Jak twierdzi portal Reuters, firma rozważa scenariusz, gdzie materiały wrzucone na publiczne Stories w ogóle nie znikną z sieci. Taki krok nie byłby ziszczeniem marzeń użytkowników, ale czystą zagrywką marketingową, w której główne skrzypce grają partnerzy i reklamodawcy. Bo jak wiadomo – tonący brzytwy się chwyta.
Snapchat myśli o wprowadzeniu wspomnianej aktualizacji głównie dlatego, że coraz większa liczba partnerów nie zgadza się na współpracę np. z influencerami tylko dlatego, iż zdaje sobie sprawę z ulotności takich współprac. Z punktu widzenia spółki decyzja jest bardzo opłacalna, bo oznacza większe zyski, ale całość trochę mija się z głównym przeznaczeniem usługi.
Platforma kojarzy się wyłącznie z ulotnymi nagraniami i zdjęciami, które widzimy tylko raz w życiu. Niedługo może się to diametralnie zmienić. Kto wie – może za jakiś czas „zniszczeniu” nie będą ulegać również zwykłe treści wysyłane prywatnie do znajomych?
Źródło: Reuters