Opera dla Androida – recenzja aplikacji, z którą zaoszczędzisz transfer

Lech OkonSkomentuj
Opera dla Androida – recenzja aplikacji, z którą zaoszczędzisz transfer

Opera dla Androida – gdy szkoda transferu

Cena: 0 zł / Rozmiar: zależy od urządzenia / Android: zależy od urządzenia

Opera Mobile

Niewątpliwie największą z zalet Opery jest możliwość kompresowania stron i wyświetlania ich na ekranie telefonów z istotnie mniejszym zużyciem transferu. I nie chodzi tutaj o redukcję na poziomie kilkunastu procent, lecz zamiast np. 30 MB pobieramy 8 MB. Co ważne, można kompresję tę zaprzęgnąć zarówno do zmniejszania wielkości grafiki na stronach (bez zauważalnych strat jakości), jak i nawet do kompresowania w locie filmów na YouTube’ie. W tym drugim przypadku, jeśli tak naprawdę zależy nam tylko na muzyce czy głosie, oszczędności transferu będą olbrzymie. Oczywiście da się też w dowolnym momencie wyłączyć kompresję zupełnie – włącznik wyświetla się na samej górze krótkiej listy menu podręcznego.

Logiczny interfejs

Opera Mobile z pozoru wygląda jak każda inna przeglądarka – na górze pasek adresu, na środku wyświetlane treści, a na dole kilka przycisków funkcyjnych. Te ostatnie to doskonale znane wszystkim: wstecz, dalej, home i otworzone karty, niestandardową jest natomiast pozycja konto użytkownika. Pozwala ono na automatyczne synchronizowanie zakładek i historii wyszukiwania aplikacji mobilnej z Operą na komputerze. Oprócz tego pozycja konto użytkownika, nawet bez logowania, zaprowadzi nas do zapisanych stron offline, zakładek na telefonie, historii oraz do listy pobranych plików. W nowej odsłonie przeglądarki na dole ekranu nie znajdziemy charakterystycznego przycisku z logiem Opery – skrót do menu podręcznego to teraz trzy kropeczki prawym górnym rogu ekranu.

Opera Mobile - zmiany w interfejsie
W menu podręcznym znajdziemy informację ile transferu udało się nam do tej pory zaoszczędzić, jak i wspomniany wcześniej włącznik kompresowania stron. Poniżej mamy skróty to wyszukiwarki treści w obrębie strony oraz do „dodawania strony”. Strony możemy dodać do menu szybkiego wybierania, zakładek, strony offline czy w postaci skrótu na pulpit telefonu. Na samym dole znajdziemy przycisk udostępniania, pełnych ustawień i włącznik, który szybko wyłącza wszystkie uruchomione karty.

Zamiast pustej strony startowej w innych przeglądarkach, mobilna wersja Opery proponuje inne rozwiązanie. Strona startowa zawiera pole wyszukiwania/adresu, a poniżej niego panel szybkiego wybierania z ikonami ulubionych stron. Oprócz tego, przesuwając ten panel w lewo, dostaniemy się do kanałów informacyjnych. Mamy tutaj kanał główny z treściami z Internetu posegregowanymi przez Operę oraz 13 kanałów tematycznych – np. biznes, motoryzacja czy kuchnia. Zamiast więc szukać ręcznie treści, dostajemy gotowe propozycje z interesujących nas kategorii. Co ważne, strony internetowe w kanałach wyświetlają się w trybie czytnika – dostajemy się od razu do treści, z pominięciem całego, kwiecistego układu danej witryny.

Opera Mobile

Co piszczy w ustawieniach zaawansowanych

Pełne ustawienia przeglądarki z pozoru wydawać mogą się ubogie. Tymczasem znalazło się w nich kilka bardzo użytecznych funkcji. Jedną z nich jest wymuszanie powiększania stron. Chociaż wszystkie liczące się serwisy internetowe od dawna oferują już mobilne wersje witryn, to jednak zdarza się nam wciąż trafiać na strony, które wyglądają tak, jakby ekranów telefonów bardzo nie lubiły. W Operze tego problemu nie ma – da się powiększyć dowolny fragment tekstu na każdej stronie, a dodatkowo zostanie on zawinięty tak, by wypełniał ekran po brzegi, bez konieczności nawigowania na boki.

Nie zabrakło rzecz jasna wymuszania trybu urządzenie mobilne / komputer, który jest zaszyty pod pozycją User agent. W ustawieniach znajdziemy również kontrolki oszczędzania transferu, w tym suwak regulacji jakości multimediów, blokowanie reklam czy kompresję filmów. Dla każdej ze stron internetowych da się indywidualnie sterować powiadomieniami. Nie potrzebujemy dzięki temu w telefonie aplikacji Facebooka, by niczego nie przegapić – o komentarzach czy wiadomościach poinformować może nas sama Opera. Można też zabronić dostępu do lokalizacji, aparatu i mikrofonu, w razie gdybyśmy na danej witrynie dali na to przyzwolenie, a potem rozmyślili się.

opera-mobile-3
Zamiast dotychczasowych trzech trybów interfejsu, które do wyboru: ułatwiały obsługę jedną dłonią, usuwały pasek narzędziowy bądź włączały tabletowy widok kart, tym razem Opera oferuje tylko dwa pierwsze. W skrócie, możemy przeglądać strony z paskiem narzędzi na dole lub pozbywać się go przy przewijaniu strony.

Szybkie przeglądanie nawet kilkunastu stron naraz

Opera nie zawodzi pod względem szybkości. Otworzenie kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu kart w tym samym czasie nie odbijało się negatywnie na wydajności (testowane na Sony Xperia X Compact), a strony mogły być pobierane w tle. W menu otworzonych kart mamy dwie ich kategorie: Zwykłe oraz Prywatne. W przypadku korzystania z drugiej z nich, dane przeglądania nie są zapisywane w urządzeniu, nie trafiają do historii przeglądania, ani tym bardziej nie synchronizują się z komputerową przeglądarką. Nie zabrakło tutaj przycisku zamknięcia wszystkich kart, ale chyba jeszcze bardziej interesujący jest drugi przycisk – przywrócenia zamkniętej karty. Korzystam z niego dosyć często na komputerze i bardzo miło jest mieć taką funkcję w telefonie.

opera-mobile-4
W razie jakbyśmy chcieli kontynuować przeglądanie w późniejszym czasie, da się zarówno tradycyjnie zapisać zakładki, dodać stronę do menu szybkiego wybierania, zapisać link na pulpicie, jak i pobrać stronę do pamięci i kontynuować czytanie nawet przy braku połączenia z Internetem. Wszystkie te czynności dostępne są za pośrednictwem przycisku „Dodaj do”, znajdującego się w menu podręcznym. Podczas wpisywania adresu automatycznie uruchamiany jest jeden z silników wyszukiwania. Po to, by od docelowej witryny dzieliło nas możliwie jak najmniej znaków wystukanych na klawiaturze. Domyślnie jest nim Google, ale w razie potrzeby możemy go zmienić na jedną 6 innych propozycji.

Kilka wad

Chociaż Opera Mobile jest już aplikacją niewątpliwie dojrzałą, nadal kilka jej cech wymaga poprawek. Podczas szybkiego przesuwania zawartości stron, wyświetlają się duże strzałki góra lub dół, które domyślnie prowadzą nas na samą górę tekstu lub do stopki. Zdarza się niestety, że nieumyślne je naciskamy i nasze precyzyjne przesuwanie w poszukiwaniu danego fragmentu strony trzeba powtórzyć. A przecież wystarczyłoby, gdyby strzałki wyświetlały się po przeciwległej stronie ekranu, względem miejsca dotykania palcem.

Kolejną z wad jest brak odtwarzania filmów w tle. Oczywiście mowa jest tutaj przede wszystkim o YouTube’ie, który przez wiele osób wykorzystywany jest jako darmowa alternatywa serwisów streamingowych z muzyką. Do niedawna nie radziła sobie z tym zdecydowana większość przeglądarek, ale odkąd potrafi to mobilny Firefox, to i od Opery można tego wymagać.

W przeciwieństwie natomiast do przeglądarki Dolphin, nie da się w Operze wyświetlać filmów czy gier we Flashu. Z Flasha rezygnują jednak masowo wszystkie serwisy internetowe, więc brak obsługi tej przestarzałej, zasobożernej technologii staje się coraz mniej odczuwalny.

Ostatni pstryczek w nos należy się Operze za domyślnie włączone powiadomienia o aktualnościach i rekomendacjach. Mogą one irytować użytkowników, da się je jednak wyłączyć w ustawieniach.

Podsumowanie

Nowa Opera okazała się narzędziem wydajnym i stabilnym, ale nie przełomowym. Kolejna jej metamorfoza wygładziła nieco interfejs, jednak tak naprawdę bardziej skupiono się na promowaniu treści, niż na jakichś rewolucjach w ergonomii. Nie znaczy to jednak, że jest to słaba propozycja. Szczególnie jej kluczowa cecha, jaką jest dodatkowa kompresja danych, może przemawiać właśnie za Operą. Dzięki kompresji zaoszczędzimy na pakiecie danych, ale też będziemy mogli swobodnie korzystać z Internetu nawet, gdy dostępna będzie tylko łączność EDGE. I w tej kategorii Opera nie ma sobie równych. Jeśli jednak komuś zależy na jeszcze bardziej rozbudowanym interfejsie czy szuka aplikacji jak najlżejszej dla procesora, w sklepie Google’a znaleźć można lepsze rozwiązania.

 
Aplikacja w nowej wersji jest stopniowo wprowadzana na poszczególnych rynkach, sprawdź w Google Play czy jest już dostępna lub skorzystaj z pakietu APK.

Udostępnij

Lech Okon