Jak więc działają opisywane rękawice? W prosty sposób. Konstrukcja wykorzystuje do działania specjalne czujniki w opuszkach palców, które mierzą intensywność oraz kierunek nacisku. Rękawica imituje więc sposób, w jaki warstwy skóry w ludzkiej dłoni współpracują ze sobą, aby uczynić je wrażliwymi na nacisk. Profesor Bao ze Stanforda twierdzi, iż ta mała rewolucja przybliża inżynierów do stworzenia robotów, które w niedalekiej przyszłości zyskają zdolności podobne do człowieka. Inżynierowie są w stanie zaprojektować rękę i „skórę” robota tak, aby była ona w stanie dotknąć maliny bez jej zmiażdżenia. Niestety naukowcy nie opracowali jeszcze metody, która pozwoliłaby automatycznie wykryć, co dokładnie maszyna bierze do ręki. Rozwiązanie tego typu problemu wydaje się jednak obecnie być tylko i wyłącznie kwestią czasu.
Oprócz naukowców ze Stanforda, nad podobnymi robotami pracuje chociażby Amazon czy Toyota. Obie wspomniane marki inwestują pieniądze w technologię oraz tworzą specjalne konkursy, w których udział mogą brać inżynierowie z całego świata.
Przyszłość robotyki leży nie tylko w sztucznej inteligencji, ale również w możliwościach, które będą w stanie przenieść nieco „ludzkich” możliwości manualnych bezpośrednio na pokład maszyny.
Temat rękawic z sensorami będzie więc niemalże na pewno powracał w przyszłości.
Źródło: Stanford