Pornografia zamiast zadań z fizyki, czyli e-learning po polsku

Maksym SłomskiSkomentuj
Pornografia zamiast zadań z fizyki, czyli e-learning po polsku

E-learning w Polsce stawia przed uczniami i nauczycielami wyzwania, z jakimi nie musieli się mierzyć do tej pory. Konieczność korzystania z platform pokroju Microsoft Teams i Zoom stanowi dla wielu ciężką przeprawę, co prowadzi z kolei do mnóstwa nieporozumień. Codziennością stały się „rajdy” anonimowych internautów po źle zabezpieczonych lekcjach i wykładach odbywających się online, a do rzadkości nie należą też kompromitujące wpadki – zarówno uczniów, jak i belfrów. Taka wpadka przytrafiła się w Przechlewie, a sprawą ma się zająć Prokuratura.

Radio Gdańsk donosi o sytuacji mającej miejsce w trakcie e-lekcji fizyki, prowadzonej dla uczniów ze Szkoły Podstawowej w Przechlewie w woj. pomorskim. W pewnym momencie na ekranach komputerów siódmoklasistów zamiast materiałów związanych z tematem lekcji pojawiły się zdjęcia i filmy o charakterze „erotycznym”. Na podstawie doniesień trudno jednak stwierdzić, czy nie były to jednak materiały pornograficzne.

Lokalna rozgłośnia radiowa podaje, że nieodpowiednich treści nie dało się w żaden sposób wyłączyć. Nauczycielka prowadząca lekcję nie była w stanie w żaden sposób zaprzestać ich współdzielenia ze zdziwionymi uczniami i zbulwersowanymi rodzicami, którzy pojawili się rzekomo przed komputerami i apelowali o ich usunięcie. Pomogło dopiero wyłączenie komputera.

Prawdopodobnie to wzburzeni rodzice zawiadomili o całej sprawie Prokuraturę Rejonową w Człuchowie. „Zawiadomienie wpłynęło wczoraj mailem, będziemy je analizować”, mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk prokurator Tomasz Klukowski. Sprawa jest poważna, bowiem za prezentowanie małoletnim treści pornograficznych grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

Całe zajście mogło być spowodowane niestosownym żartem któregoś z uczniów. Jeśli e-lekcja odbywała się za pośrednictwem komunikatora Microsoft Teams, to ktoś mógł z łatwością podmienić plik błędnie udostępniony w edytowalnej wersji w miejscu na pliki, zamiast na zadania.

Źródło: Radio Gdańsk

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.