Google wprowadza do swoich Map znaczniki kontroli drogowej – policja żąda likwidacji tej funkcji

Piotr MalinowskiSkomentuj
Google wprowadza do swoich Map znaczniki kontroli drogowej – policja żąda likwidacji tej funkcji
Nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że policja nie przepada za osobami informującymi innych kierowców na temat pozycji fotoradarów i punktów kontroli drogowej. Dlatego też w momencie, kiedy Google postanowiło do swoich Map wprowadzić możliwość zaznaczania takich punktów, to służby nie mogły przejść obok tego obojętnie.

Mowa tutaj o New York Police Department (NYPD) – organ ścigania wystosował do Google specjalne pismo, w którym domaga się wycofania aktualizacji. Treść części listu znajdziecie poniżej.

„Zamieszczanie takich informacji publicznie jest nieodpowiedzialne, ponieważ służy jedynie pomocą dla niekompetentnych i nietrzeźwych kierowców. Umieszczanie znaczników kontroli drogowej pomaga ominąć takim osobom punkty kontrolne i zachęca do dalszego lekkomyślnego prowadzenia pojazdu. Ujawnienie lokalizacji takich informacji naraża tych kierowców, a także ich pasażerów i ogół społeczeństwa, na niepotrzebne ryzyko.”

Argumentacja NYPD jest logiczna, lecz nie ujmuje żadnych pozytywnych aspektów takiej funkcji. Nie omieszkał o nich wspomnieć rzecznik Google, który wystosował wiadomość zwrotną do nowojorskiej policji.

„Bezpieczeństwo jest priorytetem podczas opracowywania funkcji nawigacyjnych w Google. Wierzymy, że informowanie kierowców o zbliżających się fotoradarach czy kontrolach prędkości pozwoli być im bardziej ostrożnym i podejmować odpowiedzialniejsze decyzje na drodze.”

Na ten moment u nas w kraju funkcja będąca tematem dyskusji nie jest dostępna, lecz trudno przypomnieć sobie sytuację, w której to nasze organy walczyłyby z Yanosikiem umożliwiającym to samo, co nowa aktualizacja Map Google. Co więcej, Yanosik ma nawet zawiązaną współpracę z policją.

Źródło: Android Police

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.