Tinder, Snapchat i WhatsApp ukarane w Rosji

Maksym SłomskiSkomentuj
Tinder, Snapchat i WhatsApp ukarane w Rosji
Rosja rozkręca się w nakładaniu kar na zachodnie podmioty działające w rosyjskiej części internetu. Wcale nie tak dawno wysoką karę nałożono na Google, które to notabene wcześniej w Rosji zbankrutowało, a teraz politycy tego kraju postanowili ukarać właścicieli serwisów Tinder, Snapchat i WhatsApp. Łącznie mają one do zapłaty 21 milionów rubli, co w przeliczeniu na złotówki daje wcale już nie tak imponującą kwotę na poziomie ok. 1,5 miliona złotych.

Tinder, Snapchat i WhatsApp ukarane w Rosji

O karach nakładanych przez Rosję na zachodnie podmioty działające w sieci Internet czytamy głównie w kontekście tak zwanej „dezinformacji”. Władze Federacji Rosyjskiej walczą z przedstawianiem rosyjskiej agresji wojskowej w Ukrainie w niekorzystnym dla tego kraju, obiektywnym świetle. Tym razem poszło o coś innego, a mianowicie kwestie przechowywania danych rosyjskich użytkowników.

Czytaj także: Wyszukiwarki internetowe w Rosji muszą ostrzegać przed Wikipedią

whatsapp

Agencja informacyjna Interfax podaje, że amerykańska firma Meta, właściciel komunikatora Whatsapp, otrzymała od Moskiewskiego Sądu Rejonowego Tagansky nakaz zapłaty 18 milionów rubli. Właściciel aplikacji do przesyłania wiadomości Snapchat ma zapłacić 1 milion rubli, a aplikacji randkowej Tinder – 2 miliony rubli.

Rosyjskie prawo wymaga od firm technologicznych przechowywania danych rosyjskich użytkowników lokalnie. Międzynarodowe firmy notorycznie łamią ten wymóg, za co są cyklicznie karane. Przypominam, że Unii Europejskiej również nie podoba się, gdy dane użytkowników z jej terytorium przechowywane są na serwerach chińskich lub amerykańskich.

Wcześniej za takie przewinienia zbanowano w Rosji LinkedIn

Rosyjski sąd nakazał zablokowanie biznesowej platformy społecznościowej LinkedIn w 2016 roku za złamanie omawianych tu przepisów o ochronie danych. Od tego czasu serwis jest niedostępny dla rosyjskich użytkowników.

Amerykańskie firmy technologiczne, w tym Google, Facebook i Twitter, również były wcześniej karane za nieprzestrzeganie rosyjskich przepisów i mogą podzielić los LinkedIna. De facto Twitter i Facebook w Rosji działają obecnie wyłącznie za pośrednictwem VPN. Za Facebookiem mało kto płacze, bowiem Rosjanie korzystają głównie z serwisu społecznościowego VKontakte. A Google? Rosja ma przecież swój Yandex.

Rosyjscy politycy wcale nie ukrywają, że najchętniej odizolowaliby swoich obywateli od zachodnich serwisów społecznościowych, informacyjnych oraz zachodniej technologii. Przeciwstawia się temu obecnie niemal wyłącznie młodsza część społeczeństwa, której to jednak Kreml nie może ignorować.

Źródło: Interfax

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.