Google obniża prowizję w sklepie Play. Szef Epic Games krytykuje firmę

Jan DomańskiSkomentuj
Google obniża prowizję w sklepie Play. Szef Epic Games krytykuje firmę

{reklama-artykul}Od dłuższego czasu szef Epic Games chciał przeciwstawić się kwestii wysokich prowizji od sprzedaży gier czy dodatkowych treści w elektronicznych platformach dystrybucji na PC. W Epic Games Store oferuje niższe opłaty dla twórców i wydawców niż np. Steam, ale wraz z wyjściem Fortnite na mobilne systemy, Tim Sweeney chciał rozpocząć nawoływanie do zmian także na poletku Androida i iOS.

Google Play obniża o połowę prowizję dla 99 proc. twórców

Jak widać, przynajmniej częściowo udało mu się doczekać pozytywnych ruchów ze strony gigantów branży. Google niekoniecznie zmieniło zasady tylko z powodu licznych wypowiedzi Tima Sweeneya, niemniej już od wakacji, a konkretnie 1 lipca tego roku, będzie oferować prowizję dla autorów gier i aplikacji w wysokości 15 proc, a nie 30 proc. jak do tej pory. To naprawdę ogromna zmiana. Nie każdy będzie mógł z niej skorzystać, ale według samego Google aż 99 proc. deweloperów z całego świata załapie się na mocno obniżoną stawkę.

Google PlaySklep Google Play z aplikacjami na Androida w wydaniu dekstopowej strony insternetowej / foto: Instalki.pl

Czemu nie wszyscy? Pozostaną giganci, którzy po przekroczeniu jednego miliona dolarów przychodu, dalej będą objęci tradycyjną prowizją w wysokości 30 proc. Dość podobne zasady ogłosiło Apple dla swojego App Store pod koniec ubiegłego roku. Inną kwestią jest to, że wielkich tej branży nie można liczyć w setkach czy tysiącach, ale to właśnie oni i tak generują główne dochody dla wyszukiwarkowego giganta z prowizji na Google Play. Ten 1 proc. firm odpowiada za znaczną część pieniędzy. W takim wypadku Google aż tak drastycznie nie odczuje obniżenia wpływów.

Szef Epic Games wciąż uważa, że ruchy Google i Apple nic nie zmieniają

I zapewne w tym punkcie można doszukiwać się niezadowolenia szefa Epic Games. Decydując się na wejście ze swoją grą Fortnite do Google Play, Epic na pewno nie załapał by się na obniżoną stawkę z racji ogromu swojego przedsięwzięcia. Raczej nikt nie liczy na to, że dochody nagle spadły by do takiego poziomu, żeby generować mniej niż milion dolarów rocznie. Sweeney zaznacza, że to wciąż mocne wykorzystywanie pozycji monopolistów przez Apple i Google, bo większość dochodów pochodzi od największych partnerów, a obniżenie opłat dla mniejszych będzie owocować brakiem chęci do walki o lepsze warunki. Według szefa Epica, na wolnym rynku oprogramowania, takie sytuacje nie miałyby miejsca. Jest w tym trochę racji, choć nie do końca.

Z Apple sytuacja jest inna, ale na Androida istnieje wiele sklepów aplikacji, w tym firmowe producentów danych smartfonów i tabletów, każdy może stworzyć też własną platformę, Google tego nie blokuje. A to, że domyślny sklep Google jest zdecydowanie najpopularniejszy, to już inna kwestia. Oczywiście można by mówić o konieczności wprowadzenia jakiegoś ruchu podobnego do tego, który swojego czasu wymusiła Unia Europejska na Microsofcie w kwestii przeglądarek WWW – okno wyboru domyślnego programu, a nie narzucanie tylko firmowego. Jednak o ile w przypadku przeglądarek było z czego wybierać, tak niezależne sklepy oprogramowania nie są tak powszechnie znane, używane i oferujące te same możliwości. Sprawa jest bardziej skomplikowana.

Zobacz również: Denuvo także na PS5. Kolejna platforma z nielubianym systemem zabezpieczeń

Źródło: Google / theverge / TimSweeneyEpic @ Twitter / Foto: Instalki.pl

Udostępnij

Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.