Twórcy Tindera podejmują kolejne kroki, aby jeszcze bardziej spopularyzować swoją aplikację randkową na całym świecie. Tym razem szukają oni nowych użytkowników w Azji, jednak nie oznacza to, że my jako osoby z Europy nie zyskamy na tym niczego w dłuższej perspektywie czasu. Już niedługo na urządzeniach mobilnych pojawi się aplikacja Tinder Lite – ma ona zajmować 25 razy mniej miejsca niż „standardowy” odpowiednik na Androida oraz iOS. Skąd wynika tego typu zmiana?
Po pierwsze: Tinder Lite ma być przeznaczony na najsłabsze urządzenia. Po drugie, aplikacja zachowa podstawowe funkcje, takie jak przesuwanie czy oś czasu. Twórcy chwalą się także, że Tinder Lite będzie zużywał znacznie mniej danych internetowych. Sama aplikacja jest zoptymalizowana, aby działać szybciej i zużywać mniej energii z akumulatora smartfona. Osoby korzystające z Tindera Lite nie będą mogły uzyskać jednak dostępu do abonamentu Plus lub Gold.
Tinder Lite będzie dostępny na Androida na terenie Wietnamu. W późniejszym okresie czasu aplikacja trafi także do innych obszarów w Azji Południowo-Wschodniej, a także do Ameryki Południowej. O ile w Polsce jeszcze nie skorzystamy z dobrodziejstw odchudzonego Tindera, tak nie ma się co martwić. Sytuacja będzie wyglądała zapewne tak, jak miało to miejsce w przypadku Facebooka oraz komunikatora Messenger. Użytkownicy znajdą sposób na obejście restrykcji oraz problemów z ewentualną instalacją poza opisywanymi wyżej regionami świata.
Lżejsza aplikacja od Tindera ma przyciągnąć nowych użytkowników oraz byłych, którzy zrezygnowali z korzystania z niej w związku z kłopotami z wydajnością.
Trzeba przyznać, że polityka twórców Tindera jest naprawdę ciekawa. Wersja Lite na pewno odniesie sukces w Azji i nie trzeba będzie długo czekać aż pojawi się ona także w innych miejscach. Firma przyznała, iż póki co wydaje ogromne ilości pieniędzy na marketing powiązany ze swoją usługą randkową.
Źródło: TheVerge