Microsoft Store i pooobieeeraaanieee pliiikóóów
Jeśli uważnie śledzicie wpisy publikowane na łamach naszego serwisu, prawdopodobnie czytaliście moją ciężką przeprawę, związaną z przedłużaniem umowy z Orange. Opisywałem ją tutaj i w tym miejscu. Po wielu perypetiach ostatecznie udało mi się podpisać umowę z operatorem i sprawić sobie internet o prędkości „do 600 Mbit/s”. Prędkość ze względu na specyficzną infrastrukturę oscyluje wkoło zupełnie satysfakcjonującego mnie poziomu. O takiego:
Weird flex but okay. | Źródło: mat. własny
Prędkością pobierania danych nie chwalę się Wam bez powodu.
W mojej pracy potrzebuję bardzo szybkiego połączenia z siecią. Łącze internetowe wykorzystuję zarówno do pobierania, jak i wysyłania dużych plików. Przeważnie pobieram za jego pomocą gry z platformy Steam i za każdym razem zaskakuje mnie to jak wielki postęp dokonał się na przestrzeni minionych lat w tym zakresie. Zobaczcie tylko jak błyskawicznie ściągać można na dysk pliki o gigantycznych rozmiarach.
Gdy zaczynałem przygodę z Internetem, korzystałem pakietów TP S.A. i modemu, za pośrednictwem którego plik muzyczny o rozmiarze 5 MB pobierałem przez godzinę, zrozumcie moją ekscytację. Powracając jednak do meritum niniejszego wpisu…
Ilekroć pobieram cokolwiek z Microsoft Store, mam wrażenie, że moje łącze internetowe wariuje. Pliki, które za pośrednictwem innych aplikacji ściągam na dysk komputera w trymiga, ze sklepu Microsoftu pobierają się naprawdę powoli. Czasem wydaje mi się nawet, ze utraciłem połączenie z siecią, bowiem pasek progresu dosłownie staje w miejscu. Dziś mogłem pobierać Sea of Thieves naprawdę szybko (pomimo wyraźnych wahań), bowiem maksymalnie z mniej więcej połową prędkości pobierania osiąganej na Steam. Niestety, czasami transfer spada mocno, do zupełnie nieakceptowalnego poziomu. Okazuje się, że nie jestem odosobniony w tej kwestii.
Pobieranie dużych plików z Microsoft Store to zajęcie dla osób cierpliwych. | Źródło: mat. własny
Problem jest powszechnie znany, Microsoft nic z nim nie robi
Wpiszcie frazę „slow download microsoft store” w Google, a ujrzycie mnóstwo wpisów internautów sfrustrowanych działaniem sklepu. Pytania na ten temat zadawane są dość powszechnie w obrębie serwisów takich jak nasz, na Reddicie oraz forach pomocy technicznej Microsoftu. Rady są dokładnie takie, jakich można się spodziewać – uniwersalne. Sprawdź swoje połączenie z Internetem, użyj narzędzia do naprawiania systemu Windows 10, wyłącz antywirusa, zrestartuj komputer, skontaktuj się z dostawcą internetu oraz oczywiście najcenniejsza ze wszystkich rad: „U MNIE DZIAŁA„.
Coś ewidentnie jest na rzeczy, a najpopularniejszym wytłumaczeniem sprawy jest „niewyjaśniony glitch”. W zasadzie źródła problemów z Microsoft Store zwykło szukać się wszędzie, tylko nie w działaniu samego sklepu. Dlaczego pełny potencjał mojego łącza wykorzystywany jest w lwiej części aplikacji, z których korzystam, a nie w jednej z „flagowych” aplikacji systemu Windows 10, za którą odpowiada wielki Microsoft? Doprawdy, nie jestem w stanie tego pojąć.
Czy podobnie jak ja dostrzegliście, że Microsoft Store nie pobiera plików tak szybko, jak mógłby to robić? Być może problem wcale u Was nie występuje lub… nie korzystaliście nigdy z tego sklepu?
Źródło: mat. własny