Nawet przyciemnione satelity Starlink są dla astronomów problemem

Maksym SłomskiSkomentuj
Nawet przyciemnione satelity Starlink są dla astronomów problemem
Gdy tylko SpaceX zaczęło umieszczać w przestrzeni kosmicznej kolejne satelity sieci Starlink, która ma dostarczyć superszybki Internet niemal wszystkim mieszkańcom planety, szybko okazało się, że satelity te zakłócają prace astronomów. Te odbijają bowiem w stronę Ziemi tyle światła, zwłaszcza zaraz po wystrzeleniu w kosmos, że silnie wpływają na procesy zbierania danych przez przeróżne obserwatoria. W odpowiedzi na skargi Elon Musk zapewnił, że postara się omawiany problem rozwiązać, pokrywając przyszłe satelity specjalną antyrefleksyjną powłoką. Czy ten sposób się sprawdza? Nareszcie wiadomo.

Rezultaty, które… zawodzą

Jak dowiedzieliśmy się za sprawą pracy naukowej opublikowanej w czasopiśmie The Astrophysical Journal, powłoka antyrefleksyjna rzeczywiście sprawia, że satelity Starlink odbijają w stronę Ziemi mniej światła – o połowę mniej. Niestety, nie jest to taki stopień redukcji, jakiego życzyli sobie astronomowie.

Aby ocenić albedo, czyli stosunek ilości promieniowania odbitego do padającego, satelitów Starlink pokrytych powłoką (znanych pod nazwą DarkSats), autorzy pracy z The Astrophysical Journal obserwowali te pojazdy, a także inne satelity należące do sieci, z pomocą Teleskopu Murikabushi. Teleskop ten pozwolił im na prowadzenie obserwacji jednocześnie w zakresie światła zielonego, czerwonego i podczerwonego.

Za sprawą swoich wysiłków naukowcy odkryli, że „albedo DarkSatów jest o połowę niższe od albedo satelitów STARLINK-1113 (poprzedniej wersji satelitów Starlink)”. Jak już wspomnieliśmy, nie jest to taka poprawa, jakiej oczekiwano. Poza tym, istotne jest, że maszyny SpaceX sprawiają problemy także w przypadku promieniowania innego niż światło widzialne.

„Ciemna farba DarkSatów z pewnością zmniejsza ilość światła słonecznego odbijanego przez nie o połowę w porównaniu ze zwykłymi satelitami Starlink, ale negatywny wpływ [omawianych pojazdów] na obserwacje astronomiczne wciąż jest zauważalny.”, powiedział Takashi Horiuchi z Japońskiego Narodowego Obserwatorium Astronomicznego.

Jak informuje Horiuchi, łagodzący wpływ powłoki zastosowanej przez SpaceX jest zauważalny w przypadku widma światła widzialnego i światła ultrafioletowego. Ta sama powłoka prowadzi jednak do wzrostu temperatury powierzchni satelitów, zakłócając obserwacje prowadzone w podczerwieni.

Nadzieja na przyszłość

Na szczęście, kolejna wersja satelitów Starlink ma być jeszcze ciemniejsza. „VisorSaty”, bo tak się nazywają, będą wyposażone w osłonę przeciwsłoneczną, która ma zmniejszać jasność satelitów po osiągnięciu przez nie wysokości operacyjnej. W zeszłym roku SpaceX już wystrzeliło kilka VisorSatów w przestrzeń kosmiczną, ale jeszcze nie wiadomo, jak prezentuje się ich albedo i czy ich powierzchnia będzie się ogrzewać równie mocno jak powierzchnia DarkSatów.

Zdaniem Horiuchiego SpaceX powinno poważnie rozważyć zwiększenie wysokości konstelacji satelitów Starlink, aby jeszcze bardziej zmniejszyć ich jasność. Obecnie pojazdy te orbitują jakieś 547 kilometrów z dala od powierzchni Ziemi. Dla dobra przyszłości astronomii mam nadzieję, że SpaceX tej rady posłucha. W końcu, firma planuje umieścić na orbicie co najmniej 12 tysięcy satelitów Starlink.

Źródło: The Astrophysical Journal, fot. tyt. SpaceX

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.