
Najnowszy laptop Apple.
Swoją przygodę z długotrwałym korzystaniem ze sprzętu Apple rozpocząłem od testu smartfona iPhone 14 Pro Max. Z różnych powodów nigdy nie było mi po drodze z urządzeniami tego producenta - tak prywatnie, jak i zawodowo - dlatego też bardzo cieszę się, że od jakiegoś czasu mam okazję obcować z nim dłużej niż tylko przelotnie. W moje ręce niedawno trafił Apple MacBook Pro 14 2023, z konfiguracji z nowym procesorem Apple M2 Pro, 16 GB pamięci na dane oraz 1 TB dyskiem SSD M.2, sprzedawany w cenie 14999 złotych. Dla kogo jest nowy Apple MacBook Pro 14 2023?

Apple MacBook Pro 14" M2 Pro - specyfikacja testowanego modelu
- Ekran: 14,2" Mini-LED, błyszczący, 3024x1964 pikseli, 120 Hz
- Chip: Apple M2 Pro (12-rdzeniowy CPU, 19-rdzeniowe GPU)
- RAM: 16 GB zunifikowanej pamięci RAM LPDDR5-6400
- Dysk: 1 TB
- Złącza: 3x Thunderbolt 4, HDMI, jack 3.5 mm, MagSafe 3
- Czytnik kart: SDXC
- Bateria: 70 Wh (ładowanie 96 W)
- Masa: 1,6 kg
- Masa zasilacza: 174 gramy
- Wymiary: 312.6 x 221.2 x 15.5 mm
- System: macOS Ventura
Nowy Apple MacBook Pro 14" 2023 sprzedawany jest w łącznie trzech podstawowych wariantach:
- M2 Pro (10-rdzeniowe CPU, 16-rdzeniowe GPU), 16 GB RAM, 512 GB pamięci na dane - 11999 złotych
- M2 Pro (12-rdzeniowe CPU, 19-rdzeniowe GPU), 16 GB RAM, 1 TB pamięci na dane - 14999 złotych
- M2 Max (12-rdzeniowe CPU, 30-rdzeniowe GPU), 32 GB RAM, 1 TB pamięci na dane - 18599 złotych
Jak widzicie dopłata do "środkowego" modelu mała nie jest i wydaje się jakby odrobinkę bardziej bolesna niż dopłata do "mocniejszej" w wielu zastosowaniach konfiguracji z układem Apple M2 Max i 32 GB RAM-u. Co ciekawe, z bazowym modelem dostarczany jest zasilacz USB-C o mocy 67 W, a do wydajniejszych - 96 W. Dobrze, że zasilacz w zestawie w ogóle się znalazł.

Oprócz zasilacza USB-C w pudełku jest jeszcze przewód z USB-C na MagSafe 3 (2-metrowy), tym razem dopasowany kolorystycznie do koloru srebrnej lub szarej obudowy notebooka... a przynajmniej jeśli chodzi o końcówkę.

Budowa i jakość wykonania
Osoby znające komputer Apple MacBook Pro 14" 2021 po wyjęciu sprzętu z pudełka mogą poczuć deja vu. Najnowszy laptop Apple ma te same kolory, ten sam układów portów, a nawet ten sam ekran co poprzednik. Diabeł tkwi jednak w szczegółach i nowa propozycja ma wyróżniać się przede wszystkim wydajnością.

Przyznam szczerze, że od strony wizualnej Apple MacBook Pro 14" nadal robi spore wrażenie po wyjęciu z pudełka, choć nie jest już tak piękną osobliwością, jak jeszcze lata temu. Konkurencja mocno podgoniła Apple w kwestii tak stylistyki, jak i oferowania konsumentom laptopów możliwie lekkich, a przy tym szalenie wydajnych. Nowy MacBook Pro wygląda... jak każdy wcześniejszy MacBook Pro i to jest komplement. Wersja 14-calowa jest całkiem poręczna i lżejsza niż 16-stka, co spodoba się wielu osobom.
Aluminiowa obudowa jest świetnej jakości, sztywna i prezentująca się dobrze w każdym świetle. Sam notebook nie jest może wyjątkowo cieniutki, ani też rekordowo lekki - masa konstrukcji to 1,6 kg. Niezbyt dużo, ale też nie mamy tu do czynienia z zawodnikiem wagi piórkowej.

Tak jak wspomniałem, jedyną zmianą wizualną względem poprzednika jest arcywygodne złącze ładowania MagSafe. Magnes jest wyjątkowo silny, przez co nie ma najmniejszej obawy o to, że kabelek odłączy się od portu w czasie na przykład przenoszenia laptopa z miejsa na miejsce. Nie ma szans.
Bez zmian pozostał zestaw złączy, który jest akurat dość imponujący. Nie ma wprawdzie USB-A, ale są aż trzy złącza USB-C 4.0 z obsługą Thunderbolt 4 (PD, DisplayPort, 40 Gb/s), gniazdo jack 3,5 mm i złącze HDMI 2.1 oferujące opcję podłączenia monitorów 4K 240 Hz lub 8K 60 Hz. Pod testowany egzemplarz z czipem M2 Pro można podłączyć dwa monitory 6K 60 Hz równocześnie, przy wykorzystaniu portów USB-C. W przypadku M2 Max liczba ta rośnie do czterech monitorów.


Na owacje na stojąco zasługuje obecność czytnika kart pamięci SD, o którym branża laptopów z różnych powodów zapomina. Nie jest to byle jaki czytnik, bowiem odczyt danych przekracza nieznacznie 200 MB/s.
Pozostając jeszcze przy kwestiach związanych z komunikacją, MacBook Pro dostał wsparcie Wi-Fi 6E i Bluetooth 5.3. Nawiasem mówiąc nie trzeba parować z laptopem żadnych zewnętrznych głośników. Apple MacBook Pro 14" 2023 ma bezapelacyjnie najlepsze głośniki, jakie do tej pory słyszałem w świecie notebooków. Dźwięk ma odpowiednią głębie, przyjemne tony niskie, a donośność zachwyca. Skoro przy tym, co najlepsze już jesteśmy...

Chciałbym, aby każdy ekran był tak spektakularny jak 14,2-calowy wyświetlacz mini-LED o rozdzielczości 3024x1964 pikseli i sprzyjających produktywności proporcjach 16:10. Odświeżanie? 120 Hz. Jasność? W trybie SDR wynosi 500 cd/m2, ale w HDR rośnie do bagatela 1600 cd/m2 w przypadku jasności szczytowej i 1000 cd/m2 dla całego ekranu. Obraz prezentuje się doprawdy przepięknie i nic dziwnego, skoro panel ten oferuje 99,2% pokrycia przestrzeni DCI-P3, oferując przy tym bliską ideałowi kalibrację od razu po wyjęciu z pudełka. Nie da się mówić o tej matrycy inaczej niż w samych superlatywach. Wysoki kontrast w połączeniu z wysoką jasnością maksymalną czynią pracę nad tym urządzeniu czystą przyjemnością nawet w intensywnym słońcu - i to pomimo odblaskowej powłoki.

Czy mam jakieś zastrzeżenia do matrycy? Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę o regulacji podświetlenia PWM (Pulse Width Modulation), która może być dostrzegalna przez niektórych użytkowników i odbierana jak specyficzne migotanie. Ja tego nie zaobserwowałem, ale pojedyncze osoby wrażliwe na ten efekt mogą je dostrzec.

Jedno jest pewne: twórcy kreatywni nie mogą wymarzyć sobie lepszego wyświetlacza w notebooku. Nie dziwota, że montażyści wideo i fotografowie lubią pracować na MacBookach.

Nad ekranem widać ogromny notch. Znajdująca się na nim kamerka rejestruje wideo w świetnej jakości, nawet w nienajlepszych warunkach oświetleniowych. Na wyspie nie znalazło się jednak miejsce na system Face ID, co przy tej cenie urządzenia poczytuję jako nieporozumienie. Sprzęt wspiera natomiast Touch ID - czytnik linii papilarnych znajduje się na przycisku zasilania.

Pierwszemu uruchomieniu notebooka zawsze towarzyszy kontakt dłoni z klawiaturą oraz touchpadem. Płytka dotykowa działa wzorowo. Ma dużą powierzchnię, gwarantuje świetny poślizg i nawet osoby przyzwyczajone do operowania myszką (jak ja) na pewno docenią jej działanie. Touchpad obsługuje gesty, ale nie wspiera klikania poprzez tapnięcie. Aby użyć lewego i prawego kliku trzeba nacisnąć płytkę w jej dolnej części.
Klawiatura jest wygodna, ale plasuje się w mojej oczko niżej od tego, co oferują najlepsze laptopy Microsoft Surface. Klik klawiszy jest przyjemny i dobrze wyczuwalny, odstępy pomiędzy klawiszami są właściwe, a automatycznie regulowane (!) podświetlenie czytelne i miłe dla oka. Zabrakło mi "tego czegoś", czego nie zabraknie zapewne 99,9% użytkowników MacBooków, którzy nie testowali w ostatnim roku co najmniej kilkunastu różnych notebooków.

Wydajność i kultura pracy
Cisza. Tego brakuje mi w przypadku zdecydowanej większości wydajnych ultraprzenośnych laptopów z Windowsem. W przypadku Apple MacBooka Pro 14" z procesorem M2 byłem zdumionym tym, jak bezgłośnie działa owo urządzenie. Pod małym i średnim, a czasem nawet dość wysokim obciążeniem sprzęt chłodzony jest w pełni pasywnie. Pod pełnym obciążeniem natomiast da się słyszeć pracę dwóch wentylatorów, jednakże chłodzą one wnętrze laptopa tak cicho, że przy włączonych głośnikach i odtwarzaniu dźwięku jest to w zasadzie niesłyszalne. Cisza to wynik niezbyt agresywnej krzywej aktywacji wentylatorów. Te załączają się dopiero przy bardzo wysokich temperaturach.
Apple M2 Pro, w który to układ wyposażona jest testowana jednostka, jest propozycją o wydajności zbliżonej do flagowego układu M1 Max poprzedniej generacji. W testowanym modelu miałem do czynienia z wariantem z 4 rdzeniami "efficiency" (E) oraz 8 rdzeniami "performance" (P), a także 19-rdzeniowym GPU. Novum w odniesieniu do poprzedniej generacji jest boost w jednordzeniowym trybie pracy, a także znacznie wydajniejszy układ graficzny. Na przestrzeni testów zaobserwowałem, że rdzenie E działają z taktowaniem ok. 2420 MHz, a rdzenie P - 3260 MHz w testach wielowątkowych. W przypadku testów wykorzystujących pojedyncze rdzenie było to odpowiednio 3500 MHz i 3700 MHz.

Warto dodać, że o ile warianty z układem M2 Pro są wyposażone w 16 GB pamięci RAM i opcjonalnie 32 GB, to modele z M2 Max startują od 32 GB i mogą mieć nawet 96 GB RAM-u. Dopłaty są horrendalne, jak to u Apple bywa.
Jeżeli chodzi o wydajność MacBooka Pro 14 z czipem M2 Pro, udało mi się go porównać z poprzednikiem działającym w oparciu o układ M1 Pro. W przypadku benchmarka Cinebench R23 różnice były dostrzegalne. W przypadku testu wielowątkowego różnica w wydajności wynosiła dokładnie 20 procent, czyli tyle, ile obiecuje Apple. W teście jednordzeniowym malała do ok. 8 procent.


Z ciekawości porównałem Apple M2 Pro do procesora desktopowego Intel Core i9-13900K w Cinebench R23, który osiągnął wynik 39800 punktów. Wnioski? Każdy wyciągnie swoje. Procesor Intela to desktopowy potwór wymagający monstrualnego chłodzenia i pożerający nawet ponad 300 W mocy. Apple M2 Pro ma pobór mocy na poziomie około 30 watów. Można mówić o Apple wiele rzeczy, ale procesory mają naprawdę udane jeśli chodzi o efektywność energetyczną.
Bardzo miło zaskoczył mnie dysk SSD. Wiem z innych testów, że dysk w bazowym, najtańszym modelu MacBooka Pro 14 z M2 Pro jest rozczarowujący wolny... jak na MacBooka Pro oczywiście. W przypadku testowanego egzemplarza wlutowany w płytę nośnik danych osiągnął doskonałe rezultaty, wyciągające maksimum ze standardu PCIe 4.0.

Jak zapewne się domyślacie powyższe wyniki benchmarków przekładają się na ocenę laptopa w codziennych zastosowaniach oraz nieco bardziej ambitnych wyzwaniach. W końcu MacBook Pro jest sprzętem przede wszystkim dla profesjonalistów. Można oczywiście polemizować, czy wariant z 16 GB pamięci RAM zainteresuje wiele osób, ale... cóż, w ofercie Apple jest w czym wybierać. W mojej ocenie Apple MacBook Pro 14" M2 Pro daje radę wszędzie tam, gdzie 16 GB jest ilością dostateczną.
Laptop sprawdza się dobrze zarówno w Adobe Photoshop, jak i Adobe Premiere Pro, co potwierdzają także w benchmarku PugetBench dla obu tych apek. Przy okazji dokonywania swoich pomiarów poprosiłem znajomego o uruchomienie benchmarka na jego laptopie Apple MacBook Pro 14 M1 Max z 24-rdzeniowym GPU i 32 GB RAM-u. Wyniki z PugetBench i CrossMark zobaczycie poniżej.
PugetBench Premiere Pro:
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 1159 punktów
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 931 punktów
PugetBench Photoshop:
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 1077 punktów
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 791 punktów
CrossMark:
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 1816 punktów
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 1613 punktów

Nie omieszkałem sprawdzić, jak MacBook Pro 14 z M2 Pro radzi sobie z grami. Słyszałem sporo dobrego na temat wydajności czipów Apple w grach i... co tu dużo mówić, nie zawiodłem się. Uruchomiłem gry o umiarkowanie dużym zapotrzebowaniu na moc obliczeniową - Shadow of the Tomb Raider, Metro Exodus i Wiedźminie 3, ale nie oszukujmy się: zrobiłem to z czystej ciekawości, bo mało kto wykorzysta MacBooka Pro do grania. Skoro jednak grać można, to...
Wiedźmin 3 - 50 kl./s. (Ultra)
Metro Exodus - 65 kl./s. (Ultra, 1440p)
Shadow of the Tomb Raider - 60 kl./s. (Ultra)
I teraz najlepsze: MacBook Pro 14 z M2 Pro jest tak samo wydajny z zasilaniem sieciowym, jak i bez niego. Miło.
Gdyby każdy laptop działał tak długo bez ładowarki jak nowy MacBook Pro 14 M2 Pro, świat byłby piękniejszy. A nawet jeśli nie byłby piękniejszy, użytkownicy laptopów byliby szczęśliwsi. Urządzenie w wyjątkowych sytuacjach bardzo niskiego obciążenia bez wysiłku osiągnie czas działania na baterii na poziomie 14, może nawet 15 godzin po zredukowaniu jasności ekranu do poziomu z gatunku "czytelny i niezbyt ciemny". Maksymalne obciążenie i maksymalna jasność ekranu rozładują baterię w nieco ponad godzinę, ale nie jest to realny scenariusz. Bardziej realny, zakładający pracę z wykorzystaniem sieci Wi-Fi oraz przeglądarki internetowej pozwoli osiągnąć czas pracy na poziomie 8-9 godzin. I tak, przy lekko zmniejszonej jasności ekranu.
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 1159 punktów
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 931 punktów
PugetBench Photoshop:
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 1077 punktów
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 791 punktów
CrossMark:
MacBook Pro 14 M2 Pro 16 GB RAM - 1816 punktów
MacBook Pro 14 M1 Max 32 GB RAM - 1613 punktów

Nie omieszkałem sprawdzić, jak MacBook Pro 14 z M2 Pro radzi sobie z grami. Słyszałem sporo dobrego na temat wydajności czipów Apple w grach i... co tu dużo mówić, nie zawiodłem się. Uruchomiłem gry o umiarkowanie dużym zapotrzebowaniu na moc obliczeniową - Shadow of the Tomb Raider, Metro Exodus i Wiedźminie 3, ale nie oszukujmy się: zrobiłem to z czystej ciekawości, bo mało kto wykorzysta MacBooka Pro do grania. Skoro jednak grać można, to...
Wiedźmin 3 - 50 kl./s. (Ultra)
Metro Exodus - 65 kl./s. (Ultra, 1440p)
Shadow of the Tomb Raider - 60 kl./s. (Ultra)
I teraz najlepsze: MacBook Pro 14 z M2 Pro jest tak samo wydajny z zasilaniem sieciowym, jak i bez niego. Miło.
Bateria i czas pracy
Gdyby każdy laptop działał tak długo bez ładowarki jak nowy MacBook Pro 14 M2 Pro, świat byłby piękniejszy. A nawet jeśli nie byłby piękniejszy, użytkownicy laptopów byliby szczęśliwsi. Urządzenie w wyjątkowych sytuacjach bardzo niskiego obciążenia bez wysiłku osiągnie czas działania na baterii na poziomie 14, może nawet 15 godzin po zredukowaniu jasności ekranu do poziomu z gatunku "czytelny i niezbyt ciemny". Maksymalne obciążenie i maksymalna jasność ekranu rozładują baterię w nieco ponad godzinę, ale nie jest to realny scenariusz. Bardziej realny, zakładający pracę z wykorzystaniem sieci Wi-Fi oraz przeglądarki internetowej pozwoli osiągnąć czas pracy na poziomie 8-9 godzin. I tak, przy lekko zmniejszonej jasności ekranu.

Czas ładowania baterii do pełna to mniej więcej półtorej godziny. Do poziomu 50% naładujecie ją jednak w około 30 minut, oczywiście za pomocą ładowarki o mocy 96 W.
Podsumowanie
Apple MacBook Pro 14 2023 to kosmetyczna ewolucja urządzenia, które stanowiło w 2021 roku rewolucję względem laptopów z procesorami Intel. Najnowszy laptop Apple to doskonały powód do przesiadki z laptopa MacBook z układem Intela i sprzęt, który nie wzbudzi raczej większych emocji w użytkownikach poprzedniej generacji tego samego laptopa.
Apple zmieniło układy na nowsze i nieco wydajniejsze. Nie ma tu mowy o przełomie - ot, mamy do czynienia z odrobinę większą mocą obliczeniową. A że dla wielu profesjonalistów czas to pieniądz... Producent postawił na identyczny wyświetlacz, porty, a nawet wersje kolorystyczne. Oj, chciałbym, żeby MacBooki były tak kolorowe jak iPad. Zmiany na szczęście nie ograniczają się do wydajniejszego procesora i układu graficznego.

Apple MacBook Pro 14 2023 otrzymał m.in szybkie Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3, złącze HDMI 2.1 i może się pochwalić jeszcze dłuższym czasem działania na baterii - w zasadzie nieosiągalnym przez konkurencję z Windowsem. Efektywność energetyczna się poprawiła, a kultura pracy jest doskonała. Notebook Apple działa cicho. Zawsze. Nawet pod dużym obciążeniem.
Sprawdź: Recenzja iPhone 14. Niewiele zmian, wciąż dobry smartfon
Do zakupu Apple MacBook Pro 14 2023 nikogo nie trzeba przekonywać. Dla miłośników wybór Apple wybór jest prosty, a zagorzali fani sprzętu z Windowsem i tak wiedzą lepiej. Ja jako wieloletni użytkownik Windowsa z pewnością bym się na niego skusił, gdybym... naprawdę go potrzebował.
Mocne strony:
+ wersja 14-calowa jest całkiem lekka i zgrabna!
+ przepiękny ekran Liquid Retina XDR (mini LED)
+ fenomenalna kultura pracy
+ doskonałe parametry dysku SSD M.2
+ niesamowicie długi czas działania na baterii
+ świetny gładzik
+ najlepsze (?) głośniki w świecie laptopów
+ dobry stosunek ceny do możliwości... w świecie Apple
+ wygodna ładowarka MagSafe, która jest (uff) w zestawie
+ naprawdę ładny obraz z kamery
Słabe strony:
- brak Face ID na wielkim notchu
- dopłaty za ulepszenia pamięci RAM i dysku przyprawiają o zawrót głowy

Polecane wideo z naszego kanału