DOOM został uruchomiony w Notatniku. Działa w 60 FPS-ach

Piotr MalinowskiSkomentuj
DOOM został uruchomiony w Notatniku. Działa w 60 FPS-ach
Jeden z deweloperów postanowił uruchomić klasycznego DOOM-a w aplikacji dobrze znanej wszystkim posiadaczom systemu Windows. Mowa rzecz jasna o Notatniku, gdzie udało się włączyć produkcję i przy okazji sprawić, by działała w 60 klatkach na sekundę. Mówimy więc o kolejnym interesującym i abstrakcyjnym osiągnięciu społeczności. Przyjrzyjmy się bliżej temu dokonaniu.

Notatnik kolejną „platformą”, na której uruchomiono DOOM-a

DOOM od pewnego czasu nie kojarzy się już wyłącznie z legendarną grą wideo. Ludzie zaczęli bowiem traktować ją jako istny obiekt badawczy i próbują uruchomić klasyka na najdziwniejszych urządzeniach. Test ciążowy? Proszę bardzo. Twitter? Jak najbardziej. Klocek LEGO? Jeszcze jak. Przewinął się także BIOS, kiosk w restauracji McDonald’s i wiele innych pomysłów internautów.

Nie oznacza to jednak, że skończyły się im już pomysły. Oj nie, nic bardziej mylnego. Udowodnił to deweloper Sam Chiet (znany szerzej jako Samperson), który postanowił uruchomić DOOM-a za pomocą Notatnika, podstawowego edytora tekstu dostępnego m.in. z poziomu Windowsa 10. Mężczyzna zamieścił nagranie z działającej gry na swoim Twitterze. Co najciekawsze, udało mu się włączyć produkcję w 60 FPS-ach. Cóż, dla chcącego nic trudnego. Warto zaznaczyć, iż poniższy materiał nie jest w żaden sposób przyspieszony.

 
Dobra, teraz gratka dla wszystkich osób zaciekawionych projektem. Już niedługo zostanie udostępniona publiczna wersja NotepadDOOM – każdy będzie mógł sobie ją pobrać zupełnie za darmo. Deweloper musi jednak najpierw uporać się z kilkoma istotnymi problemami, które skutecznie uprzykrzają zabawę.
Warto zaznaczyć, że projekt został zrealizowany na niezmodyfikowanym Notatniku – dokładnie takim, jaki można uruchomić na komputerze z Windowsem. Dlatego też trudno mówić o perfekcyjnym przedsięwzięciu. Błyskawiczne wczytywanie nowych znaków stanowi dla programu wyzwanie – stąd możemy zaobserwować problemy z renderowaniem kolejnych poziomów.

Narzekanie jednak raczej nie ma w tym przypadku jakiegokolwiek sensu. Mówimy bowiem o ciekawostce i abstrakcyjnym dziele jednego z użytkowników. Sporo osób domagało się podjęcia próby włączenia DOOM-a w edytorze tekstu i w końcu się to udało – za kilka dni wszyscy powinni otrzymać opcję spróbowania tej odsłony na własną rękę.

Teraz pozostaje czekać na kolejną próbę zagrania w DOOM-a w nietypowym miejscu lub sprzęcie. Myślę, że to tylko kwestia czasu…

Źródło: Twitter

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.