Belgia domaga się końca anonimowych rozmów w UE. Signal zagrożony

Maksym SłomskiSkomentuj
Belgia domaga się końca anonimowych rozmów w UE. Signal zagrożony
12 maja na łamach naszego serwisu opisywaliśmy najnowszy pomysł Unii Europejskiej, związany z dążeniem do kontrolowania tego, z kim i oczym piszecie na swoich smartfonach. Komisja Europejska zaproponowała wtedy przepisy, które nakazywałyby twórcom aplikacji takich jak Messenger, WhatsApp i Telegram selektywne skanowanie rozmów użytkowników. Cel? Poszukiwania materiałów dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci. W 2021 roku analogiczne rozwiązanie proponowało Apple, co spotkało się z gigantyczną krytyką organizacji wolnościowych. Teraz okazuje się, że w Belgii politycy chcą zbanować komunikator Signal. Za co? Właśnie za anonimowość, jaką gwarantuje użytkownikom.

Nadchodzą czasy legalnego podsłuchiwania rozmów?

Nieco ponad siedem lat temu holenderski sąd odrzucił projekt ustawy o nazwie Telecommunications Data Retention Act. Zgodnie z tą ustawą dostawcy usług telekomunikacyjnych mieli być zobowiązani do przechowywania metadanych dotyczących komunikacji przez okres do dwóch lat. Nie dotyczyło to treści wiadomości czy rozmów, ale informacji o tym, kto z kim, kiedy i w jakich lokalizacjach utrzymuje kontakt. Europejscy sędziowie uznali wcześniejszą europejską dyrektywę w sprawie retencji (zatrzymania) danych za nieważną – holenderskie prawo miało być jej krajowym wdrożeniem.

Prawo europejskie zostało uznane za nieważne, ponieważ zobowiązywało dostawców do przechowywania danych o wszystkich mieszkańcach Europy, nawet jeśli nie było konkretnego podejrzenia popełnienia przestępstwa. Sąd uznał te środki za zbyt daleko idące i naruszające Europejską Kartę Praw Człowieka. Co więcej, nie wykazano nawet konieczności sięgania po tak dalekosiężny środek. Od głośnego orzeczenia Trybunału Europejskiego państwa członkowskie pracowały za kulisami nad opracowaniem alternatyw. Belgowie zaproponowali coś, co może zostać przegłosowane.

unia

Źródło: mat. własny na podst. Canva Pro

Propozycja Belgów

W zeszłym tygodniu rząd belgijski przedstawił dwujęzyczną propozycję nowej legislacji, liczącą ponad… 800 stron. Właśnie za jej pomocą politycy próbują zrealizować ideę długoterminowego przechowywania metadanych. Aby nikt nie mógł stwierdzić, że stanowi to „ogólne” zatrzymywanie danych, nowy wniosek wzywa do zatrzymywania danych jedynie w „konkretnych” sytuacjach. Zatrzymanie może być wymagane, jeśli istnieje poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Wszyscy wiecie już zapewne, że „zagrożenie bezpieczeństwa narodowego” jest tak „ruchomym” pojęciem, że politycy wykorzystują je bardzo szeroko.

Atak terrorystyczny tuż za granicą, gdzie podejrzani przebywają na wolności? Taka sytuacja pozwoliłaby już na przechowywanie danych każdego obywatela. Zatrzymanie obywatela na podstawie lokalizacji geograficznej wysłanej przez smartfon, w przypadku bardziej konkretnego zagrożenia? Oczywiście. Zbieranie informacji wywiadowczych dotyczących potencjalnego ataku terrorystycznego w dużym mieście może skutkować kolekcjonowaniem danych wszystkich osób przebywających na danym obszarze. Przy tak szerokich definicjach i utrzymującym się zagrożeniu atakami terrorystycznymi prawdopodobne jest, że duża część społeczeństwa belgijskiego byłaby objęta obowiązkiem dzielenia się danymi.

signal
Źródło: Signal

Dlaczego Signal ma zostać zbanowany?

Nowa belgijska propozycja wykracza poza dotychczasowy obowiązek przechowywania danych. Zgodnie ze „starymi” przepisami dostawca był i tak zobowiązany jedynie do przechowywania zbieranych przez siebie danych. Dane, których dostawca nie posiadał, nie mogły zostać zachowane – z oczywistych powodów. Nie da się zapisać czegoś, czego nie pozyskałeś. Nowa belgijska propozycja idzie znacznie dalej. Nowe przepisy mają zmuszać firmy do rejestrowania w imieniu rządu danych, których firmy wcześniej rejestrować nie musiały lub nie chciały. Pojawia się nowy obowiązek nie tylko przechowywania danych, ale też ich pozyskiwania.

Komunikatory takie jak Signal, staną się nielegalne. Twórcy aplikacji szczycą się tym, że przechowują wyłącznie te dane, których naprawdę potrzebują do zapewnienia narzędziu poprawnej pracy. Signal wie tylko, kiedy utworzono dane konto i kiedy użytkownik ostatnio łączył się z siecią. Nie śledzi, kto i kiedy wysyła wiadomość. Ale Belgowie chcą zmusić Signala nie tylko do śledzenia tego wszystkiego, ale także do przechowywania tych informacji przez bardzo długi czas. A ponieważ to jest dokładnie to, czego Signal nie chce robić, oznacza to, że Signal jest skazany na zagładę.

I nie tylko Signal.

Wszystko to, dla dobra ogółu.

Źródło: bitsoffreedom

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.