Dopłaty do elektryków? Raczej możecie o nich zapomnieć

Maksym SłomskiSkomentuj
Dopłaty do elektryków? Raczej możecie o nich zapomnieć
Złych wieści związanych z samochodami elektrycznymi na polskich drogach ciąg dalszy. Najpierw dowiedzieliśmy się, że w Polsce do 2025 roku wcale nie pojawi się milion samochodów elektrycznych, bowiem prognozuje się ich łącznie 600 tysięcy wraz z hybrydami do 2030 roku, a teraz okazuje się, że i ten plan będzie nierealny w zrealizowaniu. Polski Instytut Ekonomiczny negatywnie zaopiniował projekt dopłat do elektryków.

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważają, że polski rynek samochodów elektrycznych jest kiepsko rozwinięty, a same pojazdy zbyt drogie, aby dotować ich zakup. Raport opublikowany przy okazji kongresu Impact Mobility w Katowicach stwierdza jednoznacznie, że kiepska infrastruktura ładowania i ceny pojazdów czynią je propozycją dla bardzo wąskiej grupy odbiorców – jedynie osób najbogatszych.

„Na tym etapie rozwoju rynku wsparcie zakupu aut elektrycznych przez osoby prywatne nie wydaje się wskazane i powinno być ograniczone ze względu na inne inwestycje i ulgi sektora publicznego w obszarze elektromobilności”, czytamy w raporcie PIE.

Jako alternatywę dla dopłat do elektryków wskazuje się inwestowanie w transport publiczny. Takie ulokowanie środków ma poprawić jakość powietrza w miastach poprzez wyeliminowanie z ulic autobusów napędzanych nieekologicznymi silnikami, twierdzi Łukasz Czernicki z PIE w rozmowie z Pulsem Biznesu.

Jak widzicie, osoby indywidualne na jakiekolwiek dopłaty raczej nie mają co liczyć, a przynajmniej na razie.

Źródło: PIE, PB.pl

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.