7 programów na Windowsa, bez których nie mogę funkcjonować

Maksym SłomskiSkomentuj
7 programów na Windowsa, bez których nie mogę funkcjonować
{reklama-artykul}
Każdy z Was ma na pewno programy, bez których trudno jest mu na co dzień funkcjonować. Nie mówię tutaj o apkach Instagrama czy Facebooka zainstalowanych na smartfonie, których jedynym zadaniem jest oderwanie Was od otaczającej rzeczywistości. Chodzi mi raczej o narzędzia przeznaczone na komputery osobiste, które wspomagają pracę, pozwalają walczyć z prokrastynacją, poprawiają samopoczucie lub są nieocenione z dowolnego innego powodu.

W niniejszym wpisie chciałbym zaapelować do Was o polecenie innym czytelnikom Waszych ulubionych aplikacji dostępnych na systemy Windows. Zacznę oczywiście od siebie, choć uprzedzam, że moja lista nie jest ambitna i składa się z narzędzi, które większość z Was doskonale zna. Jako osoba korzystająca z Windowsa 10 nie potrafiłbym się obejść bez tych oto narzędzi.

Google Keep

google keep

Absolutnie nie poradziłbym sobie na co dzień bez korzystania z moim zdaniem najlepszej aplikacji to tworzenia notatek. Liczba zadań każdego dnia czasem mnie przerasta i niektóre rzeczy po prostu muszę zapisywać, żeby o nich nie zapomnieć. W zasadzie nie ma dnia, żebym nie uzupełniał Google Keepa o nowe zapiski – nie planował tu miesięcznego budżetu, nie tworzył list zakupowych lub nie dopisywał kolejnych pomysłów na modyfikację auta. W aplikacji do notatek mogę dodawać etykiety, zdjęcia i przypomnienia, a każdą z nich pokolorować w taki sposób, że strona główna programu przypomina lodówkę oblepioną karteczkami samoprzylepnymi. Google Keep mam zainstalowane na desktopie oraz smartfonie, a zapiski automatycznie synchronizują się pomiędzy tymi platformami.

Notatnik

notatnik

Nie NotePad, nie Word, nie alternatywa z pakietu LibreOffice. Notatnik. Nie, nie NotePad++. Korzystam w swojej pracy ze zwykłego windowsowego Notatnika, bo taki mam po prostu workflow. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jest to ultralekka aplikacja do pisania, która przenigdy mnie nie zawiodła. Nigdy się nie zawiesiła i nigdy nie musiałem przywracać niezapisanej w niej pracy. Poza tym okno programu jest minimalistyczne, co pomaga mi bardzo przy analizowaniu zawartości wielu okien jednocześnie i tworzeniu treści. Tak, wiem, że całą swoją pracę mogę utracić kasując coś nieopatrznie i nadpisując zmiany. Dlatego często swoje działania zapisuję w dwóch różnych plikach. Może to głupie, ale nie oceniajcie, proszę. 😉

IrfanView

irfanview

Co tu dużo pisać? To najlepsza i najlżejsza moim zdaniem przeglądarka zdjęć, która wyświetla materiały we w zasadzie każdym dostępnym formacie. Ba, pozwala łatwo zastosować podstawową ich obróbkę. Naprawdę nie wyobrażam sobie korzystania z innego narzędzia.

Spotify

spotify

Jedni mają YouTube’a, inni darmowego Tidala od Play. Ja od kilku lat korzystam z usługi Spotify i jestem zadowolony. Chyba nie muszę specjalnie reklamować aplikacji Szwedów, bo wszyscy dobrze ją znacie. Płacę abonament, bo chcę słuchać muzyki bez reklam i zapisywać playlisty offline, które odtwarzam potem w swoim samochodzie. Spotify to fajna metoda na relaks w domu i w samochodzie, ale także na domówkach. Wystarczy odpalić apkę Spotify na smart TV, sparować z nią smartfon i voila – można puszczać swoją muzykę. Wiem, wiem, miało być o apkach na Windowsa, ale Spotify to przecież narzędzie multiplatformowe i to jedna z jego zalet.

Google Chrome

chrome

Często zachwalam Wam różne przeglądarki internetowe spoza „wielkiej trójki”. Lubię Brave, podoba mi się Opera GX, cenię sobie Vivaldi. Na swoim podstawowym komputerze korzystam jednak z Google Chrome, bo – nie będę ukrywał – jestem takim trochę fanbojem usług tej korporacji. Przekonuje mnie wygoda synchronizacji pracy pomiędzy poszczególnymi urządzeniami, a także funkcja przesyłania obrazu na mój telewizor z Android TV z wbudowanym Chromecastem. Mam bardzo wydajny komputer, na którym nie robi wrażenia relatywnie wysokie zapotrzebowanie Chrome na zasoby. Rzadko kiedy korzystam z zaawansowanych funkcji przeglądarek jak np. darmowy VPN (testuję dla Was płatną usługę od Nord VPN), a wbudowany w inne przeglądarki bloker reklam zastępuje mi wtyczka uBlock Origin, więc w Chrome naprawdę niczego mi nie brakuje.

NVIDIA GeForce Experience

geforce experience

Zaskoczeni, prawda? A nie powinniście być. Oprogramowanie GeForce Experience zapewnia mi nie tylko przypomnienia o konieczności zainstalowania nowego sterownika graficznego. Oprogramowanie NVIDIA to także wygodna nakładka do robienia zrzutów ekranów w grach, rejestrowania fragmentów rozgrywki, a także licznik FPSów. Sporadycznie bawię się w zrzuty ekranu przy pomocy oprogramowania Ansel, a czasem korzystam także z automatycznego rejestrowania ciekawych fragmentów rozgrywki. Nie będę ukrywał, że po prostu lubię tę aplikację, a że lubię także gry komputerowe, to często korzystam z różnych jej funkcji.

CPUID HWMonitor

cpuid hwmonitor

Od czasu do czasu testuję dla Was różnego rodzaju podzespoły komputerowe. Prywatnie również bawię się czasem w overclocking i lubię po prostu na bieżąco kontrolować stan mojego sprzętu. Z tego okazji korzystam z programu CPUID HWMonitor, który pozwala mi monitorować temperatury wszystkich podzespołów umieszczonych w komputerze. Jestem osobą, dla której liczy się nie tylko wygląd wnętrza obudowy komputera (co z pewnością zauważyliście czytając moje recenzje), ale także odpowiednia kultura pracy poszczególnych jego komponentów. Użytkując oprogramowanie tego typu będziecie zawsze świadomi tego, czy Wasz sprzęt pracuje w optymalnych warunkach.

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.