Zestawienie najgorszych haseł 2018 roku pokazuje, że bezpieczeństwo wciąż mamy w nosie

acyganekSkomentuj
Zestawienie najgorszych haseł 2018 roku pokazuje, że bezpieczeństwo wciąż mamy w nosie
{reklama-artykul}
W dzisiejszych czasach bezpieczeństwo w sieci to kwestia wręcz kluczowa – regularnie słyszymy o różnorodnych atakach hakerskich, wyciekach danych z popularnych serwisów czy też zwyczajnych kradzieżach internetowej własności. I choć na część z tych wydarzeń nie mamy żadnego wpływu, to jednak absolutnie podstawową kwestią jest stosowanie haseł, które zatrzymają potencjalnych rabusiów i sprawią, że ich złamanie będzie wymagało nieco większej finezji, niż wklepanie kilkunastu najpopularniejszych kombinacji.

Jak pokazuje najnowszy raport firmy SplashData, wciąż nasz stosunek do haseł internetowych jest jednak mocno ambiwalentny. Regularnie idziemy bowiem na łatwiznę stosując najbardziej prozaiczne i proste do złamania kody, zapewne z powodu źle pojętej wygody. Firma przeanalizowała ponad 5 milionów haseł, które wyciekły do sieci na przestrzeni kolejnych miesięcy – większość z nich pochodzi z terenu Stanów Zjednoczonych oraz zachodniej Europy i cóż – wnioski są jednoznaczne i nie do końca przyjemne. Wciąż bowiem używamy najprostszych do złamania kombinacji.

pexels-photo-207580
Pierwsze miejsce w rankingu najpopularniejszych (i zarazem najgorszych) haseł zajmuje bowiem ciąg liczb „123456” – tuż za nim plasuje się jakże sugestywne „password”. Warte uwagi jest to, że na pierwszych dziesięć pozycji na liście aż 6 z nich to ciągi kolejnych cyfr rozpoczynających się od „1” o różnej długości. Nie brak także oczywiście nieśmiertelnego „admin”, jest również „abc123” oraz „666666”, a największym humorystycznym akcentem jest „donald”, zapewne na kanwie popularności prezydenta USA, Donalda Trumpa.

Co jeszcze bardziej istotne, spośród 5 milionów przeanalizowanych haseł z 25 najpopularniejszych kominacji korzystało aż 10% przebadanych przypadków, z kolei samo „123456” to aż 3% ogółu, czyli jakieś 150 tysięcy osób. Podobnie niebezpiecznym zabiegiem jest korzystanie ze swojego imienia jako hasła – to prosta furtka do tego, by umożliwić skorzystanie z różnorodnych kont osobom, które posiadają już nasze dane osobowe. Nie oszukujmy się – to nie jest nowy temat i wciąż zaskakuje to, jak bardzo lekceważymy sobie bezpieczeństwo w sieci – a przynajmniej robimy to do czasu, gdy nie spotka nas z tego tytułu przykra sytuacja.

źródło: Techspot

 

Udostępnij

acyganek