Nieskończony zasięg samochodów elektrycznych. Fiat 500 dokonał niemożliwego

Maksym SłomskiSkomentuj
Nieskończony zasięg samochodów elektrycznych. Fiat 500 dokonał niemożliwego
Koncert motoryzacyjny Stellantis pracuje nad przyszłością motoryzacji i drogowej infrastruktury na swoim obiekcie o nazwie Arena del Futuro. To eksperymentalna droga, na której testowane jest ładowanie indukcyjne samochodów. Pomysł tego rodzaju wcale nie jest nowy, ale wygląda na to, że Włosi jako jedni z nielicznych cały czas w niego wierzą. Producent samochodów ogłosił jakiś czas temu, że udało mu się osiągnąć bezprzewodowo poziom wydajności ładowania zbliżony do tego na stacjach szybkiego ładowania.

Szybkie, bezprzewodowe ładowanie samochodów

Przedstawiciele Stellantis przekazali, że koncernowi udało się sprawić, by elektryczny Fiat 500 poruszał się z prędkością autostradową bez zużywania energii zgromadzonej w akumulatorach. Testy natężenia pola magnetycznego dowiodły ponadto, że może to robić bezpiecznie, bez żadnego wpływu na kierowcę. Teoretycznie dzięki takiej technologii zasięg samochodów elektryczny mógłby być nieskończony.

nowy fiat 500

Tor testowy Arena del Futuro zlokalizowany jest w Chiari we Włoszech. Wykorzystuje on system cewek umieszczonych pod asfaltem, które przekazują energię bezpośrednio do samochodów, autobusów i ciężarówek elektrycznych, gdy są one wyposażone w specjalny odbiornik. Energia ta trafia bezpośrednio z drogi do silników elektrycznych, umożliwiając im jazdę bez rozładowywania akumulatora.

Arena del Futuro wykorzystuje prąd stały (DC) w celu zmniejszenia strat mocy podczas procesu dystrybucji energii. Pozwala to również budowniczym dróg na stosowanie cieńszych przewodów wykonanych z aluminium zamiast miedzi – tańszych i łatwiejszych do pozyskania. Producent zapewnia, że na drogach nie ma odsłoniętych przewodów, dzięki czemu po drogach wyposażonych w tę technologię pomimo pola elektrycznego mogą bezpiecznie chodzić ludzie.

Gdyby tylko wszystkie drogi były takie, jak chce tego Stellantis… Koszt ich budowy nie byłby mały, nie mówiąc już o konieczności unifikacji obsługi tej technologii pomiędzy wszystkimi producentami samochodów elektrycznych. Utopia? Na razie na pewno tak. Za kilka dekad? To już nie brzmi aż tak nieprawdopodobnie.

Przyszłość samochodów elektrycznych według Stellantis

„Nasz długoterminowy plan, Dare Forward 2030, opiera się na założeniu zapewnienia wszystkim pełnej, nowoczesnej swobody mobilności, a ten projekt jest kwintesencją tego, dokąd zmierzamy jako firma” – powiedziała Anne-Lise Richard, szef globalnej jednostki biznesowej e-mobilności, Stellantis. „Pracujemy nad osiągnięciem dłuższej żywotności baterii, mniejszego niepokoju kierowców związanego z zasięgiem samochodów elektrycznych, większej efektywności energetycznej, mniejszych rozmiarów baterii, wyjątkowej wydajności oraz niższej masy i kosztów produkcji”.

I lepiej żeby ten plan udało się zrealizować. Jeśli już będziemy musieli jeździć samochodami elektrycznymi, niech ta jazda będzie tak samo bezpieczna i bezproblemowa jak w przypadku samochodów spalinowych. I żeby nie było drożej.

Źródło: Stellantis

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.