Ludzie kupują najmniej płyt CD w historii. Nadchodzi ich koniec?

Piotr MalinowskiSkomentuj
Ludzie kupują najmniej płyt CD w historii. Nadchodzi ich koniec?

Raport opublikowany przez zrzeszenie amerykańskich wydawców muzycznych wskazuje na słabnącą sprzedaż płyt kompaktowych, czyli niezwykle popularnego niegdyś nośnika CD. Wiele wskazuje na to, że tak niskich wyników nie zanotowano od wielu lat, co rzecz jasna zwiastuje niezbyt optymistyczną przyszłość dla tych niezbyt pojemnych krążków. Przy okazji dowiedzieliśmy się nieco na temat obecnych trendach zakupowych obowiązujących wśród fanów analogowego odbioru piosenek.

Płyty CD odchodzą do lamusa – raport nie pozostawia złudzeń

Kupowanie muzycznych płyt CD jest obecnie raczej wyrazem szacunku i uznania wobec swoich ulubionych artystów. Jeśli pominiemy aspekt nostalgii, to obecnie tego typu sposób na słuchanie utworów ma więcej minusów niż plusów. Mniejsza dostępność, niższa jakość dźwięku czy coraz rzadziej spotykane fizyczne napędy to wyłącznie niektóre problemy, z którymi mierzyć się muszą zwolennicy tego kompaktowego nośnika. Osobiście zdarza mi się dokonać takiego zakupu, lecz ma to miejsce raz na kilka lat.

Płyty CD zadebiutowały w 1982 roku i od tamtej pory wiele się zmieniło. Od dłuższego czasu obserwujemy stopniowy spadek ich sprzedaży, co jest rzecz jasna zrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę wszechobecny streaming. Teraz doszło jednak do dosyć abstrakcyjnej sytuacji, o której poinformowało zrzeszenie Recording Industry Association of America (RIAA). Okazuje się bowiem, że ludzie kupili w 2022 roku najmniej płyt CD w historii, bo tylko około 33 mln egzemplarzy (o wartości około 482 mln dolarów. Okej, ale gdzie ta abstrakcja?

plyty cd koniec 1

Źródło: RIAA

Jest nią fakt, że płyty CD zostały wyprzedzone przez winyle, na które konsumenci wydali ponad 1,2 mld dolarów, co przekłada się na 41 mln sztuk. Mowa tu o wygenerowaniu 71% przychodów ze sprzedaży muzyki na fizycznych nośnikach – jeszcze do niedawna mało kto przewidywałby realizację takiego scenariusza. Zainteresowanie płytami winylowymi jednak nieustannie rośnie i nic nie wskazuje na to, że ten stan rzeczy ulegnie w najbliższym czasie ogromnej zmianie.

Powodów jest sporo. Przede wszystkim chodzi o nostalgię oraz bogactwo dźwięku – jakość nierzadko bije na głowę to, co możemy usłyszeć w streamingu. Nie zmienia to jednak faktu, że winyle są wyłącznie małą częścią muzycznego świata. Strumieniowane treści wygenerowały 15,9 mld dolarów w ubiegłym roku, co jest wynikiem ogromnym w stosunku do wracających do łask płyt. Nie ma w tym nic dziwnego – raczej każdy słucha teraz muzyki na YouTube, Spotify czy Apple Music. Jest to prostsze i tańsze.

Popyt na fizyczne nośniki nadal jest, więc dobrze, że ludzie wciąż mogą wybierać spośród wielu płyt winylowych, jak i CD. Przyszłość bez wątpienia jest jednak cyfrowa i jak wiadomo – wybór będzie możliwy dopóki wytwórnie będą na nim zarabiać.

Źródło: RIAA

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.