Battlefield 3: Recenzja

R.PredkoSkomentuj
Battlefield 3: Recenzja
Już na wstępie należałoby powiedzieć, że Battlefield 3, podobnie jak poprzedniczki, to gra stworzona z myślą o wszystkich tych, którzy cenią sobie rywalizację za pośrednictwem Internetu. W tym przypadku nie zabrakło jednak również kampanii dla pojedynczego gracza, którą powinno się traktować jako swoisty samouczek, pozwalający poznać wszelkie zasady panujące w świecie gry.

Postać w którą wcielamy się na czas kampanii to sierżant Henry „Black” Blackburn, którego poznajemy podczas dynamicznej akcji w rozpędzonym pociągu. Z czasem okazuje się, że jegomość ten to członek elitarnej jednostki do zadań specjalnych, walczącej z terroryzmem. Nie będziemy zdradzać tu niuansów związanych z warstwą fabularną bowiem została skonstruowana w taki sposób, by jak najbardziej podsycić emocje gracza, zapewniając mu wrażenia, których nie powstydziłby się nie jeden film z gatunku kina akcji. Nie psując zabawy, możemy powiedzieć tylko tyle, że podczas rozgrywki weźmiemy udział w niebezpiecznych misjach umiejscowionych w różnych zakątkach świata i używając wiernie odwzorowanych broni oraz pojazdów bojowych, staniemy przed koniecznością wykonywania zróżnicowanych zadań. Podczas gry dla pojedynczego gracza, nie będzie możliwości korzystania z jakichkolwiek apteczek, lub innych przedmiotów odnawiających życie. Wzorem wielu innych tego typu produkcji, stan naszego zdrowia będzie samoczynnie wracał do normy, gdy tylko uda nam odsapnąć na chwilę nie narażając na posłane ku nam pociski.

Opowiadana w kampanii historia, oferuje nam wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji w tym również konieczność wcielania się w inne postaci. Podczas zabawy przyjdzie nam więc brać udział w misjach grupowych, kiedy to będziemy działać wspólnie z kompanami wchodzącymi w skład jednego oddziału, sterowanymi przez sztuczną inteligencję, opartą na zaprogramowanych skryptach. To właśnie one wyznaczają schematy zachowań tak naszych sprzymierzeńców jak i jednostek przeciwnika. Podczas pierwszorazowego zetknięcia się z rozgrywką w trybie Single, w napływie tak wielkich emocji, nie zwraca się na to uwagi, jednak wraz z kolejnymi podejściami ma się świadomość powtarzalności zachowań, które notabene stają się przewidywalne. Takie rozwiązanie sprawy znacznie skraca żywotność kampanii dla pojedynczego gracza, sprawiając że po jej ukończeniu nie ma się ochoty na ponowne zagłębianie się w jej niuanse. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by do niej wracać, jednak świadomość przewidywalności oraz braku jakiegokolwiek zaskoczenia, skutecznie zniechęcają do ponownego podejścia.

Zupełnie inaczej prezentuje się tryb Multiplayer, zrzeszający przed monitorami niezliczone rzesze graczy, szukających okazji do wzięcia udziału w wieloosobowych potyczkach. Tutaj nie ma mowy o jakichkolwiek skryptach, ogranych zachowaniach przeciwników czy też sztucznie wyznaczonej powtarzalności. Za każdy, nawet najmniejszy ruch na planszy odpowiedzialni są gracze, których decyzje oraz nieprzewidziane reakcje sprawiają, że każda chwila gry staje się niepowtarzalnym wydarzeniem, mogącym wpłynąć na to co ujrzymy na planszy.

Rozgrywka w trybie Multi, to w całości rozwinięcie pomysłów zaprezentowanych podczas otwartych testów Battlefield 3 w wersji beta. Tym razem do naszej dyspozycji, zamiast jednej planszy oraz jednego trybu zabawy udostępnionych zostało wiele innych map oraz pięć emocjonujących systemów rozgrywki.

Pierwszy z nich to Team Deathmatch, polegający na bezprecedensowych walkach pomiędzy dwiema drużynami. Zwycięską obwołana zostaje ta, na koncie której jako pierwszej, pojawi się określona liczba uśmierconych żołnierzy przeciwnika. Co ciekawe nie uświadczymy tu ani jednego, gotowego do użycia pojazdu.

Drugim trybem, jest Squad Deathmatch, różniący się od poprzedniego tym, że zamiast dwóch wieloosobowych drużyn, do rywalizacji przystępują cztery, czteroosobowe składy. Znaczącym jest tu pojazd zwany Infantry Fighting Vehicle, którego wsparcie okaże się niezastąpione podczas prób spacyfikowania przeciwników, stanowiących pierwszą linię obrony.

Następny w kolejce jest tryb zwany Rush, to właśnie on zaprezentowany został w wersji testowej. Zadaniem jednej z grup jest tu wysadzenie w powietrze umiejscowionych w określonych miejscach stacji M-COM, podczas gdy oddział przeciwników, stara się przeszkodzić w tym właśnie przedsięwzięciu. Żeby było ciekawiej, mamy tu dostęp do różnego typu pojazdów, których umiejętne użycie może znacząco przyczynić się do zwycięstwa.

Podobne zasady oferuje następny z trybów, zwany Squad Rush. Różnica pomiędzy tym a poprzednim polega na tym, że biorące udział w starciach oddziały składają się z czterech osób a ponadto nie istnieje tu możliwość obsługi jakiegokolwiek pojazdu.

Ostatni z trybów to Conquest polegający na przejmowaniu oraz utrzymywaniu pod kontrolą określonych punktów mapy, oznaczonych flagami.

Oprócz kampanii oraz klasycznego Multiplayera, do gry wprowadzono również tryb kooperacji, łączącego cechy typowe dla dwóch poprzednich schematów zabawy. To właśnie tutaj gracze stanowiący jedną grupę, będą wykonywać szereg misji których powodzenie uzależnione będzie od skutecznej współpracy.

Wszystkie te tryby, choć różnią się od siebie zasadami mają jedną cechę wspólną. Każdy z nich pozwala graczowi wybrać klasę sterowanego przez siebie żołnierza, oferując jednostki takie jak medyk, inżynier, żołnierz wsparcia oraz snajper. Wybór jednej z klas nie powoduje konieczności wcielania się w tą postać do samego końca walk, bowiem w przypadku śmierci, mamy możliwość zmiany własnego przeznaczenia. Każdy rodzaj jednostki cechuje się swoimi własnymi specyfikacjami, pozwalając korzystać z odmiennych broni a także przedmiotów wspomagających drużynę. Medyk to osobnik dysponujący apteczkami, którymi obdziela potrzebujących, rannych kompanów. Inżynier natomiast dzięki posiadanym narzędziom potrafi reperować uszkodzenia, którym uległy pojazdy. Domeną żołnierza wsparcia są paczki z amunicją, uzupełniające zapasy członków oddziału. Snajper oprócz broni z celownikiem optycznym dysponuje również ładunkami wybuchowymi C4. Widać zatem, że w tej kwestii, mamy do czynienia z tym, czego uświadczyliśmy w wersji testowej.

Nie inaczej prezentuje się również kwestia rozwoju naszego wojaka, bowiem każdorazowe zabójstwo przeciwnika, wykonanie określonej akcji lub wsparcie współtowarzysza posiadanymi przez siebie umiejętnościami dostarcza nam cennych punktów doświadczenia, pozwalających awansować na wyższy stopień wojskowy. Dzięki temu uzyskujemy dostęp do co raz to lepszych broni oraz różnego typu gadżetów, usprawniających nasze działania podczas rozgrywki. Możliwość awansu dostępna była także w Betcie, jednak twórcy by zapewnić wszystkim równe szanse, uniemożliwili przenoszenie zdobytych tam osiągnięć do finalnej wersji gry.

Nieodzownym elementem serii Battlefield są pojazdy. Oczywiście nie każdy z graczy ma predyspozycje do tego, by zasiąść za ich sterami, dlatego przy wyborze mapy mamy możliwość ustawiania filtra w taki sposób, by wyszukiwał map, w których nie uświadczymy żadnych maszyn bojowych. Wszystkich innych zapewne ucieszy perspektywa możliwości skorzystania z różnego rodzaju czołgów, myśliwców, helikopterów czy innego wojskowego tałatajstwa. W tej kwestii niektóre z map to prawdziwy plac zabaw.

Battlefield 3
Tryb Multiplayer to jak widać prawdziwa gratka dla miłośników tego typu rozrywki. Różnorodne mapy, tereny bogate w zakamarki oraz otwarte przestrzenie mogłyby zapewnić zabawę na długie, godziny… Mogłyby gdyby nie pewien szkopuł, który dość skutecznie odbierał radość z zabawy. Niejednokrotnie podczas gry zdarzało się wylecieć z serwera, na którym jeszcze przed chwilą oddawaliśmy się radosnym pląsom pomiędzy gradem świszczących kul. Co więcej postanowienie powrotu do gry na tym czy innym serwerze często spalało na panewce bowiem po wskazaniu miejsca naszej aktywności, pojawiał się czarny ekran wyjście z którego umożliwiała jedynie kombinacja klawiszy alt+F4. Ktoś mógłby powiedzieć, że było to spowodowane zbyt dużą liczbą graczy oddających się rozgrywce, jednak w trakcie poszukiwań, niejednokrotnie znajdowaliśmy mapy na których brakowało chętnych do zabawy. Problem z rozgrywką Multiplayer to ewidentny błąd, który miejmy czym prędzej zostanie poprawiony. Być może sprawę załatwi odpowiednia aktualizacja.

Skoro już dotarliśmy do kwestii technicznych, nie sposób pominąć walorów estetycznych oferowanych przez Battlefield 3. Już przy pierwszym kontakcie wzrokowym, ma się świadomość tego, że wszystko co tu ujrzymy stanowić będzie niecodzienne doznania, osiągalne dzięki współczesnej technologii komputerowej. Grafika, animacje oraz silnik fizyczny gry to niezaprzeczalnie jedne z największych atutów tego tytułu. Niejednokrotnie zamiast śledzić dziejące się na ekranie monitora wydarzenia, łapałem się na podziwianiu otoczenia. Niesamowite wrażenie wywołują tu eksplozje, nie wspominając też o walących się budynkach. Niezapomnianych wrażeń dostarczają również podniebne harce w kabinie samolotu, z którego obserwujemy rozpościerające się połacie placu boju oraz kłębiące się dookoła chmury.

Całkiem nieźle prezentują się również kwestie związane udźwiękowieniem. Huki eksplozji, krzyki postrzelonych oraz dźwięki typowe dla pola bitwy to chleb powszedni dla każdego kto zdecyduje się na rozgrywkę. Dodatkowego smaczku dodają kwestie wypowiadane przez naszych współtowarzyszy, którzy używając typowego dla żołnierzy słownictwa nie przebierają w epitetach. Niejednokrotnie więc usłyszymy nieparlamentarne słowa zaczynające się literą „K”, „CH” czy też „P”. Taki stan rzeczy, w połączeniu z brutalnością rozgrywki sprawia, że Battlefield 3 to gra skierowana wyłącznie do dojrzałego odbiorcy.

Kontynuując temat udźwiękowienia zwróćmy teraz uwagę na pewne niedociągnięcia, które zauważyliśmy w polskiej wersji językowej tejże gry. Pierwszą rażącą w oczy wadą jest niezrównoważona głośność kwestii mówionych, w które niekiedy należy się dość mocno wsłuchiwać by wyłapać treść wypowiedzi. Osobna sprawa dotyczy doboru aktorów użyczających swojego głosu wirtualnym postaciom. W niektórych przypadkach nie brzmią oni przekonująco jednak to kwestia gustu, która z punktu widzenia kogoś innego wcale nie musiałaby być odbierana jako wada.

Podsumowując wszystkie spostrzeżenia dotyczące Battlefield 3, możemy stwierdzić z całą pewnością, że jest to gra wybitna, która pomimo swoich (miejmy nadzieję wkrótce poprawionych) błędów zasługuje na uwagę każdego gracza, który ceni sobie przepełnione realizmem, pierwszoosobowe strzelanki przeznaczone do rozgrywek sieciowych (MMOFPS). Ogromnym plusem jest tu również możliwość rozegrania kampanii dla pojedynczego gracza, dzięki czemu również osoby preferujące zabawę w takim właśnie trybie znajdą tutaj coś dla siebie.

Zalety Wady
Obecność kampanii dla pojedynczego gracza Długość kampanii trybu Singleplayer
Rozbudowany tryb Multiplayer Skrypty
Pojazdy Niestabilność serwerów
Wspaniała grafika Kłopoty z dźwiękiem w polskiej wersji językowej
Realizm walki
Duża ilość broni
Możliwość awansu na wyższe stopnie
Grywalność
Zróżnicowane mapy

Udostępnij

R.Predko