
Czy oferują równie lekkie brzmienie?
Wydaje się, że w kwestii słuchawek bezprzewodowych wymyślono już wszystko. Producenci prześcigają się jednak z nowinkami, by w jakiś sposób wybić się z tłumu. Niektórzy na fali popularności dodają do etui funkcję sterylizacji, a inni… stawiają na ultralekką konstrukcję. Właśnie w tę stronę poszedł Panasonic ze swoimi nowymi bezprzewodowymi słuchawkami o oznaczeniu RZ-B100W. Czy kosztując poniżej 300 złotych, mają szansę na zawładnięcie średnim segmentem cenowym? Sprawdzamy.

Lekkie niczym piórko
To, co pierwsze rzuca się w oczy (a raczej w ręce) zaraz po rozpakowaniu RZ-B100W, to ich waga. Trzymając etui w dłoni ma się wrażenie, że producent zapomniał umieścić w nim baterii albo słuchawek. Na szczęście wszystko jest na swoim miejscu. Ten zestaw jest po prostu aż tak lekki.

Samo etui ładujące waży 38 gramów. Po 5 gramów liczy sobie natomiast każda ze słuchawek. Efekt? Można z nich korzystać przez dłuższy czas bez wyraźnego zmęczenia uszu. Samo etui z powodzeniem można natomiast nosić w kieszeni spodni i zapomnieć, że w ogóle ono tam jest.
Konstrukcja słuchawek jest dość solidna, jak na sprzęt za niespełna 300 złotych. Etui nie wyróżnia się niczym szczególnym i wpisuje się w ówczesne trendy słuchawkowe. Z przodu posiada okrąg, który świeci się podczas ładowania, sygnalizując pracę.
Słuchawki mają charakter douszny, a nie dokanałowy. Dzięki temu spokojnie można je dopasować do uszu. Ewentualne braki w tonach wypełniają tu przetworniki o dość sporej średnicy – 13 milimetrów. O wrażeniach muzycznych powiemy sobie jednak nieco później.

Słuchawki dobrze leżą w uszach i ich nie uciskają. Dłuższe sesje z muzyką nie są zatem problemem. Swoją budową Panasonic RZ-B100W przypominają nieco AirPodsy. Ich trzon jest jednak spłaszczony, co jest stylistycznym wyróżnikiem.
Główki wykonane są wyłącznie z plastiku. Brakuje tu np. drobnych, silikonowych nakładek czy choćby warstwy świecącego lakieru. Mimo wszystko są one wygodne i w ogóle nie odczuwa się zastosowanego materiału.
Na samej górze od strony zewnętrznej znajdują się okrągłe panele dotykowe, za pomocą których można sterować słuchawkami.
Same słuchawki dobrze trzymają się uszu. Można w nich z powodzeniem uprawiać mniej intensywny sport – np. bieganie, bez obaw, że zgubimy którąś z nich. Konstrukcja jest zresztą odporna na pot i charakteryzuje się certyfikatem IPX4.
Niezła łączność, standardowa bateria
Panasonic RZ-B100W łączą się z telefonem za pomocą Bluetooth 5.0. Pierwsze parowanie jest stosunkowo proste. Później wystarczy wyciągnąć słuchawki z etui, by od razu złapały sygnał. Co więcej, w razie potrzeby można korzystać tylko z jednej słuchawki.
Jakość połączenia bezprzewodowego jest w porządku. Z powodzeniem poruszałem się po całym mieszkaniu, podczas gdy telefon leżał na biurku i nie zauważyłem żadnych zakłóceń sygnału. Warto nadmienić, że niekiedy musiał się on przebić nawet przez trzy ściany, za co plus.

Jak wypada czas pracy na baterii? Na jednym ładowaniu słuchawki mogą grać nieco powyżej 4 godzin, w zależności od tego, jak głośno słuchamy muzyki. Przed końcem energii pojawia się komunikat o konieczności ładowania. Słuchawki mogą „na oparach” grać nawet kilkanaście minut, mamy więc wystarczająco dużo czasu, aby zakończyć słuchanie utworu czy nawet albumu i odłożyć je do ładowania.
W etui ładującym energia uzupełnia się około 2 godzin. Prądu wystarcza na około 3 pełne ładowania, co w sumie daje nam mniej więcej 16 godzin słuchania muzyki. To wynik zadowalający.
Jak już wspomniałem, słuchawki są naprawdę wygodne i pewnie leżą w uszach, a ich kontrolowanie odbywa się za pomocą paneli dotykowych. Podobne rozwiązanie znajdziemy w wielu modelach innych marek.
Otrzymujemy do dyspozycji gesty, przykładowo jedno kliknięcie wywołuje pauzę. Z kolei aby podgłośnić, trzeba kliknąć w słuchawkę aż trzy razy, przez co znaczne podkręcenie odsłuchu może się wiązać nawet z kilkunastoma stuknięciami.

Przyjemny dźwięk z zauważalnym podbiciem basowym
Panasonic RZ-B100W charakteryzują się bardzo przyjemną barwą dźwięku i dobrym wyważeniem poszczególnych pasm. Przy przetwornikach o takim rozmiarze bardzo popularne jest agresywne promowanie basu kosztem średnicy i wysokich dźwięków. Na szczęście Panasonic nie poszedł tą drogą i postawił na lepszą harmonię.
Owszem, bas jest tu wyraźnie odczuwalny, z przyjemnym podbiciem w niższych partiach, ale jego charakter jest raczej ciepły. Stanowi więc dobre wsparcie dla reszty pasm, ale nie dominuje ich, wprowadzając niepotrzebne zniekształcenia.
Średnica i tony wysokie grają zaskakująco dobrze. Odczuwalne są jednak pewne zniekształcenia i zaszumienia przy dużej liczbie instrumentów. Nie można ich zatem wyróżnić z osobna – zlewają się niejako w jedną całość.
RZ-B100W nie odznaczają się przy tym szeroko zakrojoną sceną. Grają raczej punktowo niż przestrzennie, ale przy dousznej konstrukcji to jak najbardziej zrozumiałe.
Taka barwa dźwięku z wyraźnym, ale niedominującym basem świetnie sprawdza się niemal we wszystkich gatunkach muzycznych. Faworyzuje jednak odsłuch muzyki elektronicznej i hip-hopu. Tym bardziej, że wokale wypadają tu bardzo dobrze.
Nowa propozycja Panasonica to dość neutralne podejście do dźwięku. Usatysfakcjonuje osoby, które szukają po prostu dobrego brzmienia, które nie skręca wyraźnie w którąś ze stron. Owszem, basy furczą tu trochę mocniej, ale wciąż są odpowiednio okiełznane.

Niezła propozycja w swoim segmencie
Panasonic RZ-B100W to bardzo wyważone słuchawki. Są wygodne, ultralekkie i oferują wyważony dźwięk z bardzo przyjemnym basem. Jawią się zatem jako idealne słuchawki do korzystania na co dzień. Bez fajerwerków, ale też większych minusów i w rozsądnej cenie.
Owszem, nie są pozbawione wad, ale w tym przedziale cenowym są one zrozumiałe i do wybaczenia. Bateria mogłaby oferować nieco dłuższy odsłuch, ale 4 godziny to dla większości osób i tak wystarczająco dużo. Do sterowania dotykowego trzeba się przyzwyczaić, po pewnym czasie z pewnością uda się wyeliminować przypadkowe kliknięcia.
Jeśli zależy Wam na w miarę wyważonym dźwięku z przyjemnie podbitym, ale nie przesadzonym basem, RZ-B100W będą odpowiednim wyborem.
Plusy:
+ przyjemna i wyważona barwa dźwięku
+ świetny, ciepły bas
+ lekkie i wygodne
+ niewielkie etui można zabrać dosłownie wszędzie
+ dobra jakość połączenia
+ rozsądna cena
Minusy:
- dotykowe sterowanie mogłoby być lepsze
