Temat reklam w nakładce MIUI od Xiaomi powraca niczym bumerang. Absolutnie każdemu wpisowi w Internecie na temat tego rodzaju niepożądanych treści w oprogramowaniu chińskiego producenta towarzyszy wielka kłótnia. Fani sprzętu Xiaomi odbierają zarzuty kierowane pod adresem Xiaomi osobiście, a w obronie swojego ukochanego producenta krzyczą przeważnie „U MNIE NIE MA!”, „MOŻNA WYŁĄCZYĆ”, a często także ewentualnie „AUTOR WPISU TO IDIOTA”.
Xiaomi zaczyna monetyzować bazę użytkowników swoich sprzętów
Na przestrzeni ostatnich lat Xiaomi wyrosło na jednego ze ścisłych liderów rynków smartfonów na całym świecie. Producent przyzwyczaił konsumentów do tego, że sprzedaje sprzęt tani, ładnie wykonany i wydajny. Firma nie popełniała zbyt wielu błędów wizerunkowych i szybko zapracowała na miano firmy przyjaznej konsumentom. Będąc świadomym dobrze ugruntowanej już pozycji rynkowej i doskonałej opinii wśród użytkowników, ktoś w firmie pewnego dnia stwierdził: „dlaczego nie mielibyśmy zarobić na wszystkich użytkownikach korzystających smartfonów?”. I od słów przeszedł do czynów.
O reklamach w nakładce MIUI pisaliśmy już sporo, ale sprawa zawsze zdawała się dość szybko przycichać. Tymczasem treści reklamowe w naprawdę wielu smartfonach znanego producenta wyświetlane są obecnie niemalże na każdym kroku. Widzimy je w panelu sterowania po wyczyszczeniu pamięci, widzimy w folderze „więcej aplikacji” w postaci „promowanych aplikacji”, nie sposób pominąć je także w sekcji asystenta znajdującego się na ostatnim, skrajnym lewym ekranie.
Fot. Dawid Poleszczuk
Nawet otwarcie Mi Video skutkuje wyświetleniem pełnoreklamowej reklamy. To nie wszystko! Jakiś czas temu Xiaomi wymyśliło „skaner” pobieranych aplikacji. Za każdym razem gdy pobieracie aplikację ze sklepu Google Play, oprogramowanie MIUI rzekomo skanuje je pod kątem obecności malware, by w konsekwencji… wyświetlić reklamę. Każdy powód jest dobry.
„U mnie nie ma!” – to się ciesz
Niektórzy użytkownicy smartfonów Xiaomi donoszą, że u nich problem nie występuje wcale. Inni piszą, że reklamy mogą wyłączyć, więc treści te nie stanowią dla nich problemu. Niestety, reklamy w sofcie MIUI obiektywnie rzecz biorąc są – i wcale nie występują tylko w przypadku smartfonów kupowanych w Chinach.
Tak naprawdę niezmiernie trudno jest oszacować w których smartfonach reklamy się pojawiają. Ich obecność w MIUI Global instalowanym na urządzeniach wysyłanych z Chin nie jest rzadkością i można by ją tłumaczyć na wiele sposobów. Nasi czytelnicy (dzięki Dawid!) donoszą jednak, że smartfony sprzedawane przez X-kom i reklamowane hasłem „z oficjalnej polskiej dystrybucji” również wyświetlają wzmiankowane w tym wpisie reklamy (w przypadku Dawida chodzi o telefon Redmi Note 8T). Nawet wysłany nam do testów przez Xiaomi Polska smartfon Mi Note 10 miał w nakładce reklamy.
Fot. Dawid Poleszczuk
Albo wyrazicie sprzeciw, albo już po Was
Jestem absolutnie przekonany, że po publikacji tego wpisu pojawią się komentarze osób stających w obronie Xiaomi. Konsumenci potrafili w końcu bronić nawet haniebnych praktyk Apple, za które firma została właśnie w Stanach Zjednoczonych surowo ukarana. Być może u niektórych z Was reklamy jeszcze się nie pojawiły. Być może niektórym jeszcze nie przeszkadzają. Możecie być jednak pewni, że producent tylko testuje Waszą cierpliwość w podobny sposób, w jaki robił to na przestrzeni ostatnich miesięcy. Kto wie, czy za jakiś czas niepożądane treści nie zagoszczą w kolejnych zakamarkach MIUI? Jeśli nie wyrazicie głośno swojego sprzeciwu wobec tych praktyk, możecie być pewni, że Wasze smartfony wkrótce skończą jako słupy ogłoszeniowe, za które sami wcześniej zapłaciliście.
Osoby zainteresowane wyłączeniem reklam w smartfonach Xiaomi, odsyłam do naszego poradnika.