Niecały tydzień temu Steam wzbogacony został o aktualizację „Big Discovery Update”. Jej głównym celem miała być pomoc niezależnym deweloperom lub nieznanym studiom. Do tej pory algorytmy platformy polecały użytkownikom raczej popularne produkcje od ogromnych korporacji. Plany były naprawdę świetne, lecz… w praktyce Valve jeszcze bardziej zaszkodził niż pomógł.
Kilka dni temu grupa niezależnych programistów odpowiedzialnych m.in. łamigłówkę platformową Unbound: Worlds Apart wyraziła swoje niezadowolenie aktualizacją na Twitterze. Na potwierdzenie swoich żalów, deweloperzy udostępnili grafikę prezentującą statystyki ich produkcji na Steamie. Jak możemy zauważyć, zaraz po „Big Discovery Update” liczba dodań ich gry na listę życzeń gwałtowanie spadła.
Źródło: Kotaku
Podobną sytuację zauważył Mark Viola, twórca taktycznego turowego jRPG`a Bright Red Skies.
Źródło: Kotaku
Jak twierdzi serwis Kotaku, na ich redakcyjnego maila wpłynęło mnóstwo wiadomości z historiami od zdenerwowanych deweloperów. Problemy dotyczą głównie tych gier, które jeszcze nie miały swojej premiery. Wychodzi więc na to, że Steam nie pozwala użytkownikom na odkrycie nowych gier, a twórcom na zarobek.
Valve skontaktowało się z Kotaku twierdząc, że niedługo nadejdą pewne zmiany. Firma podobno monitoruje skutki aktualizacji i sprawdza wszystkie opinie. Na poprawki przyjdzie nam jednak poczekać – firma twierdzi, że „jest za wcześnie” na wyznaczenie konkretnej daty premiery.
Miejmy nadzieję, że problem zostanie rozwiązany. Niezależne produkcje często poziomem dorównują tym stworzonym za miliony dolarów, a tego typu aktualizacje powodują, że deweloperzy najzwyczajniej w świecie nie mają możliwości zarobienia na swoim produkcie, a co za tym idzie – opcji zdobycia środków na wykreowanie kolejnej produkcji.
Źródło: Kotaku