Od teraz nie będziesz musiał się wstydzić, że jesteś na Tinderze

Aleksander PiskorzSkomentuj
Od teraz nie będziesz musiał się wstydzić, że jesteś na Tinderze
{reklama-artykul}
Sporo osób, które korzystają z Tindera wstydzą się tego faktu. Nie raz można usłyszeć historię o znalezieniu swojego eks w aplikacji lub zobaczeniu przyjaciela, którego nie podejrzewalibyśmy o korzystanie ze wspomnianej aplikacji. Tinder chce położyć temu kres i zmniejszyć wstyd, który może towarzyszyć randkowaniu w sieci.

Twórcy aplikacji wprowadzają nową funkcjonalność, która pozwoli zablokować wybrane kontakty – wtedy, jeśli będą one również posiadały profil na Tinderze.

Tinder pozwoli zablokować osoby, których nie chcemy zobaczyć

W ustawieniach Tindera znajdziemy od teraz opcję, która została oznaczona jako „blokuj kontakty”. Rozwiązanie będzie pozwalało określić, które numery telefonów przypisane do profili mają zostać zablokowane. W skrócie oznacza to, iż blokada numeru telefonu osoby, które nie chcemy zobaczyć spowoduje, iż jej lub jego profil nie wyświetli nam się na Tinderze.

Użytkownicy mogą w tym przypadku przesłać pełną listę kontaktów do aplikacji lub dodawać je pojedynczo – wraz z czasem. Tinder twierdzi, iż nie będzie przechowywał tego typu informacji, a odłączenie kontaktów od aplikacji będzie mogło zostać przeprowadzone w dowolnym momencie. Zablokowane kontakty nie zostaną także powiadomione o zablokowaniu ich przez danego użytkownika.

tinderblokowanie2
fot. Tinder

Oczywiście na ten moment w aplikacji nie znajdziemy jednoznacznego sposobu na to, aby sprawdzić czy dana osoba posiada konto na Tinderze. Opisywana przez mnie nowość to bardziej swoisty środek zapobiegawczy, który ma pozwolić uniknąć wstydu lub zakłopotania.

Jeśli wybrana osoba, która została zablokowana poprzez numer telefonu zmieni go w międzyczasie – wtedy też pojawi się pośród wyselekcjonowanych par użytkownika.

Nie jest nowością, iż wiele osób chce uniknąć swoistego, „cyfrowego” spotkania ze swoim byłym partnerem lub znajomymi.

Nie wiadomo dlaczego tyle trzeba było czekać na podobną funkcję, ale dobrze wiedzieć, że w końcu dotarła ona do Tindera.

Źródło: Tinder / fot. Tinder

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.