Uber wybrał trzecie miasto, aby testować swoje latające taksówki – sposób transportu, w którym firma widzi przyszłość. Do Dallas i Los Angeles dołączyło Melbourne w Australii. Pierwotnie, trzecia lokalizacja miała znajdować się w Dubaju, jednak negocjacje z władzami miasta spaliły na panewce. Uber postanowił wybrać inne miejsce, które mimo wszystko znajduje się poza Stanami Zjednoczonymi. Oprócz Melbourne i Dubaju firma rozważała także takie lokalizacje, jak Rio de Janeiro, Sao Paulo, Paryż, Bombaj, Delhi, Bangalore, Tokio oraz Sydney. Finalnie stanęło jednak na australijskim mieście.
Susan Anderson, szefowa Ubera na region australijski i nowozelandzki przyznała, że Melbourne zostało włączone od testów dlatego, że władze miejskie popatrzyły z ciekawą i otwartą perspektywą na pomysł amerykańskiej korporacji. Melbourne miało mieć także unikalne czynniki demograficzne oraz przyjazną kulturę innowacji i technologii – miks takich cech sprawia, że według Ubera miasto nadaje się idealnie do testów latających taksówek.
Uber ma rozpocząć wspomniane testy na terenie Melbourne w ramach usługi UberAir – cały projekt ruszy już w 2020 roku, trzy lata przed planowanym uruchomienie samej usługi. Loty testowe w Melbourne zabiorą pasażerów z jednego z centrów handlowych (Westfield) do głównego, międzynarodowego lotniska. 12 kilometrowa podróż, która trwa zazwyczaj 25 minut zostanie skrócona do niecałych 10 minut. Pasażerowie będą mogli rezerwować loty za pomocą specjalnej aplikacji, w cenach porównywalnych z usługą UberX.
Uber obecnie współpracuje z wieloma firmami w celu stworzenia własnego pojazdu latającego. Przedsiębiorstwo posiada również odpowiednie umowy z NASA, który pozwoli na rozwinięcie systemu kontroli ruchu lotniczego – przyda się on do zarządzania wszystkimi latającymi pojazdami oraz do samej kontroli ich bezpieczeństwa w powietrzu.
Przyszłość latających taksówek Ubera zapowiada się interesująco. Na start trzeba będzie jednak poczekać jeszcze prawie cztery lata.
Źródło: Reuters