W trybie online program Microsoft Translator potrafi w locie zamienić wypowiedziane przez nas kwestie na odczytane w innym, wybranym przez nas języku (chiński, angielski, francuski, niemiecki, włoski i hiszpański), tłumaczyć napisy przechwycone aparatem fotograficznym (tłumaczenie nakładane jest na zdjęcie, funkcja póki co trafiła tylko na iPhone’y), a także daje dostęp do tłumaczeń wpisywanych ręcznie słów (na 49 języków).

Po ostatniej aktualizacji mamy możliwość darmowego pobrania 9 słowników i korzystania z nich nawet bez połączenia z Internetem. Na liście znalazł się język polski oraz uproszczony chiński, włoski, rosyjski, francuski, hiszpański, niemiecki, portugalski i wietnamski. Wkrótce dołączy kolejnych 12 języków. Poszczególne paczki danych mają ponad 200 MB. Domyślnie zainstalowany jest język angielski – jeśli on jest dla nas wystarczający, musimy jedynie doinstalować polski słownik.

Tłumacz Microsoftu bazuje sieci neuronowej, przez co jego tłumaczenia są o wiele bardziej skuteczne i brzmią bardziej naturalnie niż rozwiązania konkurencji. Imponująca jest też skuteczność rozpoznawania wypowiadanych przez nas kwestii – nawet głośne otoczenie i długie zdania nie stanowią problemu.