Zaczęło się. Samochody elektryczne nie wjadą na parking basenu w Warszawie

Maksym SłomskiSkomentuj
Zaczęło się. Samochody elektryczne nie wjadą na parking basenu w Warszawie
Wyobraź sobie następującą sytuację: wydajesz ciężko zarobione ćwierć miliona złotych lub bierzesz w leasing albo wynajem wymarzony samochód elektryczny. Nie masz z nim żadnych problemów. Jeździ cicho, przyspieszenie wgniata Cię w fotel, a na każdym kroku otacza Cię nowoczesność. Nie narzekasz na ceny ładowania na publicznych ładowarkach, bo masz w domu fotowoltaikę i parkujesz za pół darmo. Pewnego dnia wybierasz się do centrum handlowego. Parkujesz w garażu podziemnym, podpinasz samochód pod wolną ładowarkę i idziesz na zakupy. Masz pecha. Twój samochód płonie. Elektryki płoną gwałtownie, więc zniszczeniu ulega nie tylko kilkadziesiąt innych aut, ale i infrastruktura centrum handlowego. Suma gwarancyjna OC wynosi 1 050 000 euro, czyli ok. 4,8 miliona złotych. To za mało na pokrycie strat.

Masz przekichane.

Problem związany z gaszeniem samochodów elektrycznych jest realny, nawet jeśli przypadki zapłonów są incydentalne. Prognozowałem, że już wkrótce samochody elektryczne podzielą los tych z instalacją gazową i… chyba się nie myliłem.

Nie przegap: Tesla Model S płonęła przez 5 godzin w Piotrkowie Trybunalskim

Auta elektryczne z zakazem wjazdu na parking warszawskiego basenu

W połowie kwietnia przywoływaliśmy głosy brytyjskich ekspertów, apelujących o wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów elektrycznych na niektóre parkingi naziemne. Dlaczego? Przestarzałe konstrukcje, niedostosowane do masy pojazdów zasilanych prądem. Na razie aut elektrycznych nie jest dużo, ale już za jakiś czas… Elektryków nie chcą też na wybranych parkingach podziemnych, w związku z ryzykiem pożarowym, którego przykład przywołałem wyżej. Niemałe zamieszanie wywołały władze pewnego stołecznego basenu.

pozar tesla model s

Nie ważne jak często płoną samochody elektryczne. Gdy już płoną, trudno to opanować. | Źródło: Facebook

Wodny Park Warszawianka poinformował wczoraj, że od dnia 1 maja 2023 roku zostaje wprowadzona strefa wolna od aut EV i LPG, co dotyczy wyłącznie garażu podziemnego. Zmiany te wprowadza się w trosce o bezpieczeństwo klientów, pracowników oraz obiektu Wodnego Parku. Decyzję tę podjęto po konsultacjach i sugestiach ze strony Państwowej Straży Pożarnej.

„Garaż podziemny znajduje się bezpośrednio pod niecką basenu sportowego i każde potencjalne zaprószenie ognia wywołane samozapłonem baterii trakcyjnej w pojeździe elektrycznym czy zasilanego gazem spowoduje całkowite zniszczenie instalacji dostarczania i uzdatniania wody pływalni wykonanej z PVC podwieszonej pod sufitem garażu. Ponadto, wysoka temperatura spalania może trwale uszkodzić słupy podtrzymujące nieckę basenową i w efekcie zawieszenie działalności pływalni” – czytamy w uzasadnieniu.

I trudno się temu dziwić. Straty finansowe to jedno, ale bezpieczeństwo to jeszcze kolejna kwestia. Nawet jeżeli elektryki nie zapalają się często, to jak już zapłoną, akcje gaśnicze trwają co najmniej kilka długich godzin.

Post na Facebooku z jakiegoś powodu zwrócił uwagę nadspodziewanie dużej liczby zwolenników elektromobilności oraz potencjalnie miłośników LPG, kpiących z decyzji i zapowiadających… łamanie regulaminu. Samozwańczy eksperci podważają tym samym nie tylko decyzję WPW, ale też opinię PSP. Uważają, że znak w świetle prawa jest „nielegalny”. Tu wchodzimy jednak na grunt prawa, gdzie niezbędne jest określenie tego, czy aby na pewno obiekt nie jest własnością prywatną. 

Komentarze osób nie mogących pogodzić się z faktami przeniosły się na facebookowe grupy miłośników aut elektrycznych. Wytknęli oni przy okazji władzom obiektu hipokryzję. Podobno do garażu nie może zjechać żadne auto z baterią trakcyjną, tymczasem parkuje w nim… hybrydowa Toyota prezesa obiektu. Być może regulamin (o ile istnieje) dopuszcza ten wyjątek? 

dyskusja
Źródło: mat. własny – zrzut ekranu z Facebooka

Oczywiście samochody elektryczne i z instalacją gazową nadal mogą parkować na parkingu naziemnym, ale to najwyraźniej za mało.

Basen wycofał się z decyzji?

Co ciekawe, znaki podobno zostały dziś zdemontowane, być może do momentu powieszenia wraz z nimi regulaminu. Post na Facebooku nie jest regulaminem.

Źródło: Facebook

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.