
Kancelaria Premiera postanowiła.
Z końcem stycznia 2021 roku gruchnęła wiadomość, że rząd Polski chce stworzyć narodową alternatywę dla platform internetowych Zoom i Microsoft Teams. Polski System Zdalnej Nauki i Pracy, w skrócie: SZPoN był wtedy prezentowany przez ministra Marka Zagórskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej Małgorzatę Jarosińską. Teraz wiemy już, że projekt zamknięto
Zobacz również: 18 trików w Microsoft Teams, które ułatwią pracę i naukę zdalną
SZPoN nie powstanie
Według deklaracji rządzących, SZPoN miał powstać do września 2021 roku. Cała Polska zapomniała o tej obietnicy, podobnie z resztą jak o przymusowej nauce i pracy zdalnej, których konieczność wynikała z pandemii. System Zdalnej Nauki i Pracy powstawał rzekomo od czasów przedpandemicznych, od 2019 roku, jednak właśnie dowiedzieliśmy się, że projekt anulowano.
SZPoN miał składać się z dwóch modułów - do zdalnej pracy i edukacji. Oba miały być wykorzystywane zarówno przez urzędników, jak i obywateli. Pierwszy moduł miał łączyć zdalną pracę i wirtualny urząd. Drugi, do nauki, publikowanie i odbywanie kursów skierowanych do poszczególnych grup pracowników urzędów.

Źródło: zrzut ekranu z wideokonferencji zapowiadającej SZPoN
Rzeczpospolita podaje, że Kancelaria Premiera oficjalnie wycofała się z pomysłu. Tak po prostu. W 2021 roku minister Zagórski szacował koszty stworzenia platformy na 9,5 miliona złotych. W sierpniu ubiegłego roku start platformy przesunięto o rok, co tłumaczono "kwestiami formalnymi i licznymi konsultacjami". Nie wiadomo jak duże pieniądze podatników utopiono w projekcie i nie wiadomo ile pieniędzy podatników zmarnowano na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.
Przypuszczam, że darzyliby go niechęcią, podobnie jak rządową aplikację ProteGO Safe, z której skorzystało łącznie zaledwie kilka tysięcy osób.
"Polacy chętnie korzystają z aplikacji, będących produktami międzynarodowych korporacji, jednak do tych rządowych nie mają zaufania. Obawiają się o poufność swoich danych, co nasiliło się po wybuchu afery Pegasusa" – mówi RP Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
Tak naprawdę jedyny rządowym projektem aplikacji cieszącym się dużym uznaniem jest doskonały mObywatel, który to po prostu ułatwia życie.
Źródło: RP
Rzeczpospolita podaje, że Kancelaria Premiera oficjalnie wycofała się z pomysłu. Tak po prostu. W 2021 roku minister Zagórski szacował koszty stworzenia platformy na 9,5 miliona złotych. W sierpniu ubiegłego roku start platformy przesunięto o rok, co tłumaczono "kwestiami formalnymi i licznymi konsultacjami". Nie wiadomo jak duże pieniądze podatników utopiono w projekcie i nie wiadomo ile pieniędzy podatników zmarnowano na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.
Czy Polacy chcieli narodowego komunikatora?
Przypuszczam, że darzyliby go niechęcią, podobnie jak rządową aplikację ProteGO Safe, z której skorzystało łącznie zaledwie kilka tysięcy osób.
"Polacy chętnie korzystają z aplikacji, będących produktami międzynarodowych korporacji, jednak do tych rządowych nie mają zaufania. Obawiają się o poufność swoich danych, co nasiliło się po wybuchu afery Pegasusa" – mówi RP Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
Tak naprawdę jedyny rządowym projektem aplikacji cieszącym się dużym uznaniem jest doskonały mObywatel, który to po prostu ułatwia życie.
Źródło: RP