Mity o przeglądaniu prywatnym. Co daje tryb incognito?

Maksym SłomskiSkomentuj
Mity o przeglądaniu prywatnym. Co daje tryb incognito?
Wielu osobom wydaje się, że tryb przeglądania prywatnego w ich przeglądarce internetowej gwarantuje im anonimowość w sieci. Część internautów sądzi, że tryb ten jest tożsamy z użytkowaniem narzędzi pokroju VPNów i czyni ich działania niewidocznymi dla innych internautów. Z tej właśnie okazji postanowiłem się rozprawić z kilkoma mitami związanymi z przeglądaniem prywatnym.

Tryb incognito – co daje?

Ustalmy na początku do czego służy i co daje tryb prywatny. Otóż korzystając z trybu prywatnego, który w części przeglądarek nazywany jest także trybem incognito, ukrywacie do pewnego stopnia swoje działania lokalnie, na danym komputerze. Gdy korzystacie z Internetu w trybie prywatnym nie pozostawiacie śladów swojej aktywności w historii przeglądarki, zasobie plików cookies i historii wyszukiwania. W trybie prywatnym możecie także logować się na swoje konta na komputerze znajomego bez obawy o to, że hasło zostanie zapamiętane. To w zasadzie… tyle. Tylko tyle i aż tyle.

anonimowosc

Przykład zastosowania? Chcecie odwiedzić jakąś stronę internetową w tajemnicy przed drugą połówką. Korzystając z trybu incognito możecie być pewni, że przeglądarka internetowa nie podpowie ukochanej wpisującej trzy pierwsze litery adresu youtube.com innego adresu, o którym czasem wspominają Wasi koledzy. Co ciekawe, przeglądanie zasobów sieci w ten sposób może pomóc Wam… zakupić tańsze bilety lotnicze. Kolejne wyszukania w trybie incognito nie będą wpływały na ewentualny wzrost cen biletów wywołany częstym wyszukiwaniem danego kierunku. Tak, linie lotnicze stosują takie praktyki.

Mity dotyczące przeglądania prywatnego

Korzystając z trybu prywatnego jest się anonimowym w sieci

To chyba najpopularniejszy i zarazem najbardziej szkodliwy z mitów. Jeśli wydaje się Wam, że po włączeniu trybu incognito Wasza aktywność w sieci jest niewidoczna dla innych, to jesteście w błędzie. Ruch sieciowy w żaden sposób nie jest maskowany, podobnie jak Wasza tożsamość. Pełny wgląd w przeglądane przez Was strony internetowe ma zarówno dostawca usług internetowych, jak i pracodawca udostępniający sieć w miejscu pracy.

Tryb incognito usuwa lokalnie wszystkie ślady aktywności

Nie do końca. Wprawdzie nie dodajecie witryn do historii przeglądania, nie zapisujecie „ciasteczek” i haseł, a także nie wzbogacacie historii pobierania o kolejne elementy, ale pobrane z sieci pliki pozostają na komputerze nawet po zamknięciu trybu incognito. Pamiętajcie o tym.

Przeglądanie w trybie prywatnym chroni przed keyloggerami

Wielu osobom wydaje się, że tryb incognito czyni ich system odpornym na działanie szkodliwego oprogramowania. Niestety, rzeczywistość wygląda inaczej. Jeśli na Waszym komputerze zainstalowane jest malware, na przykład rejestrujące naciśnięcia klawiszy na klawiaturze, to nie uchroni Was przed nim tryb przeglądania prywatnego.

Przeglądanie w trybie prywatnym ukrywa adres IP

Nie ukrywa i ma to bezpośredni związek z punktem pierwszym – tryb incognito nie zastąpi Wam VPN! Inne osoby wciąż mogą odczytać Wasz numer IP w sieci, a organy ścigania z łatwością wymierzyć sprawiedliwość, jeśli podejmiecie się sprzecznej z prawem aktywności.

Przeglądanie prywatne chroni przed śledzeniem przez strony internetowe i skrypty reklamowe

Nie chroni. Jeśli korzystaliście z danej przeglądarki poza trybem incognito, to na Waszym komputerze są już pliki pozwalające śledzić Waszą aktywność sieciową lub serwować reklamy na podstawie wcześniejszej historii przeglądania.

incognito google chrome

Jak widzicie tryb przeglądania prywatnego nie zapewnia anonimowości i bezpieczeństwa w sieci i pomaga Wam co najwyżej maskować niektóre działania lokalne. Jeśli dążycie do tego, aby Wasze działania w sieci pozostawały anonimowe, najłatwiej będzie korzystać z VPN. Jakiś czas temu testowaliśmy NordVPN, który przez wielu uznawany jest za jedną z najlepszych usług tego rodzaju – zerknijcie na nasz test.

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.