Microsoft przyznaje się do problemów funkcji Storage spaces. Winna oczywiście majowa aktualizacja

Wojtek BłachnoSkomentuj
Microsoft przyznaje się do problemów funkcji Storage spaces. Winna oczywiście majowa aktualizacja
{reklama-artykul} Dobra to jest fakt – Microsoft ma spory problem z niezawodnością Windows 10. Po raz kolejny gigant przyznał się do błędnego działania kolejnej aktualizacji Dziesiątki. Update 2004 powoduje szereg problemów, a jeden z nich dotyczy funkcji Miejsce do magazynowania (Storage Spaces). 

storagespaceswin10 1
Miejsce do przechowywania | Źródło: Własne

Microsoft potwierdził występowanie problemu, który dotyczy niektórych komputerów z zainstalowaną majową aktualizacją May 2020 Update. Aktualizacja ta powoduje, że niektóre komputery tracą dostęp do Miejsc do magazynowania. Ponadto niektóre konfiguracje powodują, że partycja Miejsca do przechowywania wyświetlana jest jako niesformatowana surowa partycja w Menedżerze dysków.

Rozwiązania brak. Istnieje sposób, by ominąć problem

Na tę chwilę nie jest znane żadne skuteczne rozwiązanie tego problemu, ale Microsoft już pracuje nad jego znalezieniem. Znane są za to sposoby, by tego problemu uniknąć. Można oznaczyć partycję Storage space jako partycję „tylko do odczytu”. By to zrobić:

powershell1706

PowerShell | Źródło: Własne

  1. Wybierz Start i wpisz: powershell Kliknij prawym przyciskiem myszy na pozycję Windows PowerShell i wybierz Uruchom jako administrator.
  2. Po wyświetleniu monitu w oknie dialogowym Kontrola dostępu użytkownika dla programu Windows Powershell wybierz opcję tak.
  3. W oknie dialogowym PowerShell wpisz następujące polecenie i naciśnij klawisz enter: get-virtualdisk | ? WriteCacheSize -gt 0 | get-disk | set-disk -IsReadOnly $ true,
  4. Twoje Miejsca do magazynowania są teraz ustawione jako tylko do odczytu, co oznacza, że ​​nie będziesz mógł zapisywać w nich plików. Powinny być jednak widoczne.

Microsoft ma problemy, ale potrzeba tu trochę empatii

„Aktualizacja Windows 10 bez problemów to aktualizacja stracona.” 

Taki wniosek można wysnuć, słysząc o kolejnych błędach i usterkach systemu Microsoftu. W tym przypadku muszę być de facto adwokatem diabła i stanąć po stronie Microsoftu.

Aktywnych komputerów z Windows 10 jest obecnie około miliarda i liczba ta stale rośnie. To naprawdę DUŻA liczba. Trzeba mieć dodatkowo świadomość, że to nie jest sytuacja jak w przypadku sprzętu Apple, gdzie wspierane modele urządzeń z macOS możemy policzyć na palcach dwóch dłoni.

Różnych wspieranych nadal modeli komputerów z Windows 10 są dziesiątki tysięcy jeśli nie więcej. To wiele różnych konfiguracji kart graficznych, płyt głównych, procesorów, pamięć RAM i peryferiów. Zadbanie o to, żeby aktualizacja działa niezawodnie na każdej z dostępnych konfiguracji, jest praktycznie niemożliwe do osiągnięcia.

To oczywiście nie jest żadna wymówka, bo Microsoft ma problem z niezawodność aktualizacji nawet na swoim własnym sprzęcie Surface, co już zakrawa na dowcip. Trzeba mieć jednak nieco empatii i zrozumieć, że gigant z Redmond wcale nie ma tak łatwo :). 

Źródło: Windows Central

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.