Sztuczna inteligencja przewidziała epidemię chińskiego koronawirusa jako pierwsza

Maksym SłomskiSkomentuj
Sztuczna inteligencja przewidziała epidemię chińskiego koronawirusa jako pierwsza
O szalejącym w Chinach koronawirusie słyszy się już od ładnych kilku tygodni. 6 stycznia po raz pierwszy ostrzegła przed nim amerykańska agencja zajmująca się między innymi wykrywaniem i zwalczaniem chorób – CDC (ang. Centers for Disease Control and Prevention), a 9 stycznia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Jak się jednak okazuje, wcześniej niż jakiekolwiek duże organizacje dokonała tego kanadyjska firma BlueDot, która poinformowała swoich klientów o potencjalnym wybuchu epidemii już 31 grudnia. Tak szybka reakcja była możliwa dzięki… sztucznej inteligencji.

Cóż, w przeszłości władze Chin wielokrotnie powstrzymywały się od dzielenia się ze światem informacjami o przeróżnych wydarzeniach, które miały miejsce na terenie kraju. Dlatego ogromnym błędem wydaje się być fakt, że takie organizacje jak WHO i CDC opierają swoje własne przekazy na temat wirusa z Wuhan (2019-mCoV) na „oficjalnych” raportach władz Chin.

BlueDot tego błędu nie popełnia

Zamiast czekać na oficjalne raporty władz, firma szuka informacji o potencjalnych niebezpieczeństwach czyhających w różnych zakątkach globu z pomocą specjalnych algorytmów sztucznej inteligencji. Algorytmy te przeczesują zagraniczne serwisy informacyjne, fora czy blogi.

„Wiemy, że na władzach nie zawsze można polegać w kwestii zapewniania informacji w odpowiednim czasie.”, powiedział Kamran Khan, założycielem i CEO BlueDot. „Możemy wychwycić wieści o potencjalnej epidemiach, małe pomrukiwania na forach czy blogach lub wskazówki o jakikolwiek nietypowych wydarzeniach, które mają miejsce.”

Khan dodał, iż algorytmy firmy nie uwzględniają postów w mediach społecznościowych. To słuszne posunięcie, biorąc pod uwagę fakt, że te potrafią być naprawdę zaśmiecone informacjami, z których część bywa po prostu fałszywa. Niedawno w Internecie gruchnęła choćby plotka o tym, jakoby potencjalnie zagrożone infekcją miały być osoby zamawiające rzeczy z Chin. Tymczasem, wszelkie doniesienia na temat niebezpiecznych paczek przenoszących wirusa nie mają na tę chwilę żadnych naukowych podstaw.

Co ciekawe, sztuczna inteligencja BlueDot posiada dostęp do światowych danych na temat sprzedawanych biletów lotniczych. Dzięki temu algorytmom udało się nawet poprawnie przewidzieć, że po pojawieniu się wirusa w Wuhan ten szybko przeskoczy też do Bangkoku, Seulu, Tajpej oraz Tokyo.

Chociaż pod względem informacyjnym sytuacja związana z epidemią wirusa 2019-mCoV ma się dużo lepiej niż w przypadku epidemii SARS z 2002 roku (wybuch tej drugiej Chiny skutecznie ukrywały do wiosny 2003 roku), Chiny i tak mocno zaniedbały sprawę. Pierwszy przypadek choroby zdiagnozowany bowiem w Wuhan już 8 grudnia, a dopiero 14 stycznia urzędnicy wprowadzili jakiekolwiek środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się choroby. Ba, zanim te środki wprowadzono, próbowano ograniczyć szerzenie się informacji o wirusie. Na początku stycznia policja w Chinach aresztowała osiem osób za rozpowszechnianie „plotek” o tym, iż wspomniany wirus jest blisko spokrewniony z koronawirusami z grupy SARS – „plotek”, których prawdziwość chińskie władze potem same potwierdziły.

Jak widać, technologia taka jak ta oferowana przez BlueDot jest potrzebna. WHO i CDC zdecydowanie powinny po nią sięgnąć.

Źródło: WIRED


Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.