Coca-Cola wypuściła żenującą reklamę, adresowaną do graczy (opinia)

Maksym SłomskiSkomentuj
Coca-Cola wypuściła żenującą reklamę, adresowaną do graczy (opinia)
Coca-Cola rozpoczęła nową kampanię reklamową, skierowaną do graczy. W sieci ukazał się w związku z tym film One Coke Away From Each Other – Real Magic (w Polsce: „Coca-Cola zbliża nas do siebie”), który promuje jednoczenie się poprzez budowanie mostów pomiędzy wrogimi sobie światami. Zapewne dość drogie w produkcji wideo zostało uznane przez większość odbiorców za żenujące i kompromitujące wielki koncern, czemu dano wyraz w ocenach każdej z 54 wersji językowych reklamy. I nic dziwnego. Skądinąd słuszne przesłanie zaginęło w zupełnie nierealistycznym i „boomerskim” zobrazowaniu świata e-sportu, streamowania rozgrywek w sieci i gier wideo jako takich.

Coca-Cola pokazuje, jak nie robić reklam kierowanych do młodzieży

Ilekroć widzę jak wielka korporacja sili się na luzacki, młodzieżowy styl w swojej komunikacji, ale ewidentnie jej to nie wychodzi, przypomina mi się 55-letni Steve Buscemi, przebrany za ucznia amerykańskiego liceum w serialu 30 Rock. Wiecie, chodzi mi o tę scenę.

how do you do fellow kids

Po obejrzeniu nowej reklamy firmy Coca-Cola zastanawiam się, jak firma z tak gigantycznym budżetem może wypuścić takiego gniota. Przecież ktoś musiał zaprezentować scenariusz reklamy, ktoś inny go zatwierdził, zgłaszał ewentualne poprawki, później zatwierdzono go jeszcze wyżej, a potem być może jeszcze wyżej. W dużych firmach nie ma litości – projekty muszą przechodzić wieloetapowe akceptacje. I tak znany producent stworzył to… coś.

Film przedstawia dwie drużyny profesjonalnych graczy, walczących w świecie fantasy, w dziwny sposób przypominającym kinowy zwiastun Bitwy o Azeroth. Wszystko dzieje się na arenie pełnej wiwatujących i obserwujących zmagania na żywo fanów. Wtem jeden z graczy sięga do minilodówki (bo jak wiadomo tak właśnie robi się podczas turniejów o wysokie stawki), po czym otwiera butelkę coli. Ta w niewytłumaczalny sposób przekazuje cyfrowy strumień zer i jedynek do wirtualnego świata, by ożywić postać, która przygląda się bitwie, zanim postanowi upuścić broń na ziemię i pomóc swojemu ex-przeciwnikowi. Streamerzy i widzowie na całym świecie są zdumieni obrotem wydarzeń, obserwując przy tym, jak telewizyjne kanały informacyjne donoszą: „Nie będziemy już walczyć”, a zniszczony wojną świat gry zamienia się w bujną dolinę pełną życia, która szybko rozprzestrzenia się po całym świecie… także tym realnym. Wszystko to kończy się wjazdem hasła reklamowego marki Coca-Cola.

A, z resztą zobaczcie sami.

Przyznaję, że nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem równie żenującą reklamę. Żenującą i w podejrzany sposób czerpiącą garściami ze świata gry World of Warcraft. Blizzard ponoć nie ma z nią niczego wspólnego, choć w zarządzie Coca-Cola zasiada CEO Activision Bobby Kotick. Przekaz jest pozytywny, ale wszystko inne jest po prostu nie tak. Tak nie wyglądają gry wideo i towarzysząca mu otoczka, serio.

Parafrazując znanego mema, przykro mi to mówić, drodzy marketingowcy Coca-Cola, ale zapostowaliście żenadówę (tzw. cringe). Tego się nie da odzobaczyć.

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.