Netflix planuje publikować odcinek serialu co tydzień. To kres ery binge-watchingu?

Piotr MalinowskiSkomentuj
Netflix planuje publikować odcinek serialu co tydzień. To kres ery binge-watchingu?
Wszystko wskazuje na to, że Netflix już niedługo upodobni się do konkurencji. Opublikowany właśnie raport branżowych analityków sugeruje odejście platformy streamingowej od obecnego modelu dystrybucji. Innymi słowy – wkrótce wszystkie osoby praktykujące binge-watching głośno zapłaczą, bowiem odcinki seriali u „czerwonych” będą pojawiać się co tydzień. Powód? Próba zatrzymania konsumentów na dłużej rzecz jasna. Tylko czy takie drastyczne zmiany mają sens?

Netflix i odcinek serialu co tydzień? PIEKŁO ZAMARZA 

Netflix przeżywa ostatnio dosyć trudny okres. Mowa tu o chociażby malejącej liczbie aktywnych subskrybentów, spadku przychodów czy krytyce związanej z planem pobierania opłat za współdzielenie kont. Do tego wszystkiego dochodzi próba wprowadzenia specjalnego pakietu zawierającego reklamy (który swoją drogą nie miałby być taki tani) – ten natomiast… nie oferowałby dostępu do wszystkich dostępnych w usłudze treści. No dzieje się i gigant musi się namęczyć, by wyjść na prostą.

Platforma od wielu lat wyróżnia się na tle konkurencji tym, że seriale oryginalne publikowane są za jednym zamachem. Danego dnia po prostu wychodzi jeden sezon i użytkownicy mają możliwość bezpośredniego obejrzenia go w całości – jest to więc raj dla tzw. binge-watcherów, którym raczej nie po drodze z czekaniem tygodnia na kilkudziesięcio minutowy odcinek serialu. No cóż, prawdopodobnie niedługo będą oni mieli dosyć poważny problem.

Redakcja portalu Comicbook poinformowała o wycieku dokumentu od branżowych analityków. Można tam przeczytać o planach Reeda Hastingsa, prezesa firmy Netflix, odnośnie do zmiany sposobu dystrybucji treści. Okazuje się, iż wielce prawdopodobna jest rezygnacja z obranego dawno temu modelu polegającego na wypuszczaniu całych sezonów seriali w jednym momencie.

Zamiast tego Netflix planuje ulec i przystosować się do konkurencji poprzez publikację jednego odcinka co tydzień. Tak dzieje się chociażby w przypadku produkcji oryginalnych HBO Max czy Disney Plus. Ma to rzecz jasna swoje plusy i minusy – niektórzy po prostu kończą oglądać dany tytuł w momencie debiutu pierwszego odcinka i szybko o nim zapominają.

netflix binge watching koniec 1Być może Netflix straci swoją rozpoznawalną cechę / Źródło: pixabay.com

Taki sposób publikacji treści jest jednak lepszy z perspektywy serwisów streamingowych. Konsument jest tak naprawdę zmuszony do opłacania abonamentu przez kilka miesięcy, co wiąże się ze znaczącymi zyskami. Kto wie, może dodatkowo zacznie oglądać jeszcze coś innego i tak stanie się stałym bywalcem konkretnej usługi?

Oczywiście nie jest tak, że Netflix nigdy wcześniej nie zmieniał swojego modelu dystrybucji. Robił to wielokrotnie! Nie trzeba nawet wracać pamięcią zbyt daleko – czwarty sezon Stranger Things rozłożony był przecież na dwie części. Popularny serial Arcane także nie miał swojej premiery w jednym momencie. Pozostaje jednak kwestia odpowiednio silnego zainteresowania konsumentów.

Netflix na ten moment nie oferuje żadnego nowego tytułu, który znajduje się w mainstreamie. Disney Plus ma swoją kontrowersyjną Mecenas She-Hulk, HBO Max ma Grę o Tron: Ród Smoka, a Amazon Prime Video boryka się z Pierścieniami Władzy. Gdzie w tym wszystkim najpopularniejsza platforma streamingowa? Wygląda to co najmniej słabo.

Użytkownicy raczej nie będą płacić kilkudziesięciu złotych każdego miesiąca, by czekać z niecierpliwością na niskich lotów serial. Tak czy inaczej – cały czas mówimy o doniesieniach (jeszcze) nieoficjalnych. Pozostaje więc czekać na kolejne wieści na temat zmiany sposobu publikacji treści – tym razem prosto od „czerwonych”.

Osobiście jestem na tak, ale tylko w przypadku głośnych i naprawdę dobrych tytułów.

Źródło: Comicbook

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.