Google obiecuje, że Asystent nie będzie już aż tak podsłuchiwać użytkowników

Piotr MalinowskiSkomentuj
Google obiecuje, że Asystent nie będzie już aż tak podsłuchiwać użytkowników
W lipcu światło dzienne ujrzał raport, z którego dowiedzieliśmy się, że Asystent Google podsłuchiwał użytkowników nawet wtedy, gdy nie był włączony. Wśród internautów zawrzało – wielu z nich domagało się wyjaśnień od koncernu i zmiany zasad prywatności. Zdaje się, że gigant posłuchał swoich klientów.

Google podkreśliło, że dane audio nie są domyślnie przechowywane. Jak może pamiętacie – przy pierwszym uruchomieniu Asystenta, ten pytał nas, czy może gromadzić nagrania w celu polepszenia jakości usług. Za jakiś czas zostaniemy poproszeni o ponowną zgodę na możliwość „podsłuchiwania”. W tym aspekcie także zajdą zmiany.

Koncern podkreśla, że jeśli pozwolimy na wysyłanie nagrań dalej w świat, to zostaną one poddane dokładniejszemu procesowi filtracji. Nie ma więc wystąpić już sytuacja, gdzie pracownik będzie miał możliwość słuchania wrażliwych danych audio.

W lipcu Google nadesłało nam oświadczenie, z którego jasno wynika, że „w rzadkich sytuacjach, urządzenia z Asystentem Google mogą doświadczyć czegoś co nazywamy fałszywym wywołaniem”. W celu uniknięcia błędnej interpretacji jakiegoś słowa jako przypominające komendę wywołującą Asystenta, do usługi wprowadzona została nowa opcja pozwalająca na ustawienie poziomu wrażliwości na komendę „Ok, Google / Hej, Google”.

Źródło: Google

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.