Weryfikacja na Tinderze
Dobre wieści polegają na tym, że weryfikacja tożsamości na Tinderze na razie jest opcjonalna. Internauci obawiają się, że od popularności tego novum zależało będzie to, czy Tinder nie postanowi zmusić wszystkich osób chętnych do korzystania z aplikacji do potwierdzenia swojej tożsamości w ten właśnie sposób.
Na chwilę obecną mamy wyłącznie kilka szczegółów na temat tego, jak ta aktualizacja, która ma zostać wprowadzona w innych państwach w „nadchodzących kwartałach”, będzie działać. W oświadczeniu Tinder informuje, że weryfikacja tożsamości „początkowo będzie dobrowolna” (co faktycznie sugeruje jej późniejszą obligatoryjność) i że firma skonsultuje się z ekspertami, aby ustalić „jakie dokumenty są najbardziej odpowiednie w każdym z krajów”.
Kierownictwo Tindera zauważyło, że weryfikacja tożsamości może być rzeczą „złożoną i pełną niuansów”, a niektórzy użytkownicy „mogą mieć przekonujące powody, dla których nie mogą lub nie chcą udostępniać swojej rzeczywistej tożsamości na platformie internetowej”. Firma powiedziała, że współpracuje z różnymi ekspertami, aby zagwarantować, że jej podejście będzie „sprawiedliwe”.
Weryfikacja tożsamości byłaby najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla uczestników spotkań planowanych za pomocą najpopularniejszej na świecie apki randkowej, ale… może być też początkiem jej końca. Nie uważacie, że przesłanie skanu dowodu osobistego Tinderowi to trochę zbyt wiele?
Źródło: Tinder