Uwaga! Hakerzy ukrywają malware w linkach pod filmami na YouTube

Anna BorzęckaSkomentuj
Uwaga! Hakerzy ukrywają malware w linkach pod filmami na YouTube
Niestety, w sieci czeka mnóstwo pułapek zastawionych na osoby nie do końca świadome tego, że hakerzy są gotowi wykorzystać każdą okazję, by rozpowszechnić swoje malware. Złośliwe oprogramowanie, na przykład kradnące dane bankowe, potrafi skrywać się chociażby w sklepach z aplikacjami, nawet w aplikacjach udających oprogramowanie antywirusowe. Kolejnym świetnymi miejscem do chowania malware okazują się być opisy filmów publikowane w serwisie YouTube.

Jak wiadomo, twórcy publikujący swoje materiały w YouTube często dzielą się w opisach swoich filmów przeróżnymi linkami – linkami do wykorzystywanego przez siebie sprzętu, linkami do używanego oprogramowania i nie tylko. Właśnie z pomocą takich linków hakerzy postanowili rozpowszechniać złośliwe oprogramowanie. Konkretnie, linki prowadzące do złośliwego oprogramowania umieszczane są pod filmami powiązanymi z programami umożliwiającymi… oszukiwanie w grach wideo.

Malware kradnące dane na YouTube

O powyższej sprawie donoszą koreańscy specjaliści do spraw bezpieczeństwa z firmy Asec. Dzięki nim wiemy, że hakerzy rozpowszechniają za pośrednictwem linków w serwisie YouTube malware RedLine. RedLine nie dość że zbiera podstawowe informacje na temat zainfekowanego systemu, to kradnie dane użytkownika – zrzuty ekranu, dane do jego kont zapisane w przeglądarkach internetowych i klientach VPN, pliki portfeli kryptowalutowych i nie tylko.

Jeden z filmów, pod którym znaleziono link do pobrania malware RedLine, promował darmowy program pozwalający na oszukiwanie w popularnej grze Valorant. Link umieszczony pod materiałem miał służyć do pobrania właśnie tego programu. Klikając w niego, niczego nieświadomy użytkownik przechodził na rzekomą stronę programu, po czym ściągał na swój komputer plik o nazwie „Cheat installer.exe”. Plik ten był jednak instalatorem nie programu do oszukiwania, a malware RedLine.

youtube-malware

Zrzut ekranu z filmu, którego opis zawierał link prowadzący do pobrania złośliwego oprogramowania. | Źródło: Asec

Jedno z wielu zagrożeń w sieci

Chociaż opisy filmów serwisie YouTube nie od dziś są wykorzystane do rozpowszechniania malware, jak informują eksperci póki co nie jest to metoda tak popularna jak używanie wiadomości e-mail czy SMS. Mimo to należy uważać na linki, które Twórcy wideo umieszczają pod swoimi materiałami.

Prawdę mówiąc nie żal mi osób, które próbując pobrać programy do zyskania niesprawiedliwej przewagi w grach, trafiają na malware. Być może takie doświadczenie będzie dla nich nauczką, która odwiedzie je od oszukiwania. Obawiam się jednak, że w przyszłości hakerzy będą chować złośliwe oprogramowanie także za linkami pod filmami, które nie będą przeznaczone dla oszustów – na przykład pod poradnikami związanymi z obsługą systemu Windows.

Źródło: Asec, fot. tyt. Canva

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.