Dania ma aplikację do udzielania zgody na seks

Maksym SłomskiSkomentuj
Dania ma aplikację do udzielania zgody na seks
Pod koniec 2020 roku Dania wprowadziła w życie nowe przepisy prawa związane z przestępstwem zgwałcenia. Ustawa wzorowana na szwedzkim prawie z 2018 roku, mówi w sposób jednoznaczny, że stosunek seksualny bez obopólnej, potwierdzonej w sposób jednoznaczny zgody, stanowi zgwałcenie. Jak zatem po fakcie udowodnić, że druga strona zgodziła się na współżycie? Według twórców aplikacji iConsent (ang. tak, chcę) to bardzo proste – wystarczy zainstalować odpowiedni program.

iConsent – aplikacja do udzielania zgody na seks

Choć brzmi to niebywale absurdalnie, taka aplikacja faktycznie powstała. iConsent jest narzędziem mającym pomóc oczyścić się z zarzutów w razie oskarżenia przez drugą stronę o zgwałcenie. Pomówienia o to przestępstwo nie należą do rzadkości, a kary… są wysokie.

Jak działa apka iConsent? Po pobraniu i zainstalowaniu jej na smartfonie, obie osoby muszą wpisać do niej swoje numery telefonu (zarejestrowane na swoje dane osobowe) i zawrzeć swoistą cyfrową „umowę”. Ta będzie ważna przez 24 godziny, ale w dowolnym momencie można ją odwołać.

iconsent

Interfejs aplikacji iConsent. | Źródło: mat. własny z Google Play

„iConsent to duńska aplikacja do wyrażania zgody, za pośrednictwem której możesz udokumentować udzieloną ci zgodę na współżycie” – czytamy w opisie aplikacji iConsent w sklepie Google Play. „Seks jest fajny, gdy wszystkie strony się nań zgadzają. Dzięki iConsent możesz zarejestrować zgodę partnera na współżycie w mniej niż 30 sekund. Poprzez iConsent udostępniamy tak mało informacji drugiej stronie, że możesz mieć pewność, że Twoje dane nie zostaną niewłaściwie wykorzystane” – uspokajają twórcy aplikacji.

Aplikację krytykują niemal powszechnie duńskie media. Często przytacza się argument o tym, że intymny stosunek dwóch osób jest w ten sposób odzierany z emocji i sprowadzany do dziwnego rodzaju umowy, wręcz zobowiązania.

Jeśli to nie jest dowodem, to co nim jest?

Prawnicy cytowani przez duńską gazetę Berlingske uważają, że umowa zawarta poprzez taki program nie może stanowić dla żadnego sądu materiału dowodowego. Nie brakuje jednak głosów mówiących, że jeśli tego rodzaju kontrakt nie jest dobrym dowodem, to co stanowi od niego lepszy dowód?

Co myślicie na temat takich pomysłów? Ja pisząc o iConsent czułem się trochę nieswojo, zastanawiając się przy tym jak wyglądała będzie cyfryzacja świata za 50 lat…

PS Chciałbym przypomnieć, że gwałt to zakazana prawem przemoc fizyczna, a zgwałcenie – seksualna. Zgwałcenie jest notorycznie mylnie określane przez dziennikarzy mianem „gwałtu”.

Źródło: Google Play

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.