Linie lotnicze chcą w przyszłości postawić na samoloty bez pilotów

Aleksander PiskorzSkomentuj
Linie lotnicze chcą w przyszłości postawić na samoloty bez pilotów
{reklama-artykul}
W lutym 2021 roku amerykańskie linie lotnicze United Airlines jako pierwsze złożyły zamówienie na dostawę elektrycznych samolotów eVTOL (pionowego startu oraz lądowania). Wkrótce po tym, drugie ogromne linie, American Airlines również zainwestowały 1 miliard dolarów w firmę Vertical Aerospace. W tym przypadku w kontrakcie zawarto ustalenia dotyczące dostaw 250 samolotów elektrycznych pionowego startu i lądowania.

Przyszłość branży lotniczej może więc być w pełni autonomiczna.

W przyszłości samoloty polecą bez pilotów

W większości przypadków elektryczne samoloty nowej generacji są rozwijane przez startupy, które dwoją się i troją, aby zrealizować i wprowadzić swoje pomysły w życie. Samoloty typu eVTOL działające w sposób autonomiczny mają zmienić sposób poruszania się po dużych miastach oraz usprawnić podróże regionalne – tym samym zmniejszając emisję dwutlenku węgla do atmosfery.

Większość firm zajmujących się rozwojem opisywanych wyżej technologii celuje w ich komercjalizację w okolicach 2024 roku. Analitycy przewidują jednak, iż trzeba będzie poczekać dłużej – do około 2030 roku.

Obecnie nie wiadomo, które konstrukcje polecą bez pilotów, a które będą polegały na algorytmach oraz operatorach nie posiadających regularnej licencji lotniczej. To kwestia, która zostanie zapewne rozwiązana na chwilę przed komercjalizacją samolotów eVTOL.

linielotniczeevtol2
fot. Joby Aviation

Nie dziwi fakt, że elektrycznymi, autonomicznymi samolotami interesują się największe linie lotnicze. Wykorzystanie autonomii pozwala zrezygnować z dużych kosztów – w tym przypadku utrzymania i regularnego szkolenia oraz sprawdzania umiejętności pilotów. Wykorzystanie energii elektrycznej może także skutecznie zrównoważyć rosnące ceny paliwa lotniczego. Ostatnim sporym i ważnym plusem jest nic innego, jak… hałas. Elektryczne samoloty eVTOL mają generować hałas nie większy od przeciętnej zmywarki. W porównaniu do klasycznego samolotu, to oczywiście kolosalna różnica pod względem ilości decybeli.

Przyszłość lotnictwa zapowiada się ciekawie. Szczególnie pod względem cen, które trzeba będzie zapłacić za bilet na podróż.

Źródło: TechCrunch / fot. Jan Rosolino – Unsplash

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.