Huawei HarmonyOS to tylko… modyfikacja Androida?

Aleksander PiskorzSkomentuj
Huawei HarmonyOS to tylko… modyfikacja Androida?
{reklama-artykul}
HarmonyOS to alternatywne oprogramowanie rozwijane od dłuższego czasu przez Huawei. Chińska firma tworząc swój nowy system chciała niejako uniezależnić się od Google oraz problemów z sankcjami nakładanymi przez Stany Zjednoczone. W rzeczywistości, sprawa wygląda nieco inaczej.

Jeden z redaktorów AnandTech przeanalizował dokładnie system HarmonyOS i okazuje się, że nie jest to żadna, ogromna alternatywa, a jedynie zmodyfikowana wersja Androida 10 z kilkoma usprawnieniami oraz nowościami na pokładzie.

HarmonyOS był jednak od początku oferowany jako system całkowicie odmienny od Androida oraz iOS oraz coś, co ma znaleźć się w przyszłości także na inteligentnych urządzeniach domowych chińskiej firmy.

HarmonyOS to tylko zmodyfikowany Android?

Co ciekawe, uzyskanie dostępu programisty wymaga dwudniowego sprawdzenia, które obejmuje wysłanie kopii paszportu, dowodu osobistego i karty kredytowej (!) do Huawei. W rzeczywistości użytkownik nie uruchamia HarmonyOS w wersji beta na emulatorze, a całe oprogramowanie jest przesyłane w postaci streamingu – coś jak w przypadku Google Stadia. Harmony OS według AnandTech jest niczym innym, jak Androidem 10 ze zmienioną nazwą. Całe oprogramowanie może jednak stać się bardzo popularne w Chinach.

To także swoista kontynuacja rozwoju autorskiej nakładki EMUI, która była od lat nakładana przez Huawei na sprzęty z Androidem.

harmonyosandroid2
HarmonyOS w wersji beta – fot. AnandTech

Nie ma co się dziwić. Android jest dostępny w trybie open source i każdy może z niego skorzystać – to Google przyznaje licencje na swoje usługi oraz specjalne certyfikaty, aby samo oprogramowanie działało tak, jak zdążyliśmy się do niego przyzwyczaić. Koszty rozwoju nowego systemu operacyjnego od podstaw znacznie przekraczają opłacalność całego rozwiązania.

Nic więc dziwnego, że Huawei zdecydowało się skorzystać z Androida jako bazy. Obecnie nie możemy zrobić nic innego, jak tylko przyglądać się, jak sam system będzie rozwijał się w przyszłości.

Źródło: ArsTechnica / fot. instalki.pl

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.