Mężczyzna wpadł do zamarzniętej rzeki. „Mapy Google mi kazały”

Maksym SłomskiSkomentuj
Mężczyzna wpadł do zamarzniętej rzeki. „Mapy Google mi kazały”
{reklama-artykul}
Mapy Google to naprawdę świetna aplikacja. Dzięki niej mogę bezproblemowo dotrzeć tam gdzie chcę, korzystając wyłącznie z nawigacji w telefonie. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś podczas podróży trzeba było używać nieporęcznych map papierowych. Rzecz jasna, chociaż Mapy Google są nieustannie rozwijane i udoskonalane, te raz na jakiś czas potrafią wyprowadzić użytkownika w pole. Nie ma w tym jednak niczego dziwnego – nie dość, że układ tras na świecie nieustannie się zmienia, przez co system musi być odpowiednio aktualizowany, to przecież mówimy tylko o aplikacji, a w aplikacjach pojawiają się błędy i jest to zupełnie normalne.

Bezgranicznie ufasz nawigacji? Jesteś… nierozsądny

Błędów w takich aplikacjach jak Mapy Google powinniśmy się po prostu spodziewać, dla własnego dobra. Zanim skręcimy tam, gdzie aplikacja każe nam skręcić, powinniśmy przez sekundę czy dwie zastanowić się, czy ta na pewno prowadzi nas odpowiednią trasą. Widok drogi polnej czy drogi prowadzącej prosto do koryta rzeki z reguły jest znakiem świadczącym o tym, iż w tym wypadku polecenie nawigacji warto zignorować. Ślepe podążanie za wskazówkami Map Google i innych aplikacji nawigacyjnych może mieć przykre konsekwencje, o czym ostatnio przekonał się pewien mieszkaniec stanu Minnesota w USA.

Jak donosi CBS Minnesota, wspomniany mężczyzna wpadł kilka dni temu do zamarzniętej powierzchownie rzeki Mississippi. Jako że ten zanurzył się w wodzie tylko częściowo, zdołał wezwać pomoc. Przybyłym na miejsce strażakom powiedział, że to Mapy Google rozkazały mu pokonać rzekę, krocząc po lodzie.

Po pierwsze, nawet jeśli Mapy rzeczywiście chciały, by mężczyzna przekroczył rzekę w miejscu, w którym nie ma żadnego mostu, to chyba oczywiste, że po zamarzniętej rzece lepiej się nie przechadzać. Na jego miejscu po prostu odszukałabym najbliższy most i przeszła na drugą stronę rzeki po nim.

stone arch bridge
Stone Arch Bridge, Minneapolis | Źródło: Google Street View

Po drugie, incydent miał miejsce właśnie w pobliżu mostu (Stone Arch Bridge w Minneapolis), a więc istnieje duża szansa, że w rzeczywistości Mapy poinstruowały mężczyznę, by ten pokonał rzekę z jego pomocą. Chociaż mężczyzna wpadł do rzeki w nocy, wątpliwe jest by most po prostu przeoczył. Zdjęcia odnalezione w Google pokazują mi, że most jest nocą mocno oświetlony. Nie wiadomo, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu czy też nie.

Niech przykład mężczyzny z Minnesoty będzie dla Was przestrogą. Zawsze podchodźcie do instrukcji aplikacji nawigacyjnych z dużym dystansem. Jeśli kiedykolwiek znajdziecie się w sytuacji, w której będzie wydawało Wam się, że Mapy każą Wam przekroczyć rzekę, spacerując po lodzie, zastanówcie się, czy przypadkiem nie chcą, by skorzystać z mostu, który jest gdzieś w pobliżu.

Źródło: CBS Minnesota

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.