Vivaldi z ogromną aktualizacją. Przeglądarka otrzymała m.in. klienta pocztowego

Piotr MalinowskiSkomentuj
Vivaldi z ogromną aktualizacją. Przeglądarka otrzymała m.in. klienta pocztowego
Rynek przeglądarek internetowych zdaje się być dosyć stabilny. Największym graczem bez wątpienia jest Google Chrome – jego popularność w stosunku do innych usług tego typu wydaje się przeogromna. Nie oznacza to jednak, iż inne firmy rozłożyły ręce i pozwoliły gigantowi zostać monopolistą. Za przykład niech posłuży Vivaldi.

Vivaldi 4.0 to wbudowany kalendarz i klient pocztowy

Ta niszowa przeglądarka regularnie otrzymuje duże aktualizacje czyniące z niej naprawdę solidny produkt. Sam korzystam z niej od niemalże roku i muszę przyznać, iż jest mi z tym dosyć komfortowo. Do tej pory większość implementowanych nowości dotyczyła bezpośrednio wyszukiwania treści w internecie oraz zwiększania komfortu surfowania w sieci. Teraz jednak deweloperzy poszli na całość.

Vivaldi 4.0 wprowadza nie tylko poprawki w podstawowych segmentach usługi, ale przede wszystkim wzbogaca się o zupełnie nowe sekcje. Mowa tu o wbudowanym tłumaczu, kliencie pocztowym, kanale RSS czy kalendarzu. Jak to wszystko działa?

Zacznijmy od tłumacza napędzanego przez firmę Lingvanex. Przeglądarka umożliwia teraz translację wszystkich stron internetowych na kilkadziesiąt języków – w tym polski. Twórcy oczywiście chwalą się nie tylko niezawodnością narzędzia, ale także jego bezpieczeństwem. Zapewniają o szyfrowaniu end-to-end oraz niezapisywaniu jakichkolwiek tłumaczonych treści. Użyłem tejże opcji kilka razy i muszę przyznać, iż działa sprawniej od wtyczki Tłumacza Google.

Desktop Translator-2Źródło: Vivaldi

Vivaldi oferuje dodatkowo kilka opcji personalizacji ustawień:

· Zawsze tłumacz – zawsze tłumacz bieżący język

· Nigdy nie tłumacz – nigdy nie tłumacz bieżącego języka

·  Nigdy nie tłumacz tej strony – nigdy więcej nie pytaj o tłumaczenie tej konkretnej strony

·  Proponuj tłumaczenie stron – wyłącza automatyczne tłumaczenie stron i wyskakujących okienek wyświetlanych automatycznie. Akcję można cofnąć poprzez kliknięcie widocznego przycisku

Co ciekawe, tłumacz od Vivaldi dostępny jest także w mobilnej wersji przeglądarki, co wciąż nie jest tak powszechną funkcjonalnością.

Android TranslatorŹródło: Vivaldi

Jedną z głównych nowości bez wątpienia jest wersja beta Vivaldi Mail sygnowana jako alternatywa dla usług od Big Tech. Oferuje ona między innymi automatyczne wykrywanie listy mailingowych oraz wątków pocztowych i kategoryzowanie ich w celu poprawy komfortu użytkowania i zwiększenia prostoty.

Użytkownicy mogą dodać wiele kont pocztowych, by zawsze mieć wszystkie treści pod ręką. Zespół odpowiedzialny za przeglądarkę zaznacza jednak, iż prace nad implementacją obsługi wszystkich klientów wciąż trwają, więc może wystąpić problem z importem niektórych danych. Poza tym Vivaldi Mail to opcja przeszukiwania wiadomości offline, interfejs z zakładkami, możliwość oznaczenia maili za pomocą kolorów i przypisywania ich do konkretnych folderów, a także obsługa filtrów.

Mail Normal-View-newŹródło: Vivaldi

Wbudowany klient pocztowy umożliwi także ukrycie konkretnych wiadomości czy folderów tak, by jeszcze bardziej zwiększyć ich bezpieczeństwo. Nie zabrakło także przydatnych skrótów klawiszowych pozwalających na np. szybkie oznaczenie treści jako przeczytanej.

Poza tym Vivaldi 4.0 to także Feed Reader pozwalający na śledzenie tego, co dzieje się w sieci. Użytkownik może dodać wybrane strony do czytnika RSS, by potem w szybki sposób przejrzeć wszystkie najciekawsze wiadomości. Wszystko to jest zsynchronizowane z klientem pocztowym.

Feeds overall-viewŹródło: Vivaldi

Osobiście nie uważam tego za dobre rozwiązanie, gdyż całość nie prezentuje się moim zdaniem zbyt przejrzyście. Na razie nie uświadczymy m.in. grafik ilustrujących dany artykuł, a tylko suchy tytuł wraz z datą publikacji wpisu. Krótko mówiąc – na razie Feed Reader nie zachęca. Deweloperzy obiecują jednak, iż niedługo nadejdą nowe opcje i usprawnienia. Pozostaje więc czekać.

Nieco ciekawiej prezentuje się Kalendarz przygotowany w dosyć minimalistycznej formule oraz opisywany jako najbezpieczniejszy tego typu produkt na rynku. Usługa wygląda przejrzyście i nie jest przepełniona zbędnymi dodatkami.

Vivaldi oferuje jednak opcję zmiany widoku na m.in. pełny (widoczne wszystkie dane wydarzenia) oraz kompaktowy dający pogląd wyłącznie na nazwę eventu. Użytkownik oczywiście otrzyma opcję powiększania lub pomniejszania wszystkich okien tak, by dopasować interfejs do swoich preferencji. Nie brakuje możliwości spojrzenia na szczegóły danego dnia, tygodnia czy roku.

Calendar Weekly-viewŹródło: Vivaldi

Poza tym kliknięcie w wybrane okno pozwoli na wpisanie tytułu zdarzenia, jego godzinę rozpoczęcia oraz zakończenia, a także dodanie innych szczegółów w postaci cykliczności, lokalizacji, opisu i uczestników. Pojawi się również opcja filtrowania. Z poziomu przeglądarki dodać będzie także można dowolny tekst na stronie jako wydarzenie w Kalendarzu.

Zespół pracujący nad Vivaldi świetnie jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszyscy chcą korzystać z tego typu dodatków. Po zainstalowaniu aktualizacji, konsumenci ujrzą panel pozwalający na wybór tego „ile chcą Vivaldi?”. Tryb „Niezbędny” obejmować będzie wyłącznie podstawowe funkcje przeglądarki pokroju m.in. obecności blokera reklam czy tłumacza.

how-much-vivaldi-browserŹródło: Vivaldi

Tryb „Podstawowy” zaoferuje z kolei dostęp do Panelu (zawierającego zakładki, historię wyszukiwania itd.), pasku statusu znajdującego się u dołu interfejsu. „Pełny” natomiast to już pełen pakiet – opcja włączenia klienta pocztowego, kalendarza czy czytnika RSS. Trzeba przyznać, że danie wyboru użytkownikom to bez wątpienia świetne rozwiązanie.

Vivaldi 4.0 to oczywiście także liczne poprawki błędów oraz usprawnienia w obrębie wyszukiwania, zakładek czy innych funkcji. Niedługo ogłoszone zostać mają kolejne plany na rozwój przeglądarki. Na razie jednak pozostaje cieszyć się najnowszą wersją Vivaldi dostępną już na desktopy, jak i urządzenia mobilne.

Źródło i foto: Vivaldi

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.