Jak bowiem informuje BSA – stowarzyszenie zajmujące się ściganiem firm korzystających z pirackich programów, na mocy ugód i wyroków sądowych, łączna wartość odszkodowań za korzystanie przez firmy z nielicencjonowanego oprogramowania na rzecz producentów zrzeszonych w BSA wyniosła w 2017 roku 2,2 mln zł. To wzrost o 46% w porównaniu z 2016 rokiem, kiedy wyniosły one 1,5 mln złotych.
Jak mówi Bartłomiej Witucki, prezes BSA, z jednej strony cieszy to, że od blisko dekady tzw. stopa piractwa spada – według trzech ostatnich edycji globalnego badania BSA, skala nielicencjonowanego oprogramowania spadła z 53% do 48% (53% w 2011,
51% w 2013 i 48% w 2015 roku). Z drugiej strony, pomimo tego spadku skala naruszania praw autorskich do oprogramowania jest w Polsce nadal wysoka w porównaniu do średniej w UE, wynoszącej 29% czy średniej światowej na poziomie 38%.
Wydaje się jednak, że wysokie kary są jednym z czynników, które zdecydowanie mogą w tym wypadku podziałać odstraszająco. To już bardzo poważne kwoty i wydaje się, że z perspektywy właścicieli firm po prostu trudno je zlekceważyć.
źródło: BSA