Lenovo ThinkPad Z13 przypadł mi do gustu. Dlaczego? Czytajcie dalej.
Lenovo ThinkPad Z13 – specyfikacja
- Ekran: 13,3″, matowy, Low Power IPS, 1920×1200 pikseli, 60 Hz, 400 cd/m2
- Procesor: AMD Ryzen 7 PRO 6850U
- Karta graficzna: AMD Radeon 680M Graphics
- RAM: 16 GB LPDDR5-6400 MHz
- Dysk: 512 GB SSD M.2 2242
- Złącza: 2x USB 4 Type-C, jack 3.5 mm
- Bateria: 51.1 Wh (ładowanie 65 W)
- Masa: 1,26 kg
- Wymiary: 294.4 x 199.6 x 13.99 mm
- System: Windows 11 Pro
Zawartość opakowania
Jak już wspomniałem, Lenovo ThinkPad Z13 dotarł do mnie w eko-pudełku. Lenovo przyłożyło się do tego, aby pomimo zastosowania materiałów z recyklingu konsument miał poczucie obcowania z czymś niezwykłym. To uczucie pojawia się już w momencie wyjmowania urządzenia z bambusowo-trzcinowego pudełka. Chwilę później jest potęgowane przez prezencję samego laptopa.
W środku pudełka oprócz notebooka znalazła się jeszcze ładowarka o mocy 65 W. Ogromna szkoda, że jest to jak na dzisiejsze czasy niezbyt poręczny zasilacz. Podczas gdy wiele „notków” klasy biznesowej ma ładowarki rozmiarami przypominające te od smartfonów, Lenovo ThinkPad Z13 wciąż korzysta z tylko nieco mniejszego niż klasyczny zasilacza. Szkoda. Atutem jest fakt, że ładuje on laptopa poprzez port USB-C.
Lenovo ThinkPad Z13 – jakość wykonania
Czy Lenovo ThinkPad Z13 jest lekki? Gdy wziąłem go w swoje dłonie taka była moja pierwsza myśl. Masa na poziomie 1,26 kg przy przekątnej ekranu wynoszącej 13,3-cala czyni go naprawdę poręcznym narzędziem pracy. Biorąc pod uwagę jakość zastosowanych tu materiałów, sztywność konstrukcji i ogólny pozytywny „feeling” całości, można powiedzieć, że Lenovo ThinkPad Z13 jest lekki. Może nie jak piórko, bo jak piórko są lekkie notebooki Lenovo z dopiskiem „Carbon” lub “Nano”, ale wciąż… Lenovo ThinkPad Z13 jest po prostu diabelsko zgrabny i o jego obecności w aktówce lub tym bardziej plecaku można po prostu zapomnieć.
Lenovo ThinkPad Z13 to elegancik, nieco bardziej wyrafinowany, niż się tego spodziewałem. Jego rogi są lekko zaoblone, ramki ekranu minimalne, a aluminiowa pokrywa prezentuje się świetnie. Okej, spód obudowy laptopa to już tworzywo sztuczne, ale na tyle miłe w dotyku, że mogę przymknąć na to oko.
Pokrywa laptopa po otwarciu zachowuje sztywność i nie wygina się. Co więcej, nie drga gdy trzymamy sprzęt na kolanach i podróżujemy samochodem. Nie ma tutaj mowy o przypadkowym zamknięciu lub otwarciu pokrywy, co poczytuję jako sporą zaletę. Na klapie umieszczone jest logo ThinkPad z podświetlaną czerwoną kropką. Ładny, wręcz uroczy akcencik.
Zawiasy łączące ją z obudową są sprytnie ukryte, jednakże przekłada się to na stosunkowo niewielki kąt rozwarcia wynoszący 135 stopni. Osoby oczekujące 180-stopniowego rozwarcia cechujące wiele innych ThinkPadów mogą być zawiedzione, ale dla mnie nie jest to wada. Przypuszczam, że będzie to mankament dla wąskiego grona użytkowników.
Złącza… tu mogłoby być lepiej. Lenovo ThinkPad Z13 oferuje tylko dwa porty USB-C 4 oraz złącze jack 3.5 mm. Jedno z gniazd USB4 służy do ładowania urządzenia – zostało ono odpowiednio oznaczone. Notebooki z procesorami AMD nie miały złącza Thunderbolt, ale za sprawą USB4 to niedociągnięcie zostało zneutralizowane. Zarówno Thunderbolt 3, jak i Thunderbolt 4 oraz USB4 wspierają prędkość przesyłania danych do 40 Gb/s. Super.
Z prawej strony laptopa oprócz przycisku zasilania jest też tacka na kartę nano SIM. Oznacza to – tak, tak – iż sprzęt może łączyć się z siecią poprzez dane pakietowe. To doskonała wiadomość, choć nieco gorszą jest to, że wspiera tylko technologię 4G LTE, a nie 5G.
Ekran
Jednym z atutów Lenovo ThinkPad Z13 jest bez wątpienia ekran. Do testów otrzymałem wariant z niedotykowym ekranem Low Power IPS o przekątnej 13,3-cala, sprzyjającej wygodnej pracy rozdzielczości 1920×1200 pikseli (większa przestrzeń robocza dzięki proporcjom 16:10) oraz jasności wynoszącej 400 nitów. Nie jest to może najjaśniejszy ekran w swojej klasie, ale za sprawą matowej powłoki dostatecznie jasny, aby móc korzystać z niego na świeżym powietrzu. Producent deklaruje 100-procentowe pokrycie przestrzeni barw sRGB.
Na bardziej wymagającą klientelę czeka ten sam ekran w wydaniu dotykowym z powłoką antyrefleksyjną, a także dotykowy ekran OLED o rozdzielczości 2,8K ze 100-procentowym pokryciem przestrzeni barw DCI-P3. Warto nadmienić, że model z matrycą OLED cechuje znacznie krótszy czas pracy na baterii. Nie można mieć wszystkiego.
Nad ekranem w oczy rzuca się pasek komunikacyjny. Na Lenovo Communication Bar składają się mikrofony z systemem redukcji szumów i Dolby Voice oraz kamera Full HD na podczerwień z elektroniczną przesłoną aktywowaną klawiszem F9. Boisz się, że ktoś będzie Cię obserwował, gdy korzystasz z laptopa? Jeden klik i możesz czuć się bezpiecznie. Chcesz logować się do Windows 11 Pro z Windows Hello? Włącz kamerkę, a biometryczne logowanie zajmie ułamki sekund.
Klawiatura, touchpad, TrackPoint
Wielokrotnie pisałem w swoich recenzjach, że przesiadka w pracy z desktopa na laptopa jest dla mnie najwyższym wymiarem kary. W przypadku Lenovo ThinkPad Z13 nie było tak źle i jest to ogromny komplement. Duża w tym zasługa wygodnej klawiatury. Skok klawiszy jest satysfakcjonujący, odstępy odpowiednie, a kluczowa dla szybkiego i bezbłędnego pisania reakcja zwrotna jest należyta. Klawisze są przyjemnie wyczuwalne, fajnie klikają i mimo kompaktowych rozmiarów laptopa klawiatura zasługuje na niemal najwyższą ocenę.
Napisałem “niemal”, bo dedykowane klawisze Page Up i Page Down mogłyby się jednak przydać. Poza tym, novum dla wielu użytkowników ThinkPadów może być też przeniesienie klawisza Fn na prawą stronę lewego Ctrl. Kwestia przyzwyczajenia… chyba, że ktoś użytkuje ThinkPady od 30 lat. 😉
Czytnik linii papilarnych znajduje się na klawiaturze pomiędzy klawiszami prawy Ctrl oraz strzałką w lewo. Działa błyskawicznie i niezawodnie.
Szklany haptyczny panel dotykowy oceniłbym na piątkę z minusem. Poślizg jest należyty, reakcje na przesunięcia i gesty – precyzyjne. Sama płytka dotykowa jest osadzona wzorcowo i nie ma żadnych irytujących luzów oraz nie wydaje niepożądanych odgłosów. Super. Kliknięcia symuluje reakcja zwrotna – sam touchpad nie klika w wymiarze fizycznym.
Nazwijcie mnie bezczelnym, ale fenomenu czerwonego TrackPointa nie rozumiem. Wizytówka laptopów z serii ThinkPad jest dla mnie po prostu niewygodna w korzystaniu, ale rozumiem, że dla wielu odbiorców to jeden z ikonicznych, nieusuwalnych symboli tych urządzeń. Zapewne dobrze, że jest, ale ja nie odczułbym jego braku. Wolę touchpad, a tak „najbardziej wolę” myszkę bezprzewodową. Przypuszczam, że nie jestem w tym odosobniony.
Wydajność, łączność, bezpieczeństwo
Lenovo ThinkPad Z13 od strony łączności oferuje użytkownikowi możliwość korzystania z Wi-Fi 6E 2×2. Moduł dostarczyła firma Qualcomm i jest nią NFA-75A. Nie miałem niestety routera Wi-Fi 6E, a jedynie Wi-Fi 6, w związku z czym nie sprawdziłem, czy jest w stanie wykorzystać pełnię potencjału najnowszego standardu. Trudno. Na pokładzie jest też Bluetooth 5.2 oraz wspomniany przeze mnie wcześniej moduł obsługujący karty nano SIM 4G LTE. Zwłaszcza ten ostatni docenią osoby często podróżujące.
Laptop Lenovo wykorzystuje moc obliczeniową 8-rdzeniowego i 16-wątkowego układu AMD Ryzen 7 Pro 6850U. Jeśli źle wspominacie układy AMD w laptopach, to czas przekonać się na własnej skórze, że czasy się zmieniły jakiś czas temu, a procesory AMD rywalizują z Intelem na równych zasadach także w świecie notebooków. Efektywność energetyczna tych układów jest znakomita, co przekłada się też na dłuższy niż w przypadku konkurencyjnych propozycji czas pracy na baterii.
W parze z AMD Ryzen 7 PRO 6850U idzie zintegrowany, 12-rdzeniowy układ graficzny AMD Radeon 680M oraz 16 GB szybkiej pamięci DDR5 o taktowaniu 6400 MHz. Rzecz jasna Lenovo ThinkPad Z13 to laptop przede wszystkim do pracy, ale taka konfiguracja pozwala mu uruchamiać wiele całkiem wymagających gier w średnich lub wysokich detalach. Będziecie w szoku, ale sprzęt ten w niektórych grach nie ustępuje aż tak mocno laptopom z układami graficznymi NVIDIA GeForce RTX 3050.
Lenovo ThinkPad Z13 sprawdzi się wybornie we wszystkich tych programach profesjonalnych, gdzie pierwsze skrzypce gra właśnie procesor.
Cinebench R23 Multi Core – 8788 punktów
Cinebench R23 Single Core – 1348 punktów
PCMark 10 – 5842 punktów
3DMark TimeSpy – 2257 punktów
Zastosowany w laptopie dysk SSD M.2 o pojemności 1 TB zapewnia bardzo satysfakcjonujące prędkości transferu danych.
Temperatury CPU w trakcie testów dobiły do 102 stopni Celsjusza, średnio oscylując w okolicach 87 stopni po włączeniu throttlingu. W przypadku GPU temperatura sięgnęła 100 stopni Celsjusza, utrzymując średnio ok. 79 stopni Celsjusza. Laptop działał mimo wszystko dość cicho i podczas normalnej pracy niemal bezgłośnie. Pod maksymalnym obciążeniem hałaś wentylatorów zwiększał się, jednak nie był nieprzyjemny dla uszu.
Jak już wspomniałem Lenovo ThinkPad Z13 korzysta z szybkiej pamięci DDR5-6400. Jest ona przylutowana, w związku z czym w przyszłości dostępnej pamięci RAM nie da się rozbudować. Ulepszyć można za to dysk SSD M.2, o ile komukolwiek kiedykolwiek zabraknie miejsca. Producent postawił tu na model w standardzie 2242. Pasują tylko takie z pamięciami po jednej stronie – to bardzo ważna adnotacja. Co zaskakujące, stosunkowo łatwej wymianie podlega bateria.
Lenovo mocno akcentuje bezpieczeństwo Lenovo ThinkPad Z13 i jego wyrazem jest m.in. dedykowany chip bezpieczeństwa Microsoft Pluton (chip-to-cloud), pełniący rolę układu TPM 2.0 wspierającego Windows Hello, izolując je od ataków. Klucze szyfrowania i inne poufne dane przechowywane są w elemencie sprzętowym zintegrowanym w procesorze, przez co dostęp to nie jego jest utrudniony nawet wtedy, gdy ktoś fizycznie przejmie urządzenie. Sprzęt objęty jest ponadto także 3-letnim profesjonalnym wsparciem technicznym 24/7 czyli Premier Support dotyczącym zarówno sprzętu, jak i oprogramowania. Zawiera ono m.in. priorytetyzację dostępności części, a nawet naprawę u klienta.
Dodatkową ochronę dla sprzętu pełni Accidential Damage Protection, którą da się kupić do 90 dni po zakupie sprzętu. Zabezpiecza ona sprzęt przed losowymi wypadkami – m.in. zalaniami, awariami wskutek przepięć, upuszczenia i podobnymi.
Bateria
Producent obiecuje, że bateria o pojemności 51,1 Wh oferuje czas pracy na maksymalnym poziomie 18,3 godziny. Dołączona w zestawie ładowarka Rapid Charge ma ładować laptopa w 60 minut od zera do poziomu 80% naładowania baterii.
Testowany wariant z niedotykową matrycą Full HD IPS jest absolutnie najlepszy w całej serii pod względem długości czasu pracy na baterii. Czas pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę jest faktycznie imponujący. Wprawdzie nie udało mi się uzyskać 18,3 godzin deklarowanych przez producenta, ale dopiero 16,5 godziny ciągłego odtwarzania filmu H.264 w rozdzielczości 1080p przy jasności ekranu ustawionej na ok. 140 nitów rozładowało baterię z poziomu 100 do 0%. Jeżeli chodzi o bardziej praktyczne zastosowania, laptop wytrzymywał 9,5-10,5 godziny pracy biurowej na Wi-Fi oraz niecałe 2 godziny pod dużym obciążeniem i przy maksymalnej jasności ekranu.
Czas ładowania od zera do pełna w przypadku Lenovo ThinkPad Z13 wynosi ok. 2 godzin.
Podsumowanie
Lenovo ThinkPad Z13 zachwycił mnie pod wieloma względami i jestem pewien, że spodoba się on także osobom wzdychającym do ThinkPadów. Ba, jestem przekonany, że laptopy Lenovo ThinkPad Z13 będą kiedyś łakomym kąskiem na rynku wtórnym, tak jak dziś są nimi modele ThinkPadów sprzed lat. Dla kogo jest zatem Lenovo ThinkPad Z13?
Z zainteresowaniem w stronę Lenovo ThinkPad Z13 powinny spojrzeć przede wszystkim osoby wymagające, pragnące sprawić sobie laptopa o najlepszej jakości wykonania – szalenie wydajnego, a przy tym oferującego zdumiewająco długi czas pracy na baterii. Dwie ostatnie cechy bardzo rzadko idą w parze, ale Lenovo w serii ThinkPad od lat dokonuje tego rodzaju cudów.
Lenovo ThinkPad Z13 spodoba się też konsumentom, którzy wykorzystują laptopy jako swoje narzędzie pracy. Sprzęt ten nadaje się idealnie do pracowania w podróży. Klawiatura jest wygodna, a szklany panel dotykowy TouchPad w wielu przypadkach z powodzeniem zastąpi myszkę. TrackPoint? Mnie nie porwał, ale wiem, że niektórzy nie wyobrażają sobie już bez niego życia. Podróżujący z laptopem docenią też zapewne trwałą obudowę, spełniającą standardy certyfikacji MIL-STD 810H – zmienna temperatura, wilgoć, wibracje i inne trudny nie są straszne temu ThinkPadowi.
Wreszcie, Lenovo ThinkPad Z13 to gratka dla osób ceniących sobie ciekawe rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa. Wygodne i bezpieczne logowanie „kamerką” z Windows Hello, wyposażoną w elektroniczną przesłonę sterowaną klawiszem F9, zabezpieczenia ThinkShield, czy też usługa Accidental Damage Protection to rewelacyjne zabezpieczenia nie tylko przed cyberprzestępcami, ale także wypadkami losowymi (w przypadku ADP).
Oczywiście nie jest tak, że w Lenovo ThinkPad Z13 pewnych rzeczy nie dało się zrobić lepiej. W modelu kolejnej generacji poprosimy o mniejszą ładowarkę – taką rodem ze świata smartfonów. Do tego odrobinkę jaśniejszy i dotykowy w podstawowej wersji ekran i może kapkę więcej portów. Istnieje duża szansa, że wtedy będzie to ideał… dla jeszcze większego grona odbiorców.
Ach, bym zapomniał. Cena testowanego egzemplarza wynosi 12750 złotych. Z pewnością nie jest to sprzęt dla każdego, ale myślę, że każdy doceni to, jakim urządzeniem jest Lenovo ThinkPad Z13.
Mocne strony:
+ ekologiczne opakowanie i ładne materiały z recyklingu
+ najwyższa jakość wykonania
+ piękny ekran OLED
+ świetna wydajność układu AMD Ryzen
+ bardzo, bardzo długi czas pracy na baterii
+ komfortowa klawiatura
+ USB 4
+ Wi-Fi 6E
+ modem LTE, ale…
Słabe strony:
– …brak modemu 5G 😉
– ograniczona liczba portów
– ładowarka mogłaby być mniejsza
– ekran mógłby być dotykowy
Laptop otrzymał wyróżnienie „Dobry Produkt”.