Podczas swojego wystąpienia na TechCrunch Disrupt NY deweloperzy ujawnili kilka możliwości Viv. Przede wszystkim nowy wirtualny asystent charakteryzuje się znacznie lepszym zrozumieniem mowy, niż Siri, Cortana czy Google Now.
Prowadzący prezentację zapytał się np. czy trzy środy wstecz w Seattle padał deszcz. Sztuczna inteligencja nie miała problemów ze zrozumieniem tych kwestii i szybko wyświetliła odpowiedź.
Dużą zaletą Viv jest znacznie większa otwartość aplikacji. Wirtualny asystent może się łączyć z zewnętrznymi usługami, by wykonać za nas jakąś czynność – np. zamówić książkę czy też zarezerwować stolik w restauracji.
Zasada działania Viv jest zatem prosta. Zamiast wyszukiwać wszystko w internecie, część czynności oddelegowuje do zewnętrznych aplikacji, które z nią współpracują. Dzięki temu wirtualny asystent może się okazać faktycznie pomocny w przeciwieństwie do Siri, która jest ograniczona do własnego środowiska.
Viv ma być zatem platformą, która zrzesza wszystkie potrzebne do codziennego życia aplikacje i współpracuje z nimi, by ułatwić nam wykonywanie pewnych czynności. Na podobnej zasadzie mają działać boty w Messengerze od Facebooka oraz Alexa, która jest rozwijana przez Amazon.
Źródło: The Verge