Fikcyjne rodziny na celowniku Spotify

Wojtek BłachnoSkomentuj
Fikcyjne rodziny na celowniku Spotify
{reklama-artykul}
Streaming muzyki i filmów zdecydowanie przechodzi swój złoty wiek. Spotify i Netflix to zdecydowanie królowie tego rodzaju udostępniania multimediów. Za relatywnie niską miesięczną opłatą, dostajemy dostęp do bogatych zbiorów. W Polsce jako pierwsze pojawiło się Spotify i praktycznie wymiotło przejawy piracenia muzyki.

Jednak jak to zwykle bywa, nawet jeśli opłata jest niewielka, gdy istnieje możliwość jej dodatkowego zmniejszenia, wielu użytkowników chętnie z tej możliwości skorzysta. Wielu z nich postanowiło wykorzystać w tym celu Pakiet rodzinny. Jest to 29,99 zł dzielone na 6 osób, co daje 5 zł za miesiąc, a nie 19,99 zł. Kuszące, prawda?

Spotify Rodzina

Wielu użytkowników zaczęło tworzyć fikcyjne rodziny, co jednocześnie łamało regulamin, który rodzinę określa jako grupę osób mieszkających pod jednym adresem. Można śmiało założyć, że większość rodzin zakładanych w Spotify, nie spełniało tego podstawowego warunku. Do tej pory Spotify tego zasadniczo nie weryfikowało. Aby rozwiać wątpliwości, wystarczyło podać jednakowy adres w profilu.

Kwestią czasu było, aż ktoś zainteresuje się dolarami przeciekającymi firmie przez palce, z powodu tego bardzo powszechnego procederu. Użytkownicy korzystający z pakietów rodzinnych zaczęli otrzymywać maile z prośbą o weryfikacji miejsca zamieszkania przy pomocy GPS. Brak weryfikacji ma grozić utratą dostępu do konta Premium. Jest to o tyle zrozumiałe, co kontrowersyjne, bo wielu członków prawdziwych rodzin, nie mieszka pod tym samym adresem.

Firma na razie testuje tego typu weryfikację, więc nie wiadomo czy stanie się to standardem.

Netflix, nie oferuje co prawda pakietu rodzinnego, lecz powszechną praktyką jest współdzielenie dostępu do konta. Najwyższy pakiet dopuszcza oglądanie nawet na pięciu urządzeniach. Na chwilę obecną nie wiadomo czy Netflix nie zacznie weryfikować ilu użytkowników faktycznie korzysta z jednego konta. Zapewne jego włodarze wyszli z założenia, że lepiej by klienci zostawiali w ich kasie mniejsze sumy niż, żeby nie płacili wcale.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.