
Rekord.
Google poinformowało użytkowników o wyłączeniu serwerów aplikacji Museletter. Była ona dostępna wyłącznie przez 3 miesiące i najwidoczniej nie przyciągnęła zbyt wielu chętnych. Tym samym usługa dołączyła do innych kolegów na internetowym cmentarzu. Okej, ale czym tak naprawdę ona była?
Google kończy z usługą Museletter
Zamykanie różnych usług przez Google nie jest czymś nowym. Ba! Koncern doczekał się nawet strony internetowej „Killed by Google”, gdzie znajdują się wszystkie „zabite” przez niego projekty. Obecnie lista liczy sobie niemalże 250 pozycji i tak się składa, że do tego grona dołączył właśnie nowy osobnik.
Mowa o Museletter – eksperymentalnym przedsięwzięciu stworzonym przez Area 120 (specjalny oddział Google zajmujący się projektowaniem testowych aplikacji). Zadebiutowało ono we wrześniu bieżącego roku i za kilka dni nadejdzie jego kres. Tym samym gigant z Moutain View ustanowił nowy własny rekord jeśli chodzi o najkrócej żyjące usługi.
Yikes. New record for launch to shutdown?
— JR Raphael (@JRRaphael) December 14, 2021
September 14:https://t.co/ROE8lAt7OL
December 14: pic.twitter.com/ooJku9QDVt
Museletter to program pozwalający użytkownikom na tworzenie biuletynów i udostępnianie je innym. Mowa więc o swoistej bazie newsletterów działającej na podobnej zasadzie co Twitter. Google potwierdziło, że już 20 grudnia wyłączona zostanie strona internetowa, a wszystkie dane przepadną. Nie jest ich jednak za wiele.
Google nie zdążyło stworzyć funkcji umożliwiających na udostępnienie narzędzi umożliwiających tworzenie publicznych treści, więc nie ma za dużo danych do eksportu. Znikną więc głównie listy e-mailowe wykreowane przez użytkowników. Bardzo możliwe jest, iż w przyszłości pojawi się podobny projekt albo chociaż taki zawierający część tego, co Museletter.
Warto jednak wspomnieć, że Museletter było wyłącznie eksperymentem i jego zamknięcie nie jest niczym zaskakującym. Wiele osób nie miało nawet do niego dostępu – mowa więc raczej o ciekawostce.
Źródło: Google, Twitter
Google nie zdążyło stworzyć funkcji umożliwiających na udostępnienie narzędzi umożliwiających tworzenie publicznych treści, więc nie ma za dużo danych do eksportu. Znikną więc głównie listy e-mailowe wykreowane przez użytkowników. Bardzo możliwe jest, iż w przyszłości pojawi się podobny projekt albo chociaż taki zawierający część tego, co Museletter.
Warto jednak wspomnieć, że Museletter było wyłącznie eksperymentem i jego zamknięcie nie jest niczym zaskakującym. Wiele osób nie miało nawet do niego dostępu – mowa więc raczej o ciekawostce.
Źródło: Google, Twitter