Cyberpunk 2077 – recenzja. Polska gra o wielu twarzach

Maksym SłomskiSkomentuj
Cyberpunk 2077 – recenzja. Polska gra o wielu twarzach
Cyberpunk 2077, ach Cyberpunk 2077… trudny temat. W przeciwieństwie do wielu osób wcale nie uważałem, że produkcja CD Projekt RED będzie dopracowanym w najmniejszym detalu arcydziełem, które pod każdym względem biło będzie na głowę Wiedźmina 3. Wręcz przeciwnie. Napisałem swojego czasu, że Cyberpunk 2077 ze względu na napompowany przez graczy balon oczekiwań okaże się wielkim rozczarowaniem i produkcją ocenianą co najwyżej dobrze. Ba, bo opiniach publikowanych w prasie po pierwszych pokazach organizowanych przez polskie studio byłem o tym święcie przekonany. Znalazłem się przez to w ogniu krytyki, ale ostatecznie to ja jestem tym, który miał rację. Cyberpunk 2077 zawiódł oczekiwania mnóstwa graczy. Ale nie moje. Przynajmniej nie na tyle, aby ocenił grę w pełni negatywnie.

Największe emocje po premierze gry opadły. Wiemy już, że Cyberpunk 2077 działa całkiem dobrze na PC (pomijając kwestię optymalizacji) i na tej platformie wygląda najlepiej. Wiemy także, że na konsolach nowej – czy raczej: obecnej – generacji działa przyzwoicie i wygląda… cóż, przywoicie. Wiemy również, że podjęcie decyzji i udostępnieniu Cyberpunk 2077 na konsole PlayStation 4 i Xbox One było decyzją ukierunkowaną wyłącznie na zarobek, a nie na dobro graczy. Dzieło CD Projekt RED na sprzęcie poprzedniej generacji to festiwal bugów, gliczy, pokaz slajdów, co znajduje odzwierciedlenie w ocenach zarówno graczy, jak i prasy.

Cyberpunk 2077 1

Cyberpunk 2077 testowałem po wydaniu aktualizacji Day 0, Day 1 oraz Hotfix 1.04, Hotfix 1.05 oraz Hotfix 1.06. Powód był prosty: chciałem dać RED-om szansę. Opublikowanie recenzji Cyberpunk 2077 w dniu premiery byłoby sprawiedliwe, ale… cóż, nie otrzymałem klucza przedpremierowo, więc najzwyczajniej w świecie nie miałem na to czasu. Wolałem na spokojnie wsiąknąć w uniwersum Night City i jego okolic i spokojnie poczekać na to, jak REDzi zrehabilitują się po premierowym trzęsieniu ziemi.

cyber 1

W Cyberpunk 2077 gracze wcielają się w postać V – w zależności od ich wyboru kobiety lub mężczyzny, który swoją przygodę rozpoczyna od powzięcia obarczonego wysokim ryzykiem zadania. Wygląd prologu uzależniony jest od wyboru jednej z trzech frakcji, ale ten ma jak się okazuje marginalny wpływ na dalszy przebieg zabawy. Minimalne znaczenie mają też wszystkie inne działania na przestrzeni gry. Tak, zakończenia są różne, ale drogę do nich determinują tak naprawdę jedna, może dwie decyzje. To akurat spory zawód. Wbrew wszelkim zapowiedziom Cyberpunk 2077 jest grą liniową od strony głównej linii fabularnej. Przebieg rozgrywki liniowy wcale być nie musi.

Cyberpunk 2077 6

Night City wypełnione jest po brzegi różnymi zadaniami – tak fabularnymi, jak i generowanymi losowo, które to jednak sprowadzają się do ledwie kilku różnych eventów. Tak, główny wątek fabularny da się zaliczyć w paręnaście godzin (no, może z 20), ale nie będzie to miało nic wspólnego z właściwym podejściem do Cyberpunk 2077. CD Projekt RED komunikowało na każdym kroku, że skróciło kampanię, chcąc uniknąć sytuacji znanej z Wiedźmina 3, kiedy to masa graczy ze względu na spore nagromadzenie misji w wątku głównym porzucało ostatecznie zabawę. Tutaj misje poboczne mają ogromne znaczenie i pozwalają znacznie lepiej zrozumieć fantastycznie wykreowany świat gry i poznać bliżej postaci przewijające się przez całą opowieść.

cyber 3

Jeśli chodzi o fabułę, CD Projekt RED stanęło na wysokości zadania. Ponownie opowieść trzyma w napięciu, a dubbing polski jest (moim skromnym zdaniem) lepszy od angielskiego. Dialogi, żarciki, uszczypliwości wymieniane pomiędzy V i Johnnym Silverhandem – w którego w angielskiej wersji językowej wcielił się Keanu Reeves – i innymi postaciami to majstersztyk. Fabuła stanowi ponownie najmocniejszą stronę dzieła RED-ów. Gra aktorska? Aktorzy grający postać V, Claire i Judy zasługują na podwyżkę. Nie wahajcie się, grajcie w polską wersję językową jeśli tylko możecie. Bałem się doświadczać cyberpunkowego świata w otoczce naszej mowy ojczystej, ale było warto.

Sprawdź: Cyberpunk 2077 porównany do GTA V. Polska gra wydaje się… nieco uboga (wideo)

photomode 24122020 214825

Zabawa to typowy RPG akcji z widokiem z perspektywy pierwszoosobowej. Zbieramy przedmioty, zdobywamy kolejne poziomy doświadczenia, ulepszamy postać. Nie zabrakło opcjonalnego craftingu – tym bardziej zaawansowanego, im mocniej specjalizuje się w nim wykreowany przez nas V. Do wyboru są trzy drzewka umiejętności, które da się rozwijać równolegle. Niektóre umiejętności są realnie przydatne, a inne… wcale. Widać, że Cyberpunk 2077 miał być znacznie ambitniejszym projektem, a CD Projekt RED usuwał z niego kolejne funkcje w pośpiechu, chcąc wydać swoje dzieło w terminie po raz n-ty wyznaczonej premiery. Dość powiedzieć, że z niektórych umiejętności nie da się po prostu w praktyce wykorzystać.

cyber 2

Fenomenalnie zaprojektowano cyberpunkowe Night City, ale „ochy” i „achy” kończą się na stronie wizualnej i czysto architektonicznym spojrzeniu na miasto. CD Projekt RED zgrzeszyło w zasadzie na każdym kroku i gdyby nie ray tracing i przyzwoita oprawa graficzna, futurystyczna metropolia niczym nie przypominałaby tej z hucznych przedpremierowych zapowiedzi. Mieszkańcy Night City snują się po mieście bez celu i po z góry ustalonych ścieżkach. Samochody widziane z oddali przez lunetę snajperską są dwuwymiarowymi makietami w niskiej rozdzielczości. Ba, pojazdy i przechodnie potrafią znikać już w chwilę po minięciu ich na ulicy – obiekty zastępowane są innymi, generowanymi losowo. Nie będę już nawet wspominał o licznych gliczach występujących na konsolach. Zobaczycie je na licznych komplikacjach. Zaprzeczeniem realizmu jest też zachowanie policji, pojawiającej się znikąd za plecami gracza, nie potrafiącej prowadzić pościgów samochodowych i będącej jedną z najgorzej zaprojektowanych mechanik w grze. Szkoda, bo ciekawych smaczków jest tu cała masa i trudno się oprzeć wrażeniu, że o ile detale prezentują się ciekawie, to podstawy kuleją.

Przyznam szczerze: gra wyłączyła mi się sama z siebie trzy razy na przestrzeni 50 godzin zabawy. Nie napotkałem ani jednego buga utrudniającego rozgrywkę, a raz nie mogłem wczytać zapisu gry, bo uległ uszkodzeniu. Trudno jednak pozostać obojętnym na opinie graczy, którzy kłopoty mają – przeróżne. Te zaczynają się od niewinnych gliczy graficznych, a kończą na błędach uniemożliwiających zabawę. Optymalizacja gry pozostawia mnóstwo do życzenia i gdyby nie DLSS od NVIDIA, to nawet posiadacze najdroższych kart graficznych nie cieszyliby się zabawę w ponad 60 klatkach w wyższych rozdzielczościach i przy włączonych efektach RTX.

Sprawdź: Grałem w Cyberpunk 2077 z ray tracingiem na komputerze sprzed kilku lat

Podsumowanie

Spodziewałem się, że Cyberpunk 2077 będzie grą „tylko” dobrą i także też się stało. Dzieło CD Projekt RED w wydaniu na PC nie jest ani doskonałe, ani fatalne, a trudno jest określić je mianem tylko przeciętnego. Fabuła jest doprawdy wysokich lotów i na podobnym poziomie stoi gra aktorska – także (a może przede wszystkim?) w polskiej wersji językowej. Wciągających zadań jest tu co nie miara, choć nie powiedziałbym, że aktywności w Night City są zróżnicowane – to nie GTA V. Ba, do produkcji Rockstara daleka droga jeśli chodzi o realizm świata gry – sztuczna inteligencja przechodników, przeciwników i policji jest wręcz karykaturalna. Oprawa graficzna? Świetna i duża w tym zasługa efektów śledzenia promieni, działających dobrze na najwydajniejszych kartach NVIDIA (zwłaszcza w połączeniu z DLSS). Klimat? Doskonały i jeśli lubicie klimaty cyberpunkowe, powinnieście być usatysfakcjonowani. Podróż do wirtualnego Night City daje sporo radości, o ile tylko korzystacie z wydajnego komputera osobistego i przymkniecie oko na pewne niedoskonałości. Jeśli jesteście użytkownikami konsol poprzedniej generacji, lepiej odpuście dla swojego dobra.

Mocne strony:

+ wciągająca (choć liniowa) fabuła
+ interesujące, dobrze zagrane postaci
+ piękna oprawa graficzna i efekty RTX
+ świetny dubbing
+ dobre udźwiękowienie
+ satysfakcjonująca mechanika walki
+ przywiązanie do detali
+ mnogość wciągających misji pobocznych

Słabe strony:

– fatalna SI policji
– fatalna SI przeciwników
– sztuczna inteligencja mieszkańców Night City woła o pomstę do nieba
– niedopracowany rozwój postaci
– mnóstwo większych i mniejszych błędów graficznych i technicznych

Ocena ogólna: 7,5/10

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.