Deathtrap: Recenzja (PC)

R.PredkoSkomentuj
Deathtrap: Recenzja (PC)
Moja przygoda z Deathtrap rozpoczęła się na długo jeszcze przed jej premierą. Dzięki dostępowi do wersji Early Acces, miałem okazję przyglądać się procesom ewolucji, postępującej wraz z kolejnymi elementami, wdrażanymi przez twórców. I choć początkowo nie wszystko działało w pełni sprawnie, to już wtedy dało się wyczuć moc, drzemiącą w nowym dziele węgierskiego NeocoreGames.

Gameplay


Rozgrywka rozpoczyna się od wyboru postaci. Do dyspozycji graczy oddano tu trzy zróżnicowane klasy, które jak nie trudno się domyślić, różnią się od siebie tak pod względem wyglądu jak i technik walki oraz dostępnych umiejętności.

Ciskająca magiczne pociski czarodziejka, opancerzony wojownik zwany tutaj najemnikiem, oraz strzelec posługujący się kuszami to pełen skład ekipy, z której wybieramy sobie nasze wirtualne Alter ego.

Gdy decyzje związane z określeniem postaci zostaną podjęte, możemy przystąpić do zabawy, rozpoczynając tym samym (uzależniający do bólu) proces „expienia” swojego bohatera (lub bohaterki). Idea rozgrywki nie jest tu zbyt skomplikowana i sprowadza się do obrony magicznego portalu przed nadciągającymi falami demonicznych wrogów. Każdy kto choć raz miał styczność z gatunkiem Tower Defense wie na czym rzecz polega.

We wskazanych na planszach miejscach możemy budować pułapki oraz wieże obronne, tak by zabezpieczały one trasę, którą wędrują oponenci. Uśmierceni przeciwnicy zapewniają nam przychód esencji, za którą kupujemy kolejne pułapki lub ulepszamy już postawione.

Deathtrap nie jest jednak czystym Tower Defense’m dlatego oprócz powyższych schematów, będziemy też uczestniczyć w walce – biegając po planszy i używając swej broni a także rozmaitych umiejętności.

Zabici wrogowie oprócz wspomnianej esencji dostarczają nam również punktów doświadczenia, pozwalających awansować na wyższe poziomy. Wraz z nimi pojawia się możliwość wyuczenia nowych zdolności specjalnych lub rozwinięcia już posiadanych.

I tu należy się naprawdę duże uznanie dla twórców gdyż drzewka rozwoju dla każdej z klas nie dość, że znacząco różnią się między sobą, to każde z nich oferuje dostęp do wielu umiejętności aktywnych (takie, które aktywujemy określonym klawiszem) jak i pasywnych (takie, które na stałe zwiększają konkretne parametry).

Mówiąc krótko, mamy tu możliwość by stworzyć postać, będącą ucieleśnieniem własnej taktyki. A gdy przypadkiem okaże się, że źle zainwestowaliśmy punkty rozwoju, to zawsze możemy je zresetować. W tym celu potrzebne będzie jednak złoto.

Tak, tak bez złota żaden RPG nie ma racji bytu, dlaczego więc w przypadku Deathtrap miałoby być inaczej? Cenne monety podobnie jak broń, zbroje, pierścienie, amulety mikstury, runy oraz sekretne receptury znajdujemy w skrzyniach, które pojawiają się po przejściu każdej planszy.


To jednak nie wszystko, niektóre z planów oferują bowiem questy poboczne, za wykonanie których otrzymujemy nagrody. Zdobyte, nieprzydatne fanty możemy sprzedać handlarzowi lub po awansie na wyższe poziomy, przerobić na magiczne kryształy. Te zaś po znalezieniu receptur pozwolą tworzyć unikatowe przedmioty za pomocą, uwaga – craftingu.Tak oto wyłonił się kolejny plus recenzowanej gry i mowa tu oczywiście o ilości i zróżnicowaniu dostępnych w niej przedmiotów. Choć w początkowych fazach rozgrywki nie znajdziemy ich tak wiele, to z czasem ogrom gadżetów stanowił będzie prawdziwą ucztę dla zbieraczy.

Przejdźmy teraz do plansz. Te bowiem stanowią dość istotną kwestię. W sumie jest ich 13 a każda oferuje nam trójstopniowy poziom trudności, oznaczony odpowiednią liczbą gwiazdek. Ukończenie wszystkich, nawet na najłatwiejszym poziomie zapewnia nam dostęp do kilku ukrytych wcześniej poziomów, ale uwaga to nie koniec.

Zdobywanie kolejnych gwiazdek, czyli przechodzenie tych samych plansz na wyższych poziomach trudności, zapewni nam dostęp do kolejnych „Tierów” gdzie czekają jeszcze trudniejsze wyzwania, również podzielone na trójstopniowe poziomy trudności.

Brzmi jak czarna magia? Może trudno to opisać, lecz w praktyce wszystko jest czytelne i klarowne.

Co ciekawe każda plansza, gdy osiągniemy określony poziom rozwoju postaci, oferuje też możliwość rozgrywki w trybie „Bez końca” oraz scenariusza, którego trudność i procentową sposobność zdobywania profitów określamy samodzielnie.

Najbardziej jednak ze wszystkich elementów gry, powinny interesować nas dostępne pułapki. Te podzielone zostały na pięć kategorii – przywołujące, ziemne mechaniczne, ziemne mistyczne, mechaniczne wieże i mistyczne wieże. W każdej z wymienionych grup znalazło się po pięć zróżnicowanych systemów obronnych, lecz aby móc skorzystać z nich wszystkich, trzeba będzie je sobie odblokować.

Początkowo do naszej dyspozycji oddano bowiem tylko po jednej pułapce z każdej kategorii dostępnej jedynie w swej podstawowej formie, czyli bez żadnych ulepszeń. Zaliczając kolejne plansze, zdobywamy punkty rozwoju umożliwiające rozbudowę wybranych przez nas, odblokowanych pułapek.

Chcąc móc jednak korzystać z kolejnych narzędzi zagłady, będziemy zmuszeni awansować na konkretny poziom oraz wykonać wskazane czynności, rejestrowane na zasadzie osiągnięć (np. zabić określoną liczbę wrogów itp.).

Budowa systemów obronnych to w przypadku Deathtrap również sprawa wielce ciekawa. Stawianie ich w dowolnych miejscach jest tu bowiem niemożliwe. Podobnie jak w misjach znanych The Incredible Adventures of Van Helsing, będących inspiracją dla niniejszej gry, wprowadzono tu punkty przeznaczone dla konkretnego rodzaju pułapek i tylko na ich obszarze wznosić możemy nasze konstrukcje.


Niekiedy znajdziemy też urządzenia, które nie znajdują się w dostepnego naszego arsenału. Stojąc sobie bezczynnie na terenie atakowanym przez oponentów, nie przysłużą się niczemu, jednak gdy zainwestować w ich rozbudowę nieco esencji, potrafią śmiertelnie ukruszyć potęgę nadciągającego oddziału.O mały włos a zapomniał bym wspomnieć o różnorodności przeciwników, co z mej strony byłoby prawdziwie wielkim niedopatrzeniem. Oponenci reprezentują bowiem przeróżne rasy piekielnych istot, wśród których nie zabraknie też potężnych bossów władających rozmaitymi mocami.

Wszystko to co omówione zostało dotychczas to oczywiście nieodzowne elementy gameplayu, która w przypadku Deathtrap może rozgrywać się w trzech trybach. Pierwszym jest standardowa kampania dla pojedynczego gracza. Oprócz niej mamy też możliwość walki w kooperacji a także rywalizacji z innymi graczami.

Można by więc rzec, że ta niepozornie zapowiadające się dzieło studia NeocoreGames to prawdziwa perełka. I wcale nie będzie tych słowach przesady, mamy tu bowiem wszystko co istotne dla gatunków Action RPG oraz Tower Defense. Masa przeciwników, ogromne możliwości rozwoju wynikające z umiejętności klasowych i rozbudowy pułapek, tony zróżnicowanych przedmiotów, crafting, dodatkowe questy, dwa tryby Multiplayer.

Dużym plusem jest też możliwość wyboru języka polskiego, gdyż gra, choć nie jest dystrybuowana w naszym kraju, przez żadnego z rodzimych wydawców, zastała świetnie zlokalizowana przez producentów i chwała Im za to.

Developerzy z NeocoreGames nie zapomnieli również o graczach z zapędami twórczymi. Dla ich potrzeb oddano bowiem edytor pozwalający kreować własne mapy, które później mogą być upubliczniane za pomocą platformy Steam.

Tym co w Deathtrap stanowić może bolączkę to fakt, że po dłuższej nasiadówce przed ekranem monitora, gra zaczyna nieco nużyć. Stan ten nie jest co prawda odczuwalny w początkowych fazach zabawy, kiedy to dość szybko awansujemy na kolejne poziomy a fale atakujących przeciwników są stosunkowo krótkie. Z czasem jednak przyrost XP staje się ograniczony a i czas na ukończenie planszy znacznie się wydłuża.

Podobnie rzecz ma się z udźwiękowieniem. Klimatyczna muzyka, która notabene idealnie wpasowuje się w atmosferę rozgrywki, na dłuższą metę staje się prawdziwie męcząca. Choć na pozór wszystko jest jak należy, bo dźwięki zmieniają się w miarę wydarzeń obserwowanych na ekranie monitora, to kurcze – ileż można słuchać tego samego? Moim zdaniem sprawę dałoby się rozwiązać, ubarwiając rozgrywkę kilkoma dodatkowymi, równie efektownymi melodiami.

Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że Deathtrap to moim zdaniem zdecydowanie najlepsza obecnie na rynku produkcja z gatunku Tower Defense, która jeśli wziąć pod uwagę, że wzbogacono ją rozbudowanymi elementami Action RPG, stanowi produkt jak najbardziej godny polecenia. Jeśli więc lubicie tego typu gry to szczerze polecam.

Zalety Wady
Zgrabne połączenie gatunków Tower Defense i Action RPG Monotonna muzyka
Wciagająca rozgrywka… …która na dłuższą metę jednak trochę nuży
Duże możliwości rozwoju postaci
Masa przedmiotów do znalezienia i crafting
Zróżnicowani przeciwnicy
System pułapek
Możliwość wyboru polskiej wersji językowej
Dostępny kreator plansz
Nawiązanie do The Incredible Adventures of Van Helsing
Ocena:
game rate 7p

Udostępnij

R.Predko