Samochody elektryczne to poważne zagrożenie dla innych pojazdów. O tym się nie mówi

Maksym SłomskiSkomentuj
Samochody elektryczne to poważne zagrożenie dla innych pojazdów. O tym się nie mówi
O samochodach elektrycznych mówi się w ostatnim czasie naprawdę sporo. Minione tygodnie przyniosły interesujące doniesienia m.in. na temat rekordowej sprzedaży tych pojazdów w Norwegii (89% rynku w 2022 roku, wliczając hybrydy), ale też ogromnej podwyżki cen ładowania elektryków w Polsce na Orlen Charge. Trudno nie odnieść wrażenia, że dominują informacje przedstawiające auta elektryczne w niekorzystnym świetle. Najnowszy komunikat amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) przypomina o kolejnym związanym z nimi problemie, na temat którego mówi się stanowczo zbyt mało.

Sprawdź też: Ile kosztuje ładowanie samochodów elektrycznych w 2023? Policzyłem to i jestem przerażony

Masa samochodów elektrycznych to gigantyczny problem i zagrożenie

Na przestrzeni minionych lat na wysoką masę samochodów elektrycznych zwracano uwagę głównie w kontekście kwestii dotyczących ich zasięgu. Gdyby udało się stworzyć lżejsze i równie pojemne jak obecne baterie, z pewnością wydłużyłoby to odległość, jaką auta elektryczne byłyby w stanie pokonać na pojedynczym ich ładowaniu. Z jakiegoś powodu niemal nikt nie wspomina o masie elektryków w kontekście bezpieczeństwa. Zderzenie z samochodem elektrycznym może zakończyć się tragicznie dla użytkownika pojazdu spalinowego.

Szefowa amerykańskiej Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu wyraziła w tym tygodniu zaniepokojenie w związku z zagrożeniem dla bezpieczeństwa, jakie stwarzają ciężkie samochody elektryczne w przypadku zderzenia z lżejszymi pojazdami. Jennifer Homendy zauważyła, że elektryczny GMC Hummer waży około 4000 kilogramów (!!!). Masa samego zespołu baterii to aż 1300 kilogramów – mniej więcej tyle, ile waży Honda Civic.

fiat 500 vs 500e

Fiat 500 (z prawej) ma masę 865-1005 kg. Elektryczny nowy Fiat 500e (z lewej) waży ok. 1265-1470 kg. | Źródło: Fiat

Szalenie popularny w Stanach Zjednoczonych Ford F-150 w wersji elektrycznej jest od 900 do aż 1350 kilogramów cięższy od jego spalinowego odpowiednika. Volvo XC40 EV ma masę o 33 procent większą od modelu zasilanego paliwem.

„Jestem zaniepokojona zwiększonym ryzykiem poważnych obrażeń i śmierci wszystkich użytkowników dróg z powodu większej masy własnej oraz rosnących rozmiarów, mocy i osiągów pojazdów na naszych drogach, w tym pojazdów elektrycznych” – powiedziała Homendy.

Polecamy: Używany elektryk to mina? 35 km zasięgu po 11 latach eksploatacji

Osiągi elektryków to kolejny z punktów dyskusji

Aby samochód elektryczny mógł osiągać zasięg zbliżony do 500 kilometrów na jednym ładowaniu, musi zostać wyposażony w baterię o masie co najmniej kilkuset kilogramów.

Homendy słusznie zauważa, że nie tylko masa stanowi potencjalne zagrożenie. Jest nim również spory moment obrotowy i moc elektryków. Pierwszy elektryk jest zazwyczaj dla użytkownika zarazem samochodem o najlepszych osiągach w jego „karierze” kierowcy. Wiele osób po prostu nie radzi sobie z opanowaniem takich wozów.

mazda mx5
Użytkownicy małych, lekkich samochodów mogą odnieść poważne obrażenia z konsekwencji kolizji z elektrykiem. | Źródło: mat. własny

Oczywiście dysproporcje „wagowe” istnieją także pomiędzy samochodami napędzanymi poprzez silniki spalinowe, nie są jednak tak rażące. Zwłaszcza w USA panuje moda na wielkie SUV-y i pickupy, ale podobny trend w przypadku SUV-ów widać także w Europie.  Mniejsze, a już na pewno starsze konstrukcyjnie samochody przeważnie wychodzą z kolizji z takimi pojazdami w opłakanym stanie. Nikt nie wyobraża sobie chyba jednak, żeby zakazano sprzedaży samochodów zbyt ciężkich lub zbyt lekkich.

Eksperci uważają, że sprzedaż elektryków w Polsce w 2023 roku się podwoi, głównie dzięki zakupom flotowym do firm oraz urzędów. W roku 2022 udział samochodów elektrycznych w Polsce wynosił 2,6 procenta. Zarejestrowano wtedy 12,7 tysiąca aut w pełni elektrycznych (BEV). Dla porównania, w Norwegii udział BEV w rynku to aż 62 procent.

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.