Zabezpieczenia Denuvo w grach coraz bardziej bezużyteczne

Maksym SłomskiSkomentuj
Zabezpieczenia Denuvo w grach coraz bardziej bezużyteczne
DRM (digital rights menagement) to skrót określający ogół zabezpieczeń towarzyszących grom, które nieraz wyrządzają uczciwym konsumentom więcej problemów, niż dobra. Jednym z najbardziej znienawidzonych twórców tego rodzaju oprogramowania jest Denuvo, które odniosło właśnie kolejną porażkę, potwierdzającą niemal zupełną bezcelowość tego rodzaju protekcji. Zabezpieczenia dla gry Rage 2 ominięto w mniej, niż 24 godziny, choć istotnym słowem kluczowym jest tutaj właśnie „ominięto”.

W przypadku Rage 2 słabość zabezpieczeń polegała na tym, że o ile wariant gry na Steam zabezpieczenia Denuvo ma, to odpowiednik uruchamiany poprzez Launcher Bethesdy – nie ma żadnego DRM. Crackerom ułatwiło to znacząco działanie. Dostęp do czystego pliku .exe pomagającego uruchomić grę pozwolił im udostępnić crack w niemalże rekordowym czasie, prawie że na samą premierę produkcji. Zdolni programiści nie musieli nawet zaglądać do kodu gry, by łamać zabezpieczenia. Problem Denuvo polega na tym, że passa firmy w zabezpieczaniu gier z 2019 roku jest po prostu kiepska.

Do tej pory nie udało się złamać zabezpieczeń Anno 1800, Mortal Kombat i The Division 2. W przypadku dwóch ostatnich tytułów złamanie Denuvo byłoby jednak bezcelowe – są to bowiem gry w dużej mierze bazujące na rozgrywce online, do której zapewne i tak nie udałoby się uzyskać dostępu. Tymczasem:

Rage 2 złamano w niecałą dobę
Metro Exodus – w ciągu 4 dni
Devil May Cry 5 – w niecałą dobę (analogiczny do Rage 2 przypadek)
Resident Evil 2 – w ciągu 6 dni
Far Cry New Dawn – w ciągu 6 dni
Ace Combat 7 – w ciągu 13 dni

W 2018 roku gry z Denuvo łamane były znacznie wolniej, co pokazuje, że crackerzy z czasem stają się coraz skuteczniejsi – w przeciwieństwie do systemu protekcji dostarczanej przez francuską firmę.

Oczywiście twórcy Denuvo mają na pewno świadomość, że większość zabezpieczeń da się złamać. Sztuka polega na tym, aby były one na tyle skuteczne, by po dłuższym czasie prób zniechęcić crackerów do łamania zabezpieczeń danej gry i pozwalać utrzymywać jej sprzedaż na maksymalnie wysokim poziomie.

Dlaczego gracze nie lubią Denuvo? Powód jest prozaiczny. Na słabszych komputerach zabezpieczenia te potrafią bardzo mocno obniżać wydajność gier. Różnice sięgają nawet 10-15%, co w niektórych przypadkach może decydować o tym, czy grafika wyświetlana w grze jest dostatecznie płynna. Trzeba uczciwie powiedzieć, że w przypadku części tytułów obecności tego systemu nie da się odczuć, ale wystarczy tego typu niewielka „rysa” na ogólnym obrazie całości, by Denuvo miało bardzo negatywny odbiór.

Co gorsza, potwierdzano także wielokrotnie negatywny wpływ Denuvo na czas wczytywania się gier. Załodze Overlord Gaming udało się swego czasu dowieść, że usunięcie zabezpieczenia Denuvo z Dishonored 2 spowodowało nie tylko wzrost wydajności o kilka klatek na sekundę, ale też skrócenie wczytywania się poziomów o niemal… połowę! Z Denuvo gra wczytywała się aż 177 sekund, bez – 136 sekund.

Czy w obecnych czasach Waszym zdaniem jest w ogóle sens stosowania takich zabezpieczeń? Niektóre gry dość długo opierały się crackerom, ale zabezpieczenia innych łamano w przeciągu co najwyżej kilku dni. Czy komukolwiek w ogóle w dobie licznych promocji gier i rozdawania ich za darmo chce się jeszcze w ogóle „piracić”? Jak to jest z Wami?

Źródło: CrackWatch, inf. własna

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.