
Ciekawy pomysł.
Niech podniesie rękę w górę każdy, kto odwlekał aktualizację smartfona, bo nie chciał czekać tych kilku/kilkudziesięciu minut, podczas których nie można korzystać z telefonu. Ten problem już stosunkowo niedługo zostanie rozwiązany. Google planuje bowiem wprowadzić nową funkcję pozwalającą na używanie smartfona nawet podczas instalacji update’u.
Posłużyć ma do tego podwójne partycjonowanie obecne już... na Androidzie 7. Było ono jednak niezwykle rzadko wykorzystywane – ma się to zmienić od wersji 11 oprogramowania. Wtedy też zostanie nałoży obowiązek wykorzystywania systemu partycji A / B.
Na czym to będzie polegać? Kluczowe pliki Androida przechowywane są w dwóch kopiach – na partycji A oraz B. W jednym momencie aktywna jest tylko jedna z nich. Podczas aktualizacji systemu, jego „stara” wersja uruchamiana jest z partycji A, z kolei na partycji B instalowany jest update. W celu przejścia na nową odsłonę oprogramowania należy jedynie uruchomić ponownie smartfon, co zajmuje kilka/kilkanaście sekund.

Zalet takiego rozwiązania jest kilka. Najważniejszą jest chyba bezpieczeństwo. Jeśli partycja A zostanie uszkodzona, to w zapasie zawsze dostępna jest partycja B. Ryzyko zniszczenia urządzenia jest więc mniejsze. Uwagę należy oczywiście zwrócić także na wygodę – proces aktualizacji przebiegać ma w tle. Użytkownik zmuszony będzie wyłącznie do szybkiego uruchomienia smartfona, by ten mógł przejść na działanie z drugiej partycji. Teraz instalacja update’u zajmuje niemiłosiernie dużo czasu.
Co z minusami? Obecność kopii plików systemowych wymaga zagospodarowania dodatkowego miejsca w pamięci urządzenia. Konsument otrzyma więc nieco mniej miejsca na dane. Producenci oferują jednak obecnie na tyle pojemne warianty smartfonów, że raczej nie ma się o co martwić.
Podwójne partycjonowanie ma stać się obowiązkiem już od Androida 11. Nie wiadomo jednak czy finalnie uda się tak szybko zrealizować zakładany plan.
Źródło: XDA-Developers